Ołowiany wyrok recenzja

Ołowiany wyrok

Autor: @WystukaneRecenzje ·2 minuty
2022-09-22
Skomentuj
8 Polubień
Michael Connelly jest pewnie wielu z Was znany z właśnie swojej serii o Hallerze. Dla mnie to książki, które czytałam już dawno temu, a teraz z ogromną przyjemnością do nich wróciłam, bo jako starsza osoba odkrywam w nich o wiele więcej niż za pierwszym razem. Tylko czy nadal mi się podobają jak wtedy?

Nie od dziś się chwalę wszędzie, że uwielbiam seriale i książki oscylujące wokół tematów medycznych i prawniczych. Tutaj jest właśnie ten drugi, a do tego Netflix postanowił zekranizować jedną z moich ulubionych serii! Musiałam oczywiście najpierw przypomnieć sobie jak to było w literaturze, a później sobie obejrzę i przekonam się czy przypadkiem nie będę wolała ekranizacji.

Przede wszystkim czytać (i oglądać) trzeba w odpowiedniej kolejności. To są losy Mickey'a Haller'a, które mają swój ciąg, a co za tym idzie, można sobie machnąć sporym spojlerem i później tego żałować. Choć powtarzam, że czasami to nie ma znaczenia, jeśli się przepadnie w książkach jakiegoś autora. Ja tak miałam z Robertem Dogni, którego serię zaczęłam czytać od trzeciego tomu, a później dopiero, jak już zupełnie pokochałam jego styl, przeczytałam poprzednie, a teraz w dniu premiery każdej kolejnej ja ją już muszę mieć i czytam od razu. Z Connelly'm mam podobnie...

O czym tym razem opowiada autor? To kolejne losy Haller'a, który przez jakiś czas nie wchodził na salę sądową. Nie zdradzę Wam dlaczego, aby nie spojlerować ze względu na to, że to drugi tom serii. Jednak to jest ten moment, w którym postanawia przejąć ogromną sprawę, bardzo ważną, a w jego karierze największą dotychczas. O morderstwo żony i jej kochanka zostaje oskarżony wpływowy producent filmowy. Sprawa może okazać się niezwykle dochodowa nie tylko pod względem pieniędzy, ale także wybiciem się do samej elity prawniczej.

Dla mnie to kolejna odsłona twórczości Connelly'ego, w której wszystko jest dopracowane co do literki. Każdy bohater ma swój charakter, nie czuć, że jest specjalnie wymyślony na potrzeby książki, a raczej jak by autor opisywał kogoś ze swojego bliskiego otoczenia. To wpływa na odbiór całości, na współczucie, zaciekawienie poszczególnymi osobami, a nawet lekką niechęć.

Atmosfera jest, jak na kryminał przystało, gęsta, a sceny dziejące się na sali sądowej nie są nudne. To dwie ważne sprawy przy takich opowieściach, ponieważ często część śledcza bardzo wciąga, trzyma w napięciu, skłania do poszukiwania sprawcy, a później, w sądzie robi się flegmatycznie, czytamy o przemowach, przesłuchaniach świadków, którzy do sprawy niewiele wnoszą. Tutaj ten rytm jest równy, a typowo prawnicze kwestie nie są niezrozumiałe dla zwykłego czytelnika i wręcz sieją mętlik w głowie, bo ma się wrażenie, że dokładają elementy układanki, które w ogóle nie pasują.

Ta książka to dla mnie jedna z ciekawszych w klimatach prawniczych i myślę, że jeśli ktoś lubi tego typu historie, to w niej przepadnie.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Sonia Draga.

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ołowiany wyrok
4 wydania
Ołowiany wyrok
Michael Connelly
8.3/10
Cykl: Mickey Haller, tom 2

Po dwóch latach niepowodzeń i błędnych decyzji Mickey Haller gotowy jest wrócić na salę sądową. Kiedy hollywoodzki prawnik Jerry Vincent zostaje zamordowany, Haller przejmuje największą sprawę w swo...

Komentarze
Ołowiany wyrok
4 wydania
Ołowiany wyrok
Michael Connelly
8.3/10
Cykl: Mickey Haller, tom 2
Po dwóch latach niepowodzeń i błędnych decyzji Mickey Haller gotowy jest wrócić na salę sądową. Kiedy hollywoodzki prawnik Jerry Vincent zostaje zamordowany, Haller przejmuje największą sprawę w swo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Po kryminały czy thrillery Michaela Connelly'ego sięgam w ciemno – są gwarancją wysokiego poziomu i dobrej rozrywki. Dodatkowym plusem jest to, że książki są czytane przez Janusza Zadurę, który znako...

@almos @almos

Czujecie się czasem, jakbyście wywijali koziołki na stutrzydziestopięciokilogramowym skuterze? Takim do sportów ekstremalnych? Niby trudno to nazwać sportem, ale jest to diabelnie niebezpieczne i pod...

@Sil @Sil

Pozostałe recenzje @WystukaneRecenzje

Obserwator śmierci
Obserwator śmierci

Chris Carter od lat podaje czytelnikom na tacy kolejne tomy z Robertem Hunterem w roli głównej, ale także zdecydowanie rozwija z każdą kolejną powieścią swój warsztat. I...

Recenzja książki Obserwator śmierci
Potwór
Potwór

Nele Neuhaus stworzyła serię kryminalną, która ma już jedenaście tomów i prawdopodobnie wielu czytelników będzie miało nadzieję na to, że na tym się nie skończy. Wiele j...

Recenzja książki Potwór

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka