Ostatnia godzina recenzja

Ostatnia godzina

Autor: @luthefairy ·2 minuty
2021-06-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Tę recenzję przyjdzie mi napisać z wielkim bólem serca, gdyż książka, na którą tak liczyłam, nie spełniła moich oczekiwań i zwyczajnie mi nie podeszła.

Zaczynając czytać „Ostatnią godzinę”, byłam jej niezmiernie ciekawa i podeszłam do niej z entuzjazmem i pewnymi oczekiwaniami, jak to mam w przypadku każdej książki. Początek był fajny, wciągnął, główni bohaterowie spotykają się w nietypowej sytuacji, która rozpoczyna serię niewyjaśnionych i niecodziennych zdarzeń. Jednym słowem interesującą, jednak do czasu...

Im dalej się zapuszczałam, tym bardziej odnosiłam wrażenie, że książka jest o niczym. Zakwalifikowana jest do gatunku fantasy, ale ja bym jej tak nie nazwała. Niby mamy tutaj apokalipsę i inne mniej lub bardziej interesujące rzeczy, zdarzenia, ale problem jest taki, że w ogóle nie czułam tego klimatu. Wyobrażając sobie koniec świata, to pierwsze co nasuwa mi się na myśl to panika, przerażenie, chaos. Tego tutaj mi stanowczo zabrakło.

Jeśli chodzi o styl, to nie mam nic do zarzucenia. Jest ładny, precyzyjny, dopracowany i zwyczajnie przyjemny w odbiorze. Przyczepić się mogę do długości książki, ma ona ponad 600 stron, a uważam, że mogła być o połowę krótsza. Znajduje się w niej dużo zbędnych opisów i przemyśleń, które w większości nic nie wnoszą, a jedynie rozpraszają i powodują w moim przypadku irytację. Łapałam się na tym, że niektóre z nich przeskakiwałam, albo przejeżdżałam po nich wzrokiem. Za dużo jej tutaj planowania, dopracowywania każdego kroku niż samego działa i stawianiu czoła zagrożeniu.

Godny pochwały jest z pewnością research. Historia uświadomiła bądź przypomniała mi kilka ciekawych elementów historycznych i za to jestem jej wdzięczna.

Postacie były w porządku. Nie identyfikowałam się z żadnym z nich, nie poczułam z nimi tej szczególnej więzi. Ani Mercy, ani Alex nie wodzili mi, czułam do nich obojętność. Evret i Joanna byli według mnie za mało dopracowani. Natomiast uważam, że dzięki Lucyferowi i Knoxie ta historia odrobinę zyskała. Oni jako jedyni przypadli mi do gustu, rozświetlili tę smętną atmosferę. W przypadku tego pierwszego nie raz parsknęłam śmiechem.

Przechodząc do samego zakończenia, to tutaj się naprawdę zawiodłam. W połowie książki odłożyłam na bok swoje oczekiwania i starałam się podejść do lektury na luzie i z przymrużeniem oka. Niestety sądzę, że zakończenie jest nieudane. Było za mało charakterystyczne i za bardzo przegadane. Chciałam czegoś więcej, spodziewałam się czegoś lepszego.

Podsumowując-pierwsza część była zdecydowanie lepsza od pozostałych. Było za mało konkretów i działania, a za dużo gadania i rozmyślania. Jak widzicie, są plusy i minusy, ale u mnie zdecydowanie więcej minusów.

Jeśli w przyszłości powstanie kolejna książka od Marty i Anny, to z pewnością ją przeczytam. Na koniec chciałam jeszcze pogratulować autorkom wytrwałości i debiutu na polskim rynku! Trzymajcie się dziewczyny i powodzenia!

Zachęcam was jednak do zapoznania się z historią i wyrobienia własnej opinii.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ostatnia godzina
Ostatnia godzina
Anna Bartłomiejczyk, Marta Gajewska
6.5/10

Wezuwiusz powoli budzi się ze snu i zaczyna kasłać gorącym pyłem, zapowiadając potężną erupcję. W Australii dochodzi do zdumiewających i niebezpiecznych zmian klimatycznych. Nad Amsterdamem zbierają ...

Komentarze
Ostatnia godzina
Ostatnia godzina
Anna Bartłomiejczyk, Marta Gajewska
6.5/10
Wezuwiusz powoli budzi się ze snu i zaczyna kasłać gorącym pyłem, zapowiadając potężną erupcję. W Australii dochodzi do zdumiewających i niebezpiecznych zmian klimatycznych. Nad Amsterdamem zbierają ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

[[Wezuwiusz powoli budzi się ze snu i zaczyna kasłać gorącym pyłem, zapowiadając potężną erupcję. W Australii dochodzi do zdumiewających i niebezpiecznych zmian klimatycznych. Nad Amsterdamem zbieraj...

@guzemilia2 @guzemilia2

"Ostatnia Godzina" to książka, na którą mocno czekałam, od kiedy tylko o niej usłyszałam. Debiut Bestsellerek, które od czasu do czasu lubię obejrzeć, ich wspólna powieść pisana tak długo, a do tego ...

@kotwksiazkach @kotwksiazkach

Pozostałe recenzje @luthefairy

Dwór Srebrnych Płomieni
Dwór srebrnych płomieni, czyli dokładniej mówiąc Dwór seksów i żenady.

Dwór seksów i żenady. Kiedy dobre dwa lata temu skończyłam „Dwór skrzydeł i zguby”, powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym kontynuację Dworów, ale wiecie co — cofam...

Recenzja książki Dwór Srebrnych Płomieni
Magia krwi
Magia krwi

Dziękuję wydawnictwu Jaguar za egzemplarz! Cain i Warden jeszcze trzy lata temu walczyli ramię w ramię przeciwko krwiożerczym kreaturom i mieli do siebie bezgraniczne z...

Recenzja książki Magia krwi

Nowe recenzje

Nasz Świdermajer
***
@apo:

Czy macie miejsce, które łączy Waszą rodzinę? Miejsce, które spaja pokolenia? Przestrzeń, gdy o niej pomyślisz, wywołuj...

Recenzja książki Nasz Świdermajer
Love, Theoretically
Mimo podobieństw, rewelacja!
@maitiri_boo...:

"Love, Theoretically" to moje kolejne spotkanie z twórczością Ali Hazelwood i kolejne udane, mimo wielu podobieństw do ...

Recenzja książki Love, Theoretically
Ulotny zapach czereśni
Piękna i poruszająca serca powieść.
@anettaros.74:

„Pamięć jednak jest ulotna. Jak zapach czereśni. Wydaje się, że pewne wydarzenia i emocje pozostaną w twoich wspomnien...

Recenzja książki Ulotny zapach czereśni
© 2007 - 2024 nakanapie.pl