W ramach literackich eksperymentów z pisarzami pochodzącymi z mniej popularnych krajów sięgnęłam po powieść Złatko Enewa „Requiem dla nikogo”, która opowiada o życiu w niewielkiej bułgarskiej miejscowości w latach osiemdziesiątych XX wieku, kiedy władze komunistyczne zdecydowały się na zmianę nazwisk mniejszości tureckiej na bułgarskie. To chyba pierwsza w tym roku lektura o tak trudnej treści i gęstej, okrutnej atmosferze.
Książka dotyczy wielu wątków, których bohaterami są przedstawiciele lokalnych władz komunistycznych, skorumpowani i usłużni policjanci, niemiecka nauczycielka, członkowie prześladowanych mniejszości narodowych – Turkowie i Cygani, wykorzystywane, gwałcone i poniżane kobiety. Pokazuje życie lokalnej społeczności, pełne podziałów, jawnej i niesprawiedliwej wrogości, tragizm sytuacji ludzi, którym odmawia się możliwości życia zgodnego z własnym systemem wartości, zwyczajami i tradycją. Obnaża obłudę partyjnych watażków, którzy niby znają wartość i znaczenie posiadania korzeni, a jednak pozbawiają ich znaczną część ludności, która buntuje się przeciwko jawnej dyskryminacji.
Nienawiść narodowa realizuje się poprzez gwałty na kobietach, bezkarność w przypadku morderstw dokonywanych na przedstawicielach mniejszości, niezgodę na jakiekolwiek manifestowanie swojej odmienności. Pokazano również butę władz oraz jej umiejętność dostosowania się do zmian ustrojowych, jakie zaszły na początku lat dziewięćdziesiątych.
„Requiem dla nikogo” jest książką brutalną, pełną opisów przemocy, również seksualnej, która szokuje. Autor opisał ją w sposób tak sugestywny, że niejednokrotnie czułam obrzydzenie i pomijałam niektóre fragmenty. Pełno tu krwi, pełno trupów, bezprzykładnego okrucieństwa.
Dramatyczne losy poszczególnych bohaterów, nie mają końca, zmienia się tylko ich lokalizacja. Brakuje jakiegokolwiek happy endu. Tam, gdzie pojawia się miłość, wkracza również brutalność i niszcząca złość. Autor świetnie poradził sobie z kreacją bohaterów, którzy są autentyczni, zbudowani z prawdziwych emocji, zarówno tych dobrych, jak i złych, z prawdziwego bólu. Wyrazisty styl bezbłędnie oddaje duszną, piekielną atmosferę tamtych miejsc i społeczności.
Trudno zachęcać do czytania „Requiem dla nikogo”, bo to lektura specyficzna, pesymistyczna, przygnębiająca, wstrząsająca, obnażająca okrutna prawdę o człowieku. Jeśli po nią sięgniecie, nie odczujecie przyjemności. Trudno się wchodzi w jej atmosferę, trudno ją zaakceptować. Skupiając się jednak na warstwie literackiej trzeba docenić, że opisanie tak odpychającego świata, tak blisko nas i w niedalekiej przeszłości, świadczy o wyjątkowych zdolnościach.
Warto sięgnąć po tą lekturę, ale bądźcie przygotowani na trudną przeprawę.