Na początku biorąc te książkę do reki myślałam sobie, ze będzie to szybka, lekka literatura i tu jakże było moje zdziwienie, kiedy okazało się ze mamy tutaj końcówkę wojny, morderstwa ku czci Bogu, krew, mnóstwo złych ludzi, którzy w imię Boga sami wymierzają sprawiedliwość. Taki obraz Boga i rewolweru. Zło czai się tam gdzie Nam nie przyjdzie do głowy. Człowiek wyciśnięty z ostatniej cząstki przyzwoitości, ze wychodząc z domu nie masz pewności czy wrócisz cało. Nie masz pojęcia, kim są twoi sąsiedzi. Każdy rodzi się po to, żeby umrzeć. Często nie zdajemy sobie sprawy, jaki wpływ mamy na nasze dzieci, które czerpią od nas? No właśnie każdy niech sobie odpowie czy więcej dobrego czy złego.. Ta książka jak napisałam wcześniej nie należy do lekkich, ale pokazuje demona, diabła ukrytego w większości Nas. Z czasem wychodzi i pokazuje swoje pazury zatapiając w najmniej spodziewanej ofierze, jaką morze być Twoja córka, syn, sąsiadka, żona! Ohio i Zachodnia Wirginia pokazana w najgorszy sposób. Akcja dzieje się miedzy innymi miasteczku Coal Crreek. Najbardziej w takich książkach, ale i filmach zastanawia mnie ciemnota ludzka. Bogobojność oraz przypinanie sobie nadprzyrodzonych umiejętności. Książka mocno wbiła mi się w głowę, chodź miałam kłopot z zapamiętaniem imion, ale nie sprawia kłopotu w czytaniu, bo czyta się książkę jednym tchem. Lecz powtarzam to nie jest książka, która czyta się na balkonie pod kocykiem pijąc kawę z mlekiem J Z całego serca polecam i czekam na Wasze opinie.
Zaczynamy od historii Willarda i to, co przeżył na wojnie, a wracając z Niej poznał przyszła żonę Charlotte z czasem rodzi im się syn Arvin. Następnie psychiczny Carl fotograf/psychopata/zwyrodnialec i Jego żona Sandy. Para przemierzająca Amerykę w poszukaniu młodych autostopowiczów, żeby zrobić z NIMI….?!!! No właśnie wiecie ze ja wam tego nie zdradzę, Helena Po stracie rodziców została przygarnięta przez Matkę Willarda zaopiekowała się Nią z myślą ze jak syn wróci z wojny uda się jej połączyć te dwójkę, lecz losy wiadomo układają się zawsze nie tak jakbyśmy chcieli. Mamy postać dwóch, kaznodziei, którzy maja swoje krzywe wierzenia i przybywając do miasteczka głoszą „Słowo boże” na swój krzywy sposób, jakim dowodem jest słoik wypełniony pająkami, który zostaw otworzony i wysypany na głowę kaznodziei udowadniając, ze to Bóg przez niego przemawia, ale oczywiście pojawiają się komplikacje, które przeczytacie w książce. Kaznodzieja związuje się z Helen i rodzi Im się córka Lenora.
Preston Teagardin, nowy pastor obejmujący stanowisko po swoim schorowanym wuju przybywa do miasteczka i na przywitanie mieszkańcy przygotowali dla Niego i Jego żony powitalna kolacje. Pech chciał, ze wpadła mu w oko młoda Lenora córka Helen i przyszywana siostra Arvina. Delikatna, niewinna, czysta. Do czego posunął się pasto i co przydarzyło się dziewczynie? To już sami musicie się dowiedzieć, ale to jak skończył było chyba dla niego z byt szybkie i delikatne J W książce spotkamy postac skorumpowanego szeryfa, który nie jest szanowana osoba wśród mieszkańców, który zamiast święcić przykładem przymyka Oko na pewne przewinienia poniektórych osób.