O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu recenzja

O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu

Autor: @Trinity801 ·3 minuty
2012-07-16
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Każdy z nas, a co najmniej większość ma jakąś pasję. Nieważne co to takiego, większość ludzi ma jakieś zajęcie, rzecz, czynność, którą robi bo lubi, do której nikt go nie zmusza i która czyni go szczęśliwym, sprawia mu przyjemność. Dla mnie bez wątpienia takim zajęciem jest czytanie, ale nie tylko. Może chociaż bieganie nie jest (jeszcze) moją pasją, to jednak od czasu do czasu, o poranku, lubię wstać wcześniej, wskoczyć w sportowe buty i pobiegać. Chociaż biegam zupełnie amatorsko, to jest to coś, co sprawia mi przyjemność i co robię, bo lubię, coś, do czego nikt mnie nie zmusza.

O czym mówi Haruki Murakami, kiedy mówi o bieganiu? Na pewno nie mówi nam wtedy: Biegajcie, bo bieganie jest zdrowe. Biegajcie, bo jest wspaniałe. Takich słów w jego książce nie znajdziemy. Bo pasja to coś, do czego nikt nas nie zmusza, nie mówi: rób to, bo to jest dobre dla Ciebie. Sami doskonale wiemy, co uczyni nas szczęśliwymi, z czym czujemy się dobrze. Takie właśnie jest bieganie dla Murakamiego. Jego książka to jego własny pamiętnik, opublikowany jakby uzupełnienie do jego wcześniejszych powieści. To opowieść o jego pasjach, marzeniach, rzeczach, które czynią go szczęśliwym. Jest to pewna forma autobiografii, chociaż nie do końca odzwierciedlająca całe jego życie – bo Haruki pisze w niej głównie o bieganiu właśnie i o tym, jaki wpływ na jego życie to bieganie wywarło.

Przyznam szczerze, że jest to pierwsza książka Murakamiego, jaką przyszło mi przeczytać. Z jego twórczością nie miałam jeszcze do czynienia, zawsze do półki w księgarni z tego powieściami podchodziłam jakby od niechcenia, czując, że coś bym przeczytała, dochodząc w końcu do wniosku, że jednak nie. Cały czas jednocześnie nie dawało mi spokoju pytanie: co takiego w tych książkach jest, że zdobyły taką popularność? Coś przecież musi być na rzeczy. „O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu” nie wpadło w moje ręce jednak przypadkiem – ponieważ sama od czasu do czasu biegam, chciałam tę książkę przeczytać. Doszłam też do wniosku, że to będzie doskonały wstęp do poznania twórczości tego popularnego japońskiego pisarza.

Teraz, odkładając ją w końcu na półkę, mam ochotę w tej właśnie chwili założyć buty i biec. Po prostu. Chociaż nie ma tam ani słowa o tym, jakie bieganie jest zdrowe (przecież wszyscy o tym doskonale wiemy!), jak wspaniale wpływa na sylwetkę (o tym też wiemy). Dla mnie, po lekturze tej książki bieganie jest czymś, co zmienia nas nie fizycznie, choć to na pewno efekt uboczny, ale przede wszystkim mentalnie. Coś, co pozwala nam zmierzyć się z problemami, o ile takie są, co pozwala zapomnieć o zmartwieniach, w końcu coś, co robimy, bo chcemy, co lubimy, bo tak czujemy.

Sięgnęłam po tę książkę również mając nadzieję na to, że da mi odrobinę motywacji. Może nie spodziewałam się tego specjalnie po tej książce, że powie mi: Idź, biegnij. I tak też nie zrobiła. Ale jednak moje oczekiwania co do niej zostały spełnione. Zaspokojone. Bo zamiast słów „biegaj” dała mi coś innego – zrozumienie, po co robią to inni. Co nimi kieruje. Co kieruje Harukim Murakamim, po co on w ogóle biega? I wiecie co? Robi to dokładnie z tego samego powodu, co ja. Bo lubi. Chociaż bez wątpienia jest bardziej doświadczonym biegaczem niż ja, to właśnie to jedno nas łączy.

Co do twórczości Murakamiego – teraz wiem, że obok jego książek obojętnie nie przejdę. Nie odłożę już żadnej na półkę, mówiąc: nie, to jednak nie dla mnie. Cieszę się jednak, ze to właśnie ta książka wpadła pierwsza w moje ręce. A czy polecam? I komu? Na pewno nie osobom, które nie biegają i które nie czytają książek. Bo to będzie dla takich osób jedna wielka nuda. Dla tych, którzy czytają a nie biegają?... Hm… można spróbować, ale nic nie obiecuję. Ale jeśli ktoś biega i choć odrobinę na pojęcie o tym i rozumie, o czym piszę ja i o czym Murakami – książka obowiązkowa. Ja jestem naprawdę pod wrażeniem.


[http://mojeczytadla.blogspot.com/2012/07/o-czym-mowie-kiedy-mowie-o-bieganiu.html]
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu
5 wydań
O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu
Haruki Murakami
8.3/10

W roku 1982 Haruki Murakami sprzedał jazzowy bar i poświęcił się pisaniu, a chcąc utrzymać się w formie, zaczął biegać. Po roku treningów przebiegł samodzielnie z Aten do Maratonu. Od tamtej pory zal...

Komentarze
O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu
5 wydań
O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu
Haruki Murakami
8.3/10
W roku 1982 Haruki Murakami sprzedał jazzowy bar i poświęcił się pisaniu, a chcąc utrzymać się w formie, zaczął biegać. Po roku treningów przebiegł samodzielnie z Aten do Maratonu. Od tamtej pory zal...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jak zapewnia nas wydawca „Świat Murakamiego (…) jest nade wszystko odkrywczy - zarówno dla tych, którzy biegają i nie czytają książek, jak i dla tych, którzy czytają i nie biegają.” Nie wiem, do...

WP
@wojciechwinterson

Do tej pory miałam okazję przeczytać chyba cztery czy pięć książek tego autora i urzekł mnie swoim stylem oraz światami, które tworzy w powieściach. Kiedy jednak na rynku pokazała się ta książka podch...

@enga @enga

Pozostałe recenzje @Trinity801

W cieniu kaplicy
W cieniu kaplicy

Są książki, które darzę wielkim sentymentem między innymi ze względu na czas, w którym je czytałam. Tak jest również z pierwszą powieścią Melvina Starra, która wpadła mi ...

Recenzja książki W cieniu kaplicy
Karminowy szal
Karminowy szal

Pamiętam, jak w zeszłym roku, w lato, trafiła do mnie niesamowita książka. Była to „Sukienka z mgieł” Joanny Chmielewskiej. Nie była to ta znana Chmielewska od kryminałów...

Recenzja książki Karminowy szal

Nowe recenzje

Dom
"Dom" Piotr Kościelny
@Wiejska_bib...:

Piotr Kościelny już kilkukrotnie udowodnił mi, że warto sięgnąć po Jego książki. Tak więc, jak tylko widzę w bibliotece...

Recenzja książki Dom
Nie Anioł
Powiadają, że „prawdziwego mężczyznę poznaje si...
@g.sekala:

Powiadają, że „prawdziwego mężczyznę poznaje się jak kończy ..." @Obrazek Telefon w środku nocy zwiastuje zazwycz...

Recenzja książki Nie Anioł
Duże dziewczyny nie płaczą
Polecam
@azarewiczu:

"- Ludzie nie są doskonali, Marisol. Wszyscy popełniamy błędy , a jedyne, co możemy zrobić, to mieć nadzieję, że zostan...

Recenzja książki Duże dziewczyny nie płaczą
© 2007 - 2024 nakanapie.pl