Od Lukova z miłością recenzja

Od Lukova z miłością

Autor: @marta.boniecka ·5 minut
2023-01-29
Skomentuj
1 Polubienie
Znacie już książki Mariany Zapaty ? Pamiętam jak ostrożnie podchodziłam do “Wielki Mur z Winnipeg”. Po pierwsze grubość nieco przerażała, bo ta jedna historia ma tyle stron co dwie inne książki. Po drugie : slow burn. Bałam się, że powoli rozwijająca się relacja między bohaterami jest równoznaczna z nudą. Ale autorka ma talent do tworzenia tego typu książek i nie sposób znaleźć w nich grama nudy. Zachwyciła mnie tamtą historią i wiedziałam, że ta będzie równie dobra. Ale nie miałam racji… Była jeszcze lepsza !

Każdy z nas ma swojego arcywroga - człowieka, dla którego aż żal tlenu ;) istotę, której imienia najlepiej przy nas nie wymawiać… Dla Jasmine kimś takim jest Ivan Lukov. Wielokrotny mistrz świata w łyżwiarstwie figurowym, nie mający sobie równych w tej dziedzinie. Zarazem brat jej najlepszej przyjaciółki i mężczyzna, który nie potrafi wypowiedzieć do niej ani jednego miłego słowa. A ona dba o to żeby nie być w tym dłużną. Jednak starają się schodzić sobie z drogi. Aż do tego, pamiętnego dnia gdy Ivan wraz ze swoją trenerką, proponują by Jas została jego partnerką na rok.

Co ważne - Jasmine jest rewelacyjną łyżwiarką jednak nie zdobyła dotąd żadnego medalu. Ponadto, zdecydowała, że będzie jeździć w parach, a mimo, że przez większość książki, przyczyny utraty poprzedniego partnera są tajemnicą, wiemy , że strasznie tę stratę przeżyła i jej kariera stoi obecnie pod wielkim znakiem zapytania. Bycie partnerką Ivana to dla niej wielka szansa ale zarazem ryzyko. Dlaczego ?

Autorka w piękny sposób pokazuje tu jak ważna jest rodzina. Przez swoje marzenia, dążenie do osiągnięcia perfekcji, Jas uważa, że zaniedbała swoich bliskich. Jest przekonana, że w ich oczach, są dla niej mniej ważni niż łyżwiarstwo. Czy jest tak w rzeczywistości ?

Czytając nie skupiamy się tylko i wyłącznie na łyżwiarstwie, zawodach, treningach. Nie tylko Jasmine i Ivan są ważni. Zapata poświęca bardzo dużo uwagi właśnie relacjom Jas z jej rodziną, do której dość szybko dołącza jej odwieczny wróg.

Nie spodziewałam się, że tak wiele humoru znajdę w tej książce. Zarówno relacja Jas z licznym rodzeństwem, jak i jej utarczki słowne z Ivanem, wielokrotnie doprowadzały mnie do ataku śmiechu. Przy ich wywiadzie wręcz płakałam - był po prostu przekomiczny, a w sumie nie sam wywiad, a ich zachowanie. Kłócili się przez długi czas zawzięcie, prawie o wszystko, najczęściej o nic. Bo w rzeczywistości powody były banalne. A od czego się zaczęło ? Co było powodem tej nienawiści ? I czy oni naprawdę mieli powód ku temu by tak się zachowywać ?

Czym kierowała się Jasmine wiem, bo to ona jest narratorem tej historii. Jednak odczuwałam przeogromną potrzebę, poznania też perspektywy Ivana, czułam jak wiele by to wyjaśniło ale zarazem zbyt szybko wszystko stałoby się jasne. A tak, powolutku, poznawałam ich, widziałam zmiany jakie w nich zachodziły, obserwowałam to jak zmienia się ich nastawienie względem siebie - od nienawiści do przyjaźni, a później ?

Czy w rzeczywistości Ivan gardzi Jasmine? Ona jest o tym przekonana, wierzy, że uważa jej umiejętności za marne i jego komentarze często na to wskazują. Ale czy jeśliby uważał ją za tak marną łyżwiarkę to chciałby aby została jego partnerką ? Czy jedno drugiemu nie zaprzecza?

Tych dwoje łączy więcej niż sądzą. Już sam upór, wytrwałość w treningach, ich wspólne dążenie do perfekcji, doskonałości. Ale też podobne doświadczenia, wątpliwości, brak życia poza łyżwiarstwem. Na dobrą sprawę ich codzienność to lodowisko, przez co prócz rodziny nie mają nikogo. Nie zbudowali trwałych relacji z innymi ludźmi, związków, przyjaźni. Czy to wszystko może ich połączyć ?

Podobało mi się w Ivanie to jak uparcie nie odpuszczał Jasmine. Nie tylko ją motywował, niby kąśliwymi uwagami ale też gdy wyczuł, że nie była w jakiejś kwestii, wobec niego w pełni szczera, drążył temat tak długo, aż musiała się przed nim otworzyć. W ten sposób dowiadujemy się jak wiele przeszła, jak ta z na co dzień uparta, wytrwała, a nawet groźna istotka, potrafi być krucha i wrażliwa.

Ona jedyna mu się stawiała, pyskowała, rzucała złośliwości. Nie wielbiła go jak inni, nie widziała w nim tylko mistrza. Wykazywała się wybitną kreatywnością nadając mu liczne imiona … Dominował oczywiście Szatan ale gdy pojawiały się inne określenia, nie sposób się nie śmiać.

Ale to nie komedia. Czytałam i w trakcie wielokrotnie przeglądałam filmiki na YT by zobaczyć jak wyglądają poszczególne, wspomniane w książce, figury łyżwiarskie. To jest coś pięknego. Po prostu zachwycającego i wciąż wyobrażałam sobie to jak oni to robią. Widać, że autorka albo doskonale zna ten sport albo perfekcyjnie przygotowała się do napisania tej historii. Sama wiele na temat łyżwiarstwa się stąd dowiedziałam i z każdą kolejną stroną, stawałam się jego coraz większą fanką.

Jednak najważniejsi są oni - Jasmine i Ivan . I to co ich dzieli czy łączy, też było wspaniałe. To książka przy której nie tylko się śmiałam, bo przeżywałam wszystko razem z nimi, wielokrotnie ocierając też łzy wzruszenia. Ich historia jest niesamowicie przejmująca i bardzo trudno było mi się z nimi rozstać. Tak długa książka, a jednak za krótka.

Trudno aż opisać to jak bardzo mi się podobało to co tu znalazłam. Jestem poprostu zachwycona tą książką. Nie spodziewałam się, że spodoba mi się aż tak bardzo. Mogłabym tu długo wymieniać powody dla których uważam ją za książkę, którą koniecznie trzeba przeczytać ale nie chcę przynudzać. Za długich recenzji i tak nikt nie czyta do końca ;)

Ale wierzcie mi, że “Od Lukova z miłością” to mimo grubości, nic strasznego. Mimo wolno rozwijającej się relacji, wcale akcja się nie wlecze. Mimo, że w całej książce jest tylko jedna scena łóżkowa, czuć tu tyle miłości, namiętności i emocji, że można by to podzielić na kilka jak nie kilkanaście innych historii. Ta książka aż ocieka wszelakimi uczuciami i naprawdę warto tego doświadczyć. Dlatego ze szczerego serca Wam ją polecam.

To wciąż początek roku, to premiera października z mojego imponującego stosu zaległości ale już wiem, że jest to jedna z najlepszych książek wśród przeczytanych przeze mnie w tym roku. Dziękuję za możliwość jej poznania, Wydawnictwu NieZwykłe, od którego otrzymałam egzemplarz do recenzji .


Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-01-28
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Od Lukova z miłością
Od Lukova z miłością
Mariana Zapata
8.5/10

Mistrzyni slow-burn romance powraca! Jasmine Santos zdecydowanie nie określiłaby swojej kariery łyżwiarskiej jako udanej. Niezliczona liczba złamanych kości i obietnic to jej idealne podsumowanie. ...

Komentarze
Od Lukova z miłością
Od Lukova z miłością
Mariana Zapata
8.5/10
Mistrzyni slow-burn romance powraca! Jasmine Santos zdecydowanie nie określiłaby swojej kariery łyżwiarskiej jako udanej. Niezliczona liczba złamanych kości i obietnic to jej idealne podsumowanie. ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jasmine Santos jest łyżwiarką, jednak swojej kariery łyżwiarskiej na pewno nie określiłaby jako udanej. Poświęciła temu całe swoje życie, jednak nigdy nie udało jej się osiągnąć tych najlepszych i na...

@katexx91 @katexx91

Jasmine całe swoje życie podporządkowała pod łyżwiarstwo figurowe! Pomimo najszczerszych chęci dziewczyna nie odnosi spektakularnych osiągnięć... Zawsze na podium, jednak nigdy na pierwszym miejscu. ...

@mol.nad.molami @mol.nad.molami

Pozostałe recenzje @marta.boniecka

Szkolne lifehacki. Kiedy szkoła cię wkurza, a ty chcesz robić to, co kochasz
Szkolne Lifecki

Długi weekend za nami. Wasze dzieci poszły dziś do szkoły z zapałem czy…niekoniecznie? Jeśli macie pod swoim dachem zbuntowanych lub zrezygnowanych uczniów, mam dla ...

Recenzja książki Szkolne lifehacki. Kiedy szkoła cię wkurza, a ty chcesz robić to, co kochasz
Jaskinie umarłych
Jaskinie umarłych

Po jakie gatunki najchętniej sięgacie w takie jesienne, ponure dni ? “Na przeszłość nie mamy wpływu, a i o przyszłości nie decydujemy w pełni sami.” Polska. Jele...

Recenzja książki Jaskinie umarłych

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka