Fabryka lalek recenzja

Hej,

Dzisiaj przychodzę do Was z opinią książki, którą miałam okazję przeczytać w tym miesiącu. Jest to "Fabryka Lalek" od Elizabeth Macneal.

Niech Was nie zawiedzie ta cudowna baśniowa okładka, nie znajdziecie tam słodkiej historii. "Fabryka lalek" to połączenie thillera z nutką romantyzmu. Powieść ta miała swoją premierę 12 lutego.
Szczerze mówiąc nie do końca wiedziałam czego się spodziewać po tej historii. Do przeczytania książki zachęcił mnie opis.
Niestety nie znajdziemy tu dużo akcji, momentami długie opisy mnie męczyły. W książce znajdą się też opisy dość obrzydliwe, jak na thiller przystało. Nie których może to zniechęcać do czytania, innym nie będzie przeszkadzać.
Dopiero pod koniec historii coś zaczęło się dziać, akcja się rozkręciła A mnie zżerała ciekawość jak to się zakończy.
Minusem książki są nieprzetłumaczone zwroty, których autor czasem używał w swojej książce, a ja ich niestety nie rozumiałam 😣😣

"Fabryka lalek" to debiutancką powieść autorki. Jak na debiut było całkiem dobrze. Książka ma mieć też swoją ekranizację.
----------

Akcja dzieje się w latach 50. XIX wieku, gdzie z jednej strony mamy bogactwo z drugiej biedę.
Jest to historia młodej Iris Whittle, która pragnie zostać artystką, jej siostry z którą pracuje w fabryce lalek oraz mężczyzny Louisa Frost, który jest malarzem.
W Hyde Parku powstaje konstrukcja Wielkiej Wystawy i to tam wszystko się zaczyna. Silas poznaje Iris. Dla niej to przypadkowe spotkanie, o którym zapomina, dla niego jest to początek czegoś nowego. Młoda artystka trafia do Louisa, który w zamian za to, że będzie ona jego modelką, on nauczy ją malować. Iris chętnie przystaje na propozycję, przy okazji poznaje lepszy świat. Nie wie tylko, że jest obserwowana przez Silesa Reeda. Czy Siles będzie chciał wyrządzić krzywdę młodej artystce, a może chce tylko się z nią zaprzyjaźnić?

Dziękuję bardzo @wydawnictwowab za egzemplarz i możliwość przeczytania tej książki.

Książkę oceniam na ⭐⭐⭐⭐⭐⭐