Autorka już po raz trzeci skradła moje serce i nie są to słowa na wyrost, bo za każdym razem przedstawiona historia zostaje na długo nie tylko w myślach, ale i w sercu znajduje swój kącik, w którym zamieszkuje już na zawsze. Bardzo lubię wszystkie te powieści, a z każdą kolejną poprzeczka zostaje zawieszona coraz wyżej. Nie inaczej jest i teraz, ale czy autorka tej poprzeczki tym razem nie strąciła?
"Noc spadających gwiazd" to powieść, która porusza wiele istotnych i bardzo aktualnych tematów, nie będę opisywać ponownie fabuły, bo już sam wydawca wiele zdradza, a nie chciałabym Wam czegoś przez przypadek zaspojlerować, zdradzę tylko, że jednym z pobocznych wątków, ale niezwykle ważnych jest historia Galiny- kobiety uciekającej przed wojną. Ryczałam jak bóbr, więc i Wy się lepiej zaopatrzcie w chusteczki.
Jest to historia, która może przydarzyć się każdemu z nas. Jest to opowieść przepełniona tajemnicami, smutkiem, ale i nadzieją. Jest to opowieść o tym, że nic nie jest nam dane na zawsze, ale i o tym, że nigdy tak naprawdę niepoznany drugiego człowieka. Jest to opowieść o przyjaźni, trudnych wyborach, odrzuconym uczuciu, o szansie... nie tylko na miłość, która ma szansę się narodzić, pod warunkiem że bolesną przeszłość zostawimy za sobą, ale przede wszystkim o szansie, którą warto dać drugiemu człowiekowi, zrozumieć go, wybaczyć...
Marta Nowik porusza w swej powieści trudne tematy, pisze o chwilowym zapomnieniu, które niesie za sobą ogromne konsekwencje, pisze o zazdrości i nieumiejętności radzenia sobie z nią.
Porusza temat wojny i traum z nią związanych, alkoholizmu i hazardu, przerażającym handlu ludźmi, samoakceptacji po trudnych przeżyciach, samotności w przysłowiowym tłumie, a na końcu daje nadzieję, że z każdym problemem jesteśmy sobie w stanie poradzić, pod warunkiem że mamy obok siebie odpowiednie osoby.
Pokazuje, że szczęście, które idzie do nas bardzo krętymi i wyboistymi drogami, może trochę później, ale zawsze nas odnajdzie.
Pomysł na fabułę został dopracowany w najdrobniejszym szczególe, choć niektóre wątki mogłyby być bardziej podciągnięte (mam tu na myśli przedstawienie pewnego dużego miasta), ale to tylko moje odczucie i być może inni nie zwrócą na to uwagi.
Historia wzrusza nie raz i nie dwa, ale potrafi również mocno zaskoczyć. Autorka zgrabnie łączy w spójną i klarowną całość, krok po kroku odkrywając tajemnice, uczucia i marzenia, które w sercach noszą bohaterowie.
Styl autorki jest niezwykle ciepły i lekki, wyraziści bohaterowie, z których każdy z nich wnosi olbrzymi ładunek emocji w tę powieść, barwne i plastyczne opisy, dialogi pełne emocji- to wszystko sprawia, że przez książkę się wręcz płynie. Nie mogłam się od niej oderwać do ostatniej strony.
Autorce gratuluję z całego serca stworzenia przepięknej, głębokiej i zmuszającej do refleksji powieści. Z całego serca życzę, by ta historia trafiła do jak najszerszego grona czytelników, a ja z wielką niecierpliwością czekam na kolejne historie.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Niezwykle ciepła i poruszająca opowieść, idealnie wpisująca się w coraz dłuższe wieczory.