Zapisane w pamięci recenzja

Zapisane w pamięci Ewy Price niby wiedziałam, że jest grubaskiem, jednak gdy do mnie przyszła jej objętość mnie rozwaliła 😅 To moje pierwsze spotkanie z tą autorką i cóż mogę napisać, niezbyt udane. Przede wszystkim książka jest zdecydowanie za długa. Chwilami poważnie zastanawiałam się czy w ogóle ją skończę. Opowiada historię Evy, która przeżyła w swoim życiu koszmar. Spotyka Alexa, który w dzieciństwie również nie miał lekko. Jak się domyślacie po wielu perypetiach ta para postanawia być razem. Ale ile musiało wody upłynąć żeby tą decyzję podjęli. Bo on nie jest wart jej, ona nie zasługuje na niego i tak w kółko. Ale jak w końcu stworzyli związek to można było rzygać tęczą 😂 wyznań miłości, rozwlekania każdej emocji i ciągłych łez nie było końca. Już nie wspomnę o bzykaniu co drugą stronę. Oczywiście przeszłość dogoniła głównych bohaterów jednak w spektakularny sposób sobie z nimi poradzili. Jedno muszę autorce przyznać. Mroczne fragmenty w książce napisała po mistrzowsku. Aż cierpła skóra, a łzy cisnęły się do oczu. A zakończenie ratuje trochę tą powieść. Przez ostatnie 100 stron ryczałam jak bóbr. I bardzo się cieszę że ta historia ma dobre zakończenie. Nie wyobrażam sobie inaczej. Jednak mało prawdziwe wydało mi się to, że Eva po tak strasznych przeżyciach gdzie była wielokrotnie gwałcona, okaleczana i traktowana gorzej niż śmieć tak dobrze poradziła sobie z tym i nie miała dużego problemu by wejść w relacje z Alexem. To jest po prostu nie możliwe by tych dwoje bez porządnej terapii stworzyli normalny związek. Nie kleiło mi się to zupełnie. Mało naturalne wydało mi się jeszcze wklejanie wszędzie i na każdą okazję tytułów utworów oraz wykonawców. Ona się siedzi w wannie i słucha tego i tego albo jest wkurzony a w tle leci to. Bardzo mi się to w oczy rzucało. Najbardziej polubiłam w powieści Sama i Jessie. I cieszę się że o Samuelu powstała osobna historia, którą mam zamiar przeczytać z nadzieją że będzie tylko lepiej 😉