Czerwone światło hańby recenzja

Niestety muszę przyznać, że to najsłabsza książka Graham'a Mastertona z cyklem o Katie Maguire. Wcale mnie nie zachwyciła, a wręcz rozczarowała.

Podczas jednego spotkania agenta nieruchomości wraz z klientem dochodzi do makabrycznego odkrycia. W jednym z mieszkań zostaje zamknięta afrykańska dziewczynka a wraz z nią mężczyzna bez twarzy i dwóch rąk. Okazuje się, że ofiara była alfonsem. Ale na tym nie koniec, giną kolejni w podobny sposób, którzy żyją z handlu żywym towarem. Kto i dlaczego to robi? Kim jest Anioł Zemsty? Sprawą zajmuje się nadkomisarz Katie Maguire.

Niestety CZERWONE ŚWIATŁO HAŃBY wcale mi nie przypadł do gustu. Gdyby nie to, że przepadam za stylem pisania autora, to książkę bym ceniła o wiele niżej.
Sprawcą jest osoba przewidywalna, ciągle mówi to samo do ofiary, robi im dokładnie to samo. Nie współczułam zamordowanym ani trochę, wręcz przeciwnie, gdyby to ode mnie zależało, zrobiłabym im gorsze rzeczy (wiem, jak okropnie to brzmi). Ten ciągły pościg za sutenerami był dla mnie nudny, jak dla mnie Masterton przegiął z przestępstwami obyczajowymi, a akcja rozwijała się zbyt dla mnie powoli. Brakowało mi momentów, których bym czytała z zapartym tchem, jak było to w poprzednich częściach z cyklem o tej bohaterce.
Pytanie (kto? i dlaczego?), myślę, że każdy myślący czytelnik odgadł zamiary mordercy i przyczyny (wielkie rzeczy). Jednym słowem: ROZCZAROWANIE.
Polecam tylko zagorzałym czytelnikom tego autora, inni mogą podobnie do mnie nie odczuć satysfakcji.