Cztery róże dla Lucienne recenzja

O ponadczasowości absurdu

Autor: @tsantsara ·5 minut
2019-11-29
Skomentuj
3 Polubienia
"- Moja noga! Wcale jej nie czuję!"

Dziwną właściwość mają absurdalne historie i wisielczy humor - bywają ponadczasowe. Choć nieprawdopodobne, często celniej charakteryzują rzeczywiste sytuacje, niż reportaże. Historie Topora są okrutne, a jeśli bywają śmieszne, to jest to bardzo czarny humor, jak w sadystycznych dowcipach. Tyle, że tu często nie kończy się na dowcipie. Są bardzo obrazowe - wiele z nich można sobie łatwo wyobrazić jako rysunek lub krótką historyjkę obrazkową. Mam wrażenie, że niejeden taki obrazek widziałem już (np. "Jak pies z kotem").

Są absurdalne, ale bywa, że rzeczywistość je prześciga, jak losy rozbitków lotu Fuerza Aérea Uruguaya 571 w górach w 1972 roku, którzy uratowali się, spożywając mięso poległych (tu: "Sznycel górski" - opowiadanie z 1967 roku!). Innym razem Topor wykrzywia historyczne postaci czy wydarzenia ("Prawda o Ludwiku XVII" - losy syna Ludwika XVI), historie mityczne ("Bez kompleksów" - uwspółcześniony mit "sprytniejszego" Edypa oraz mit Pigmaliona - "Święty ogień") czy przypowieści biblijne ("Wypadek"). Niekiedy odwołuje się w nich do utworów literackich - postać Scrouge'a w "Dobrym uczynku" zapewne ma pierwowzór w "Opowieści wigilijnej" Dickensa. Myślę, że niezależnie od czasu, systemu politycznego czy sytuacji w pracy lub w rodzinie, zawsze któreś z nich przemówi do czytelnika, pozwalając mu dojrzeć w fantazji puentę lub aluzję do rzeczywistych wydarzeń. To sprawia, że raz jedne, raz inne stają się nośne.

Powtarzającym się motywem u Topora jest nagła zmiana rzeczywistości wokół, niepoznawanie człowieka przez znajomych i przyjaciół, niewytłumaczalna PRZEMIANA, powodująca jego wyobcowanie, niedostosowanie ("Drodzy przyjaciele", "Przelotne burze"). Być może to żydowski motyw, ponieważ był losem wielu Żydów pod nazistowskimi rządami - dekrety norymberskie z dnia na dzień pozbawiały ich zawodów, tożsamości, przyjaciół, źródeł utrzymania - rosły wokół nich mury. Ale dla wielu nie-Żydów często zmiana była równie nagła i niezrozumiała. Motyw ten przywołują - nieco profetycznie - utwory Kafki. Choć dziś, w wyniku Holocaustu, czytamy Kafkę śmiertelnie poważnie, należy pamiętać, że poczucie absurdu w jego utworach zawiera humor, do którego bardzo blisko jest właśnie humorowi Topora.

Na mnie tym razem wrażenie wywarły opowiadania poświęcone stosunkom społecznym, a może raczej międzyludzkim. Wyziera z nich niejednokrotnie, wbrew całemu turpizmowi, namysł etyczny autora i jego szacunek dla Drugiego lub Innego.
I tak poznajemy "Wybawców", którzy lądując na obcej planecie i widząc ludzi w klatkach - uwalniają ich. Nie przeszkadza im, że każdy "uwolniony" umiera - robią to bez pytania, wbrew woli "uwalnianych", na ślepo i wyłącznie w oparciu o własny światopogląd, czyli swe widzimisię. Tak właśnie dziś rozmawiają ze sobą stronnictwa polityczne. Tak również chcą "naprawiać" organizację Kościoła katolickiego i jego fundamenty teologiczne niewierzący. Tak Europejczycy narzucają "demokrację" krajom muzułmańskim i innym, które nie miały z nią wcześniej żadnych doświadczeń, mają inny system wartości. Wszystko na zasadzie: "tylko my wiemy, jak świat powinien wyglądać i zbawimy go, choćby po jego trupie".
Niechęć do polityki manifestuje Topor w "Przelotnych burzach": w wyniku zajadłej walki między oszalałymi stronnictwami władcą kraju zostaje, całkiem przypadkowo, bohater tego opowiadania: zwykły człowiek. Jedyny, który nie dał się żadnej ze stron konfliktu zwariować. Osamotniony jako król, czyta gazetę sprzed dnia, w którym wszyscy poszaleli: "jakże wspaniale codzienną (...) czytam w kółko, bez końca, pochodzące jakby z innego świata drobne ogłoszenia, komiksy, prognozę pogody: wiatry zmienne, przelotne burze..."
Jakież celne wyobrażenie rządu, jako Mózgu ogromnego państwa (Ciała) mamy w "Zgniłym królestwie": ponieważ pozbawione było nerwów (prasy? komunikacji z narodem? poczucia wspólnoty?), zorganizowało sobie aparat dokładnej kontroli...ZSRR?
Dalej - obrzydliwa perwersja użalania się bogatego i sytego nad samym sobą ("Głodnego nakarmić"), przekonanego, że nie mogąc odczuwać głodu jest (psychicznie?) bardziej pokrzywdzony, niż sami głodni... Przywodzi to na myśl wszystkich nieukaranych oprawców i zbrodniarzy, ich mocodawców i kapusiów, którzy z siebie robią ofiary, bo przecież oni też (psychicznie??) cierpią.
Jest tu także motyw migracji "za chlebem"...("Smakosze"). Przyjdą czasy ułatwionej komunikacji, w których nawet planeta-cmentarz znajdzie amatorów nielegalnej imigracji, bo znajdą tam lepsze warunki do życia niż u siebie...

Drugi wyraźny motyw to rodzina: czyż nie piękne jest poświęcenie, by pić, aby brzydka żona stawała się piękna, choć to człowiekowi szkodzi, a w drugą stronę - starać się być piękną dla niego, choć to wymaga jedzenia czegoś, co nie jest smaczne (tytułowe "Cztery róże dla Lucienne")...? To nie cynizm - w tym opowiadaniu naprawdę jest delikatność, obraz małżeńskiej miłości i wzajemnego poświęcenia!
Choć z drugiej strony poświęcenie rodziny dla człowieka może go niekiedy doprowadzić do nieszczęścia ("Ojcowskie poświęcenie"), zwłaszcza gdy młody człowiek pojmie je tylko materialistycznie. Mamy tu bowiem próbę zwrócenia ojcu tego, co w syna zainwestował. Próbę o wiele bardziej makabryczną, niż to zrobił po kłótni ze swym ojcem Salvador Dali w 1929 roku, dając mu probówką ze swą spermą. Zdrowiej jest nie dziedziczyć i nie zmuszać rodziców do poświęceń.

O mocy surrealistycznego obrazu świadczy do dziś samo wyobrażenie sobie takich rzeczy, jak: niedowidzące Oko Opatrzności ("Sprawiedliwość, ścigająca zbrodnię"), szydercze wobec bohaterstwa zakrycie ofierze oczu, by pluton egzekucyjny mógł się załatwić ("Egzekucja"), zastanawianie się nad rentownością drzewa dla wisielców ("Dobre miejsce"), umieszczanie reklam w publicznych snach ("Cisza, sen trwa!") - takie rzeczy mógłby z miejsca filmować Luis Bunuel.

Znajdziemy także coś specjalnie dla fanów LC: książki (no, chyba że tylko filozoficzne) wyjadają człowiekowi mózg, jak glista ("Pokarm duchowy")...Musil by pewnie temu przyklasnął.

I jeszcze tylko krótkie zamyślenia i pytania. Topor zastanawia się na przykład, czy zawsze jest jakaś twarz pod kobiecym makijażem ("Zbyt czysta")...
I, zauważcie, jak oczyszczająco na umysł działają takie pytania, jak:
W jakim kierunku trzeba używać słomianki?
Jak się nazywa samica Boga?
Czy częściej wchodzisz w gówno w domu, czy na dworze? ("Kilka pytań na kupie").

Moja ocena:

Data przeczytania: 2017-08-14
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Cztery róże dla Lucienne
6 wydań
Cztery róże dla Lucienne
Roland Topor
9.2/10

Komentarze
Cztery róże dla Lucienne
6 wydań
Cztery róże dla Lucienne
Roland Topor
9.2/10

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Autobus wiozący dzieci do szkoły spadł na dno wąwozu. Sporo dzieci zginęło, inne są ciężko ranne. Szofer ze zmiażdżoną klatką piersiową leży na kierownicy. Nauczyciel, pan Laurent, postana...

@horror.com.pl @horror.com.pl

Pozostałe recenzje @tsantsara

Wymazane
Zmazaniec-niebożę

To właśnie Wy stanowicie klientelę bibliotek. Teraz zwracam się do Was, lubieżne babcie! (...) Ta książka ma być dla Was, starsze panie, jak wczasy pod gruszą, jak dodat...

Recenzja książki Wymazane
Limes inferior
Naiwni romantycy, kapusie i macherzy od losu

"Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno." Alfred Tennyson Tym zdaniem wiktoriańskiego postromantyka Zajdel - jako fizyk jądrowy raczej scjentysta i racjo...

Recenzja książki Limes inferior

Nowe recenzje

Snajperka
recenzja
@maniek.em:

Od jakiegoś czasu zdarza mi się trafić na dobre powieści z wątkami historycznymi, choć jeszcze kilka lat temu stroniłem...

Recenzja książki Snajperka
Dawno temu w Warszawie
Niedawno temu w Warszawie
@emol:

Pisarstwo Żulczyka jest pisarstwem specyficznym. Obnaża ciemne strony funkcjonowania społeczeństwa, pokazuje środowiska...

Recenzja książki Dawno temu w Warszawie
Thanks to You
Thanks to you
@booksbyalci...:

Pierwsza część tej dylogii sprawiła, że od razu sięgnęłam po kolejną. Po prostu musiałam dowiedzieć się, co u moich now...

Recenzja książki Thanks to You
© 2007 - 2024 nakanapie.pl