Riko i my. O kotach, ludziach, przyjaźni i zaufaniu recenzja

Niezwykła historia

Autor: @anatola ·3 minuty
2013-06-24
Skomentuj
1 Polubienie
Istnieje powszechne przekonanie, że najlepszym przyjacielem człowieka jest pies. Zwierzę te uważa się za najbardziej wierne, towarzyskie i oddane. Oczywiście z tym poglądem od lat nie zgadzają się kociarze, którzy próbują udowodnić, że koty również mogą zaprzyjaźniać się z nami, a co najważniejsze pokochać nas równie mocno jak psy. Teorie o tym, że mruczki są wyrachowane i tylko wykorzystują naiwność człowieka, wyrażają zazwyczaj osoby, które nigdy nie miały do czynienia z tymi istotami. Na szczęście powstaje coraz więcej artykułów, programów na temat miłości ludzko - kociej. W ten trend pięknie wplata się książka Riko i my.

Bezdomne koty nie mają łatwego życia. Mało które mają to szczęście by mieszkać blisko ludzi, którzy je nie wyganiają, zapewnią bezpieczne lokum, a i jeszcze napełnią miseczkę czymś pożywnym. Taki Raj, dla Rikiego był tylko marzeniem. Przez wiele lat przyszło mu żyć w bardzo trudnych warunkach, obok ludzi, którzy zależnie od humoru, głaskali go, albo brutalnie przeganiali. W tej niedoli towarzyszyła mu wiernie Szarosrebna. Mimo iż Riko był ogromnym kocurem, zawsze bardzo oddanie zajmował się swoim potomstwem. Pewnego dnia ich życie, choć nie najłatwiejsze zostało zakłócone przez wielkie maszyny. Jak się okazało, na łące należącej do terytorium kota, zaczęli budować się obcy ludzie. To nie oznaczało na pewno nic dobrego. Ludzie przecież są przyczyną bólu. Niestety zwierzętom nie pozostało nic innego jak pogodzić się z faktem, że ich życie stanie się jeszcze trudniejsze. Ale czy aby na pewno? Pewnego dnia Riko zauważył, że przed jednym z domów stoi miseczka z wodą i jakimiś chrupkami. Choć ogarniał go przeogromny strach, przełamał się i skosztował poczęstunku. Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie, aż pewnego razu kot zdecydował, że musi zaryzykować - zbliżała się zima, Szarosrebna z kociakami miała małą szansę, aby ją przeżyć - musiał zbliżyć się do ludzi. Choć przez długi czas wołali go, zachęcali do jedzenia i chwalili jego piękno, Riko wiedział, że to może być tylko gra. Przecież ludzie są tak okrutni, że topią małe kociaki, strzelają do nich z wiatrówki. Dlaczego ci mieliby być inni? Jednak jako głowa rodziny kocur musiał podjąć ryzyko.Czy ręka wielkiego mężczyzny, która była ku niemu wyciągnięta oznaczała kolejne rozczarowania i ból, a może wreszcie miłość i bezpieczeństwo?


Książkę początkowo zaczęłam czytać bardzo zachłannie, ponieważ zakochałam się w całej opowieści - zarówno w kotach jak i w ludziach. Jednak sama siebie zaczęłam stopować, za nic nie chciałam bowiem rozstawać się z powiększającą się kocią gromadką. Dawno nie uśmiechałam się tak szeroko czytając jakąś historię, by za jakiś czas mieć łzy w oczach natrafiając na fragmenty o opiece Rikiego nad umierającym kotem.Narracja trzecioosobowa, bardzo ładnie pasowała do całej fabuły, dzięki niej bowiem mogliśmy poznać bliżej historię kocura, jak i jego opiekunów.

Wielkie ukłony należą się autorom (którzy opisali jak twierdzą prawdziwe zdarzenia). Zrobili to niezwykle plastycznie i z wielką gracją. Nie ma tak naprawdę momentów przestoju, gorszych rozdziałów. Każdy na swój sposób jest unikatowy i niesie ze sobą jakąś mądrość. Przyznam, że z niepokojem czytałam o powiększającej się kociej rodzinie, na szczęście autorzy poza dawką różnorakich emocji, zasygnalizowali czytelnikom, że szczęśliwe kocie życie, wiąże się ze sterylizacją i wizytami u weterynarza. Z całej książki emanował spokój, oraz miłość jaką odczuwali zarówno ludzie, jak i ich mniejsi przyjaciele. Widać, że pisarze, mają do czynienia z kotami na co dzień, ponieważ bardzo sprawie umieją opisać, a co ważniejsze odczytać kocie sygnały i mowę. Pokazali, że wspólne życie, to wiele radości, uśmiechu, ale również chwil zwątpienia i bardzo trudnych rozstań. Widać, wielki szacunek do kotów i ich sposobu życia.Nie próbuje się na siłę ich idealizować, ani stawiać w złym świetle. Opisano koty takimi jakie są - niezwykłymi indywidualistami, które mimo iż lubią chadzać własnymi ścieżkami, kochają swoich opiekunów i jeżeli im w pełni ufają, są w stanie zrobić dla nich naprawdę wiele.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Riko i my. O kotach, ludziach, przyjaźni i zaufaniu
Riko i my. O kotach, ludziach, przyjaźni i zaufaniu
Ludwik Kozłowski, Joanna Chełstowska
9.3/10

Riko, ogromny bury kocur o kamiennym spojrzeniu, posturze atlety i złotym sercu był panem i władcą okolicy, w której na nowym osiedlu stanął i nasz dom. Budowa osiedla wywróciła do góry nogami jego św...

Komentarze
Riko i my. O kotach, ludziach, przyjaźni i zaufaniu
Riko i my. O kotach, ludziach, przyjaźni i zaufaniu
Ludwik Kozłowski, Joanna Chełstowska
9.3/10
Riko, ogromny bury kocur o kamiennym spojrzeniu, posturze atlety i złotym sercu był panem i władcą okolicy, w której na nowym osiedlu stanął i nasz dom. Budowa osiedla wywróciła do góry nogami jego św...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Historia dużej urody kocura Riko, który założył rodzinę z kotką Szarosrebrną i zrobił wszystko, co było w jego mocy, by zapewnić swej familii poprawę warunków bytowych, przykuła moją uwagę jak dobra ...

@Anna_Natanna @Anna_Natanna

Kiedy jakiś czas temu dostałam maila z informacją, że istnieje możliwość zrecenzowania książki o kocie miałam sprzeczne uczucia. Oczy na okładce patrzą tak czarująco, kociak choć wielki wygląda na sym...

@ejotek @ejotek

Pozostałe recenzje @anatola

Druga zwrotka
Do ostatniej kropli

Anda zniszczyła życie swojej matce, a przynajmniej tak się jej długo wydawało. Towarzyszyło jej poczucie, że jest dla niej nieznośnym ciężarem, przez który ta nie może b...

Recenzja książki Druga zwrotka
Psy na ruskich
Rzucić wszystko dla obcego kraju

Kim są polscy ochotnicy, który postanowili porzucić swoje dotychczasowe, często ustabilizowane i wygodne życie, aby walczyć po ukraińskiej stronie przeciwko Rosjanom? Sz...

Recenzja książki Psy na ruskich

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka