Niegrzeczny manager recenzja

Przychodzę do Was z recenzją ostatniej przeczytanej książki w 2020 roku – „Niegrzeczny manager” od Kristen Callihan. Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu @nakanapie.pl i bardzo za nią dziękuję. Umiliła mi czas podczas ostatniej podróży pociągiem.

Gdy zgłaszałam się do recenzji ten książki nie zauważyłam, że jest to drugi tom cyklu VIP. Na szczęście można ją czytać jako samodzielną lekturę. Poznajemy w niej Gabriela „Scottiego” Scotta, managera bardzo popularnego zespołu rockowego Kill John. Człowieka chłodnego, zdystansowanego i wymagającego od wszystkich perfekcji, zwłaszcza od siebie. Podczas lotu do Londynu chcąc nie chcąc musi siedzieć obok fotografki Sophie Darling, która leci na tajemniczą rozmowę o pracę. Jak nowopoznana gaduła namiesza w uporządkowanym życiu Scottiego? Czy pożądanie da dojść do głosu dojrzałym uczuciom?

Niegrzeczny manager to książka, przy której nie można być poważnym. Cięte riposty i zabawne sytuacje towarzyszą nam prawie na każdej stronie. Świetnie wykreowane główne postaci, choć tak różne od siebie to lepiej pasować do siebie nie mogły. Podobało mi się, jak Sophie przedzierała się przez kolejne warstwy ochronne, którymi otoczył się Gabriel. Oraz to, że pomogła mu dostrzec, jak bardzo członom kapeli zależy na nim. Nie brakowało również przykrych wątków jak dzieciństwo Gabriela czy przeszłość zawodowa Sophie, które rzutowały na decyzje podejmowane w teraźniejszości.

Cała książka wręcz ocieka pożądaniem, przez co czytałam ją z wypiekami na twarzy. Uwielbiałam ich zabawę w kotka mi myszkę i nienawidziłam, gdy w ostatniej chwili rezygnowali ze zrobienia kolejnego kroku. Ale uważam, że warto było czekać na TEN moment.

Uważam, że Niegrzeczny manager to fajna, lekka i niezobowiązująca lektura, przy której można miło spędzić czas. Jeśli poszukujecie książki, która poprawi Wam humor i przyprawi o szybsze bicie serca to trafiliście w 10. Dla fanów poważniejszej literatury czy takiej bardziej "życiowej" Niegrzeczny manager może się okazać zbyt trywialny.