Odrodzony recenzja

Tytuł: Odrodzony
Autor: Agnieszka Brückner
Cykl: Rodzina Santo - Tom 4

Czwarty tom jednej z moich ulubionych serii, najbardziej oczekiwana przeze mnie, historia Alessandro mojego ulubieńca już od pierwszej książki. Najbardziej barwnej i szalonej postaci w całej serii. Książka podzielona na 3 części, które idealnie opisujące sytuację, w której znajduje się bohater.

Historia Alessandro niestety nie należy do tych łatwych. Choć początkowe rozdziały dają nam nadzieję na kolejną piękną i wzruszającą opowieść o miłości.
Alessandro po poznaniu sytuacji w jakiej znajduje się Clara, decyduje się na małżeństwo z rozsądku, tym samym ratując dziewczynę z tarapatów i spełniając obowiązek wobec rodziny. Gdy wszytko powoli zaczyna się układać i klarować dostajemy porządnego kopa i świat Alessandro ale i czytelnika się wali. Nie pamiętam kiedy tak łzy mi się lały przy czytaniu książki, musiałam zrobić sobie krótką przerwę, żeby to przetrawić i się uspokoić. Tutaj zaczyna się druga część książki, w której mamy opisy cierpienia naszego bohatera, jest ona krótka, za to bardzo bolesna.

Trzecia część to rozdziały, w których główny bohater powoli wraca do żywych, próbuje odnaleźć sens życia i wrócić do rodziny, którą odepchnął od siebie. Alessandro za sprawą wyszczekanej prawniczki powoli otwiera się na świat i wychodzi ze swojej skorupy.

Książka jest fantastyczna, wciągająca, dla mnie emocjonalny rollercoaster od łez śmiechu po łzy smutku. Od początku wiedziałam, że będzie to majstersztyk i się nie pomyliłam. Autorka jest po prostu mistrzynią w mieszaniu w fabule, graniu na emocjach i wspaniałych opisach. Podobnie jak w poprzednich częściach, możemy odtworzyć historię z perspektywy innych bohaterów, nie tylko głównych. Pozwala nam to poznać całą historie w wielu wymiarach. Choć książka skupia się na Alessandro, dowiadujemy się też co słychać u bohaterów z poprzednich tomów. Sama mafia nie odgrywa tutaj zbyt dużej roli, kilka brutalnych scen się znajdzie, jednak w tej części mafia została odstawiona na dalszy plan.

Podobnie jak inne książki autorki uwielbiam, choć w tym przypadku to za małe słowo.