„A błądzić jest rzeczą ludzką, a wybaczyć... no, to już może tylko miłość.”
Obietnice.. Przez jednych dotrzymywane, przez drugich nie. Czasami lepiej nie obiecywać, jeśli nie jesteśmy w stanie tego czegoś zrobić. Ale niektórzy podejmują takie ryzyko.. Wybierając tę książkę nie wiedziałam o czym jest, nie wiedziałam, że Evans pisze tak piękne historie i nie wiedziałam, że można płakać przy tak niby prostej, a jednak magicznej książce.
Kim jest sam autor? Zapewne większość z Was o nim słyszała, albo nawet czytała jego książki, które trafiają na listę bestsellerów ,,New York Timesa''. Jego powieści ukazały się w ponad czternastu milionach egzemplarzy.
,,Życie jest jak domek z kart ustawiony na huśtawce lub na rozpędzonej górskiej kolejce.''
Książka rozpoczyna się w momencie, kiedy jest wigilia Bożego Narodzenia, a Beth zakłada od dawna nie noszony naszyjnik, który ma pewnej osobie o czymś dla niej ważnym przypomnieć. Bohaterka zabiera nas do 1989 roku, ponieważ chce opowiedzieć nam swoją wielką tajemnicę. Poznajemy jej pierwszego męża, znajomych, relacje z nimi, nadchodzące problemy, wzloty i upadki. Gdy jej mąż okazuje się całkiem innym człowiekiem, już nie tym kochanym, wszystko zaczyna się psuć. Jej córka zaczyna poważnie chorować, a szef myśli nad tym by ją zwolnić z pralni. Beth doświadcza tego jak to jest stracić bliskiego i zajmować się kimś chorym. Kiedy wszystko wydaje się szare, pojawia się tajemniczy mężczyzna, o imieniu Matthew. Przypadkowe spotkanie zmienia się w coś większego, to on jej pomaga w tym trudnym okresie, to dzięki niemu jej córka zaczęła się lepiej czuć, to on wprowadził radość i nadzieję do jej życia. Jednak podejrzewa, że coś przed nią ukrywa. Kim okaże się ten przystojny i nierealny mężczyzna?
.
,,Obiecaj mi'' oczarowało mnie już od pierwszej strony i nie mogłam odłożyć tej książki na bok. Czułam jakieś przyciąganie do niej, a każdy wyraz, każda linijka była magiczna i piękna. Evans, mimo że przeczytałam dopiero jedną jego książkę jest dla mnie mistrzem, ponieważ rzadko zdarza się, żebym uroniła kilka łez nad danym fragmentem. A tutaj było takich sporo. Lekko robi się na sercu, kiedy czyta się tak niesamowitą historię,dopracowaną pod każdym względem.
Bohaterowie.. Przede wszystkim uwielbiam Beth, która musiała pokonać wiele trudności, która poznała niesamowitego mężczyznę, a jednak musiała z tego zrezygnować. Niektóre jej decyzje może są dla mnie niezrozumiałe, ale i tak jest moją ulubioną postacią płci żeńskiej w tej powieści. Marc, mąż Beth irytował mnie już od samego początku i nie rozumiem takich jak on.. Roxanne, przyjaciółka głównej bohaterki, która udzielała jej wiele rad, była osobą sympatyczna i pełną energii, a za to właśnie ją polubiłam. Na sam koniec zostawiłam Matta, który został przedstawiony w bardzo pozytywny sposób, umiał pomóc, znał się praktycznie na wszystkim, no i był przystojnym, romantycznym facetem.
.
Evans stworzył powieść magiczną, w którą możemy bez wątpienia uwierzyć.Wszystko jest naturalnie opisane i przedstawione, nie ma żadnych zawiłych i niepotrzebnych opisów. Jestem pewna, że sięgnę po inne książki tego autora, bo ta pozostawiła po sobie niedosyt i.. chcę więcej. Tymczasem nie pozostaje mi nic, jak napisać Wam, że te książkę trzeba przeczytać i kropka. Polecam gorąco, bo naprawdę warto!