Życie jak w Tochigi. Na japońskiej prowincji recenzja

O codzienności w Japonii

Autor: @keskese87 ·3 minuty
2012-07-23
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Ostatnio częściej i chętniej sięgam po literaturę azjatycką – czy to beletrystykę, czy literaturę faktu. Książka Anny Ikedy – Polki, mieszkającej w Japonii, jest utworem jakby na pograniczu tych dwóch. Ikeda relacjonuje nam jak wygląda życie w Kraju Kwitnącej Wiśni, mówi o tradycji, charakterystycznych obrzędach, wierzeniach i mentalności Japończyków, ale również pokazuje jak odbierają oni cudzoziemców, czyli gaijinów, i co tak naprawdę myślą o Polakach… Wszystko to pod postacią krótkich rozdziałów, prezentujących fabularyzowane scenki z jej życia w Tochigi.

Anna Ikeda urodziła się w Gdańsku. Mieszkała w Szwecji i Stanach Zjednoczonych. Wyszła za Japończyka i osiedliła się w Tochigi, małym miasteczku na prowincji Japonii. W swojej książce starała się pokazać jak wygląda życie w tym kraju z jej punktu widzenia. Pisała o codziennych radościach, ale i trudach. O różnicach nie do pokonania i o podobieństwach. A wszystko to z przymrużeniem oka, pisane dowcipnym i błyskotliwym językiem. Całkowicie subiektywnie. Jak autorka sama uprzedza: „Nie jest to książka o Japonii. Jest to książka o moim życiu w Japonii. Z góry przepraszam”.

„Życie jak w Tochigi” ukazuje blaski i cienie mieszkania na prowincji. Nie jest to książka o Japonii jaką znamy z innych lektur, filmów czy przewodników – autorka nie wspomina o Tokio, nie poświęca uwagi gejszom, samurajom czy popularnej mandze. Są to tematy, które jej nie interesują, więc zwyczajnie je pomija. O czym zatem jest książka? O zwyczajnej, pospolitej japońskiej codzienności. O szukaniu pracy. O dopasowywaniu się w kulturę. O nauce nowego życia. O tym, jak przez tubylców postrzegana jest Polka – nie dość, że biała kobieta, to jeszcze blondynka – zdecydowanie wyróżniająca się wyglądem na tle rodowitych mieszkańców. O tym, że japońskie teściowe też mogą dać w kość. I jak to jest spędzać srogie zimy w mieszkaniu pozbawionym ogrzewania centralnego…

Czyta się jednym tchem, a w dodatku z wielką przyjemnością. Można się rozsmakować w każdej stronie. Poczucie humoru Ikedy i dystans do samej siebie nadają opowieści smaku i polotu. Ponadto, niemal na każdej stronie odnajdziemy fantastyczne, kolorowe zdjęcia autorstwa Ikedy. Autorka pisze:

„Jeśli istnieje jedno narodowe hobby uprawiane przez niemal wszystkich obywateli bez względu na płeć, wiek i przynależność do grupy społecznej, religijnej lub politycznej, dla Japończyków jest to bez wątpienia obsesyjne fotografowanie wszystkiego i wszystkich, zawsze i wszędzie. (…) I to właśnie ów wizerunek tubylca był dla mnie najłatwiejszy do naśladowania. Z aparatem w ręku mogę bezproblemowo wtopić się w otaczającą mnie rzeczywistość”.

Jej fotografie oddają piękno Japonii i uświadamiają, dlaczego mimo wielu kulturowych różnic i życiowych utrudnień, Ikeda zdecydowała się jednak osiąść w kraju, który przy pierwszej wizycie wydawał jej się piekłem wcielonym. Mimo, że Ikeda nazywa siebie amatorem, mnie osobiście urzekły jej zdjęcia – każda wychwytuje jakiś ważny element, każde przechowuje cząstkę wiedzy o tym kraju. Fotografie są permanentnie wpisane w tekst, korespondują z nim. Bez nich książka na pewno straciłaby coś istotnego. Całość jest bardzo estetycznie wydana.

Przyszła kolej na to, czego mi zabrakło. Ikeda niewiele mówi o swoim mężu, o początkach ich znajomości, ich własnym ślubie (choć poświęca rozdział temu obrzędowi) i walce, jaką musiała pewnie sama ze sobą stoczyć, wyjeżdżając do Japonii. Trzeba jednak uszanować jej prywatność i delektować się tym, co zdecydowała się nam ujawnić. Z kart książki wyłania się wizerunek niezwykle barwnej, ciepłej osoby, która mimo uciążliwego pecha potrafi śmiać się sama z siebie.

Słowniczek na końcu książki bardzo się przydaje. Jak się można spodziewać całość naszpikowana jest egzotycznymi nazwami – miejscowości, potraw, świąt czy imionami - chociaż autorka starała się je ograniczać, jak mogła. Nie utrudniają one jednak lektury, a w dodatku można dowiedzieć się przy okazji wielu ciekawych rzeczy.

Książkę oceniam jako bardzo dobrą i z chęcią będę kontynuować odkrywanie kolejnych smaczków z kultury azjatyckiej :)
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Życie jak w Tochigi. Na japońskiej prowincji
2 wydania
Życie jak w Tochigi. Na japońskiej prowincji
Anna Ikeda
7.9/10

Czy codzienność w ojczyźnie nowoczesności i wynalazku jest prostsza niż gdzie indziej? Czy łatwo znaleźć męża Japończyka? Co Japończycy określają mianem „egzotycznego ślubu"? Czym się wyróżniają japoń...

Komentarze
Życie jak w Tochigi. Na japońskiej prowincji
2 wydania
Życie jak w Tochigi. Na japońskiej prowincji
Anna Ikeda
7.9/10
Czy codzienność w ojczyźnie nowoczesności i wynalazku jest prostsza niż gdzie indziej? Czy łatwo znaleźć męża Japończyka? Co Japończycy określają mianem „egzotycznego ślubu"? Czym się wyróżniają japoń...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ile może mieć do powiedzenia Polka mieszkająca w Kraju Kwitnącej Wiśni? Najwyraźniej dość sporo, co w swojej książce udowadnia Anna Ikeda. Na początku znajdzie się krótka wzmianka o okolicznościach, k...

@Suza @Suza

Pozostałe recenzje @keskese87

Jej wszystkie życia
Reinkarnacja?

W 1910 roku, podczas szalejącej w Anglii śnieżycy, przychodzi na świat dziewczynka. I umiera, zanim zdąży zaczerpnąć pierwszy oddech. W 1910 roku, podczas szalejącej w An...

Recenzja książki Jej wszystkie życia
Miłosny potencjał kobiety. Miłość uzdrawiająca
Miłosny potencjał kobiety

Mantak Chia jest nauczycielem taoizmu, wspólnie z żoną prowadzi seminaria na temat ezoterycznej seksuologii, medycyny i filozofii życia, efektem których jest książka „Mi...

Recenzja książki Miłosny potencjał kobiety. Miłość uzdrawiająca

Nowe recenzje

RAK. Wszystko do umorzenia
Zło triumfuje, gdy dobrzy ludzie milczą.
@milbookove:

„Rak. Wszystko do umorzenia” to książka, która od razu wciąga w niepokojący świat pełen manipulacji, oszustw i ludzkich...

Recenzja książki RAK. Wszystko do umorzenia
Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia
@maciejek7:

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skr...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Jak stworzyć idealny romans historyczno-bridger...
@wilisowskaa...:

Książka „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” jest językowo współczesna, pomimo akcji dziejącej się w 1816 roku. Je...

Recenzja książki Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni