Recenzja książki Offline

Wyobrażacie sobie jeden dzień bez smartfona, bez laptopa ? Bez możliwości kontaktu z przyjaciółmi, ze znajomymi ? Bez facebooka, instagrama ? Może niektórzy by dali radę.A co byście powiedzieli na pięć takich dni ? To raczej niemożliwe,chciałoby się powiedzieć..Byłoby ciężko, nieprawdaż ?
Na taki krok decyduje się jedenaścioro osób.Porzucają wszystko związane z elektroniką i Internetem i wyjeżdżają do Saint Bartholoma.Mają zamiar wziąć udział w wyprawie nazwanej Cyfrowy detoks.
"...to ludzie, którzy zawodowo cały dzień zajmują się telefonami komórkowymi i programowaniem aplikacji, idealnie nadają się do przetestowania koncepcji wyjazdów mających na celu cyfrowy detoks".
Docierają do hotelu Mountain Paradise na wysokości 2000 metrów w austriackich Alpach.Pobyt w hotelu pełnym długich,, krętych korytarzy i licznych zakamarków wydaje się idealnym miejscem do odpoczynku i oderwania się od telefonów komórkowych i Internetu.Jednak dla nich staje się pułapką, w której rozgrywa się koszmar.Pierwszy wspólny wieczór okazuje się ostatnim w tym gronie osób.Jeden z uczestników znika.Po odnalezieniu brutalnie okaleczonego Thomasa, przyjazna dotąd atmosfera robi się nieciekawa.Zaczynają się kłótnie, obwiniają się nawzajem.Już nie wiedzą, komu mogą ufać.Obawiają się o swoje życie.Ciągle padający śnieg, zepsuta radiostacja uniemożliwiają wezwanie na pomoc ratowników górskich.Muszą radzić sobie sami.Nie wiedzą, co ich jeszcze spotka, co się wydarzy...
"Offline" to wciągający thiller psychologiczny Arno Strobela, którego akcja rozgrywa się w wąskim gronie osób i w zamkniętym pomieszczeniu..Już od pierwszych stron trzyma nas w napięciu.Z każdą przeczytaną stroną akcja coraz bardziej się rozwija, aby doprowadzić czytelników do finału i odkryć osobę psychopatycznego szaleńca i motyw jego działań.Autor doskonale buduje napięcie.Element strachu, lęk i niepokój, co się jeszcze wydarzy towarzyszy czytelnikom przez cały czas.A duszną, mroczną atmosferę czuć na każdym kroku.
Polecam miłośnikom mocnych wrażeń.
Dziękuję Wydawnictwu Feeria za możliwość przeczytania książki i napisania recenzji