Długo na to czekałam, ale wreszcie stało się. Pragnę uroczyście obwieścić, że znalazłam swoją ulubioną polską pisarkę (z grona aktualnie tworzących). To zgodnie z tytułem posta Olga Rudnicka. Cały jej dotychczasowy dorobek literacki przeczytałam. Wszystkie jej książki mi się podobały. Każdy z 6 tomów stoi dumnie na półce mojej domowej biblioteczki. Jestem pod ogromnym wrażeniem, że tak młoda pisarka (rocznik 1988) może się poszczycić tak obfitą ilościowo i dobrą jakościowo listą dzieł. Podziwiam ją za to. Cechy wyróżniające warsztat literacki Olgi Rudnickiej to: genialna intryga, sprawnie poprowadzona fabuła, ciekawie wykreowani bohaterowie, wciągające pomysły kryminalne, niezrównane poczucie humoru ( które osiągnęło apogeum w Natalii 5). I jeszcze jedno – ewidentnie widać rozwój pisarki, bo najnowsza książka jest najlepsza, przynajmniej w mojej subiektywnej opinii. Co oczywiście nie znaczy, że pierwsze są gorsze, są dobre, ale ogromnym plusem jest to, że Olga Rudnicka doskonali swój warsztat pisarski. Irytuje mnie, że osoby posiadające taki talent są jeszcze tak mało znane, ale to mam nadzieję, że do czasu. Są książki, które przeczyta się raz i już się do nich nie wraca, ale do tych tomów wrócę jeszcze nie raz.
Natalii 5 czytałam 3-4 dni, ale tylko dlatego, że pracuję. Gdybym miała urlop, to dzieło połknęłabym w jeden dzień. Akcja tak mnie wciągnęła, że jednego dnia udało mi się oderwać od lektury dopiero mocno po 2 w nocy... Sam pomysł umieszczenia w książce pięciu bohaterek o tożsamym imieniu i nazwisku jest nowatorski, jego realizacja doskonała. Początkowo nie mogłam się połapać która Natalia jest którą Natalią, ale autorka zgrabnie rozwiązała tę kwestię i zdecydowanie ułatwiła to czytelnikom. Każda Natalia jest inna, każda jest bardzo plastycznie i ciekawie wykreowana. Autorka ma niebywałą zdolność kreowania komizmu sytuacyjnego i słownego. Książka jest wspaniałym, silnie wciągającym w swój świat kryminałem a jednocześnie mocno skrzy się humorem. Zaintrygowała mnie i jednocześnie co chwila rozśmieszała. Ma jeden minus. Że już się skończyła, bo mimo 560 stron, dla mnie to mało i tak dobrze napisanej książki chętnie przeczytałabym ponad 1000 stron. Z drugiej strony te 1000 stron także by się w pewnym momencie skończyło.
Opis z okładki: " Pięć spadkobierczyń, które potrafią skomplikować najprostsze sprawy. Policja otrzymuje zgłoszenie o samobójstwie. Zamknięty od środka pokój. Martwy mężczyzna. Broń, na której znajdują się wyłącznie jego odciski palców. Jednak zdaniem komisarza Potockiego nie mogło to być samobójstwo. Ślady wykluczają również morderstwo. Zagadkowa śmierć jest dopiero początkiem zdarzeń, które skomplikują spadkobierczynie denata. W gabinecie notariusza pojawia się pięć kobiet. Każda rości sobie prawo do spadku. Każda z nich miała powód, by zabić. Każda z nich będzie kłamać i oszukiwać, by odzyskać zaginiony spadek”.
Więcej nt. bohaterek i wydarzeń nie zdradzę. Zachęcam do czytania. Polecam i fanom kryminałów i komedii i po prostu dobrej literatury. To jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam.