„Nowoczesna niewolnica” Tomasz Czarny Patryk Bogusz
Zapraszam na patronacką recenzję książki „Nowoczesna niewolnica”‼️‼️
Tym razem jest to duet Tomasz Czarny i Patryk Bogusz, a wydawcą jest nie kto inny, jak Dom Horroru!
W lutym mieliście okazję przeczytać moją pierwszą opinię o tej książce, teraz po poprawkach jakich dokonali autorzy czas na kolejne podsumowanie.
Chcecie wiedzieć o czym jest i czy mi się podobało?
To ruszamy!
Była zwykłą biurwą, do tego zupełnie nie przepadała za towarzystwem ludzi. Taka była Regina, bo o niej właśnie mowa. Swoje kontakty ze współpracownikami ograniczała do absolutnego minimum. Niczym się nie wyróżniając, codziennie przemykała pomiędzy boksami, czując jakby znajdowała się w jakimś matriksie.
Po pracy natomiast... po pracy Regina była oddana tylko jednemu mężczyźnie.
Bruno, żonaty, bogaty, wspólnik w warszawskiej kancelarii, po godzinach zaspokajał najdziksze żądze tej spokojnej na co dzień myszki. Ostry seks, trochę bicia i zboczeń.
Uwielbiała to poniżenie i ból, który oczyszczał jej ciało.
Była jego osobistą niewolnicą.
Drugą pasją Reginy był darknet. Wszystkie najgorsze i najobrzydliwsze filmiki, były dla niej chlebem powszednim. Wiedziała że tak, naprawdę wygląda jej świat i już od dawna tylko to ją podnieca. Zniewolenie, ból i ostra jazda.
Właśnie taki był Bruno. Był ucieleśnieniem jej marzeń, chociaż bywały momenty, że się go bała. Niestety, taka była cena za pragnienia.
Czy Bruno lubił dominować, czy był po prostu nieobliczalnym zwyrodnialcem?
W którym miejscu przebiega ta cienka granica, po przekroczeniu której nie ma już odwrotu?
Wyobraźnia autorów absolutnie przekracza granice percepcji normalnego czytelnika. Mocna lektura o bdsm i o tym jak cienka granica dzieli przemoc dla przyjemności od zwykłego pobicia i znęcania się.
Muszę jednak zaznaczyć, że „Nowoczesna niewolnica” po za tym, że epatuje seksem, przemocą i innymi skrzywieniami, ma jeszcze w sobie drugie dno. Postać Reginy ma w sobie coś co przyciąga i powoduje, że trzymamy za nią kciuki licząc na to, że wróci na poprawną ścieżkę życia, ale czy to nie byłoby dla niej zbyt proste?
Ta książka to zdecydowanie „must have” wielbicieli horroru ekstremalnego.
Teraz jasno mogę stwierdzić, że to co czytałam do tej pory - to było „piece of cake”.
Czy polecam?
Absolutnie tak!
A już od piątku przez kolejne pięć tygodni będę miała dla Was do rozdania kilka egzemplarzy „Nowoczesnej niewolnicy”.
Bądźcie czujni😈