Zanim zaczęłam tę książkę, byłam pełna obaw. Stałam właśnie przed pierwszym spotkaniem z twórczością Meghan March. Teraz po jej skończeniu mogą w końcu opowiedzieć o tym, czy było warto się stresować, czy też odwrotnie. Dlatego też chętnie odpowiem na to pytanie w mojej krótkiej opinii.
Jedno, o czym należy pamiętać to to, że Jericho Forge nigdy, ale to nigdy nie przegrywa. Zarówno w życiu, jak i w kartach. Tak samo nigdy się nie wycofuje, a wszelkie groźby zawsze realizuje. Nie musi nikogo o nic prosić, a tym bardziej przepraszać. Można by rzec, że ma chłop idealnie w życiu, nie? Jest jednak osoba, na którą urok Forge’a nie działa, a przynajmniej jest to dobrze ukryte. India Baptiste to kobieta, która nie boi się ryzyka, a w kartach nazywana jest mistrzynią. Jeśli postanowi sobie, że musi wygrać - to zrobi to. Nawet gdyby miała sprzedać za to siebie. Zakład z Forge’em nie był jednak dobrym pomysłem, o czym kobieta przekonuje się bardzo szybko. Straciła wszystko, co kochała, a dodatkowo mężczyzna postanowił zrobić sobie z niej zabawkę. Jeszcze, żeby tego było mało, India odkrywa, że piekielnie seksowny Jericho wzbudza w niej ogromne pożądanie.
Główna bohaterka, India, bardzo przypadła mi do gustu. Sama byłam w szoku, że ta postać tak szybko i tak mocno mnie w sobie na swój sposób “rozkochała”. Jest to kobieta silna, odważna, gotowa do wszelkich poświęceń w imię rodziny – a udowodniła to nie raz. Bardzo spodobało mi się również to, że nie do końca wierzyła we wszystko, co oferuje Forge. Owszem, zdarzyło jej się popełnić kilka błędów, jednak na ogół podchodziła do mężczyzny nieufnie.
Zdecydowanie jest to postać dobrze i dokładnie wykreowana. Mogę jeszcze jej zarzucić to, że za często zarzucała sobie brak myślenia tuż po podjęciu lekkomyślnych decyzji. No ale trzeba przyznać, że nadało jej to bardziej ludzkiego wyglądu.
Jericho to drugi główny bohater, który, choć jest irytujący, okropnie zaborczy i zbyt pewny siebie, to potrafił pokazać też tę drugą, całkiem miłą twarz Zaimponował mi też trochę tym, jak troskliwy był w stosunku do Indii. To znaczy, jeśli można jego zachowanie w ogóle określić mianem troski. Poza tym był jednak dosyć irytujący i przez jego zachowanie i kwestie nie raz przewracałam oczami.
Meghan March wywarła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Nie spodziewałam się, że jej pióro aż tak przypadnie mi do gustu, a lektura książki okaże się tak przyjemna i lekka. Pochłonęłam tę pozycję w jeden dzień, więc to już mówi chyba samo za siebie.
Fabuła jest wciągająca, wzbudza napięcie, a to oznacza jedno – autorka doskonale wie, jak poprowadzić akcję, by nie było nudno, a czytelnik nadal pozostawał zainteresowany. Jednocześnie czuję się w obowiązku, by wspomnieć również o tym, że w powieści występują opisowe sceny seksu, zarówno tego “łagodnego”, jak i tego ostrzejszego – a zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszystkim się to podoba.
Jeżeli jednak przepadacie za romansami i szukacie takiego z wątkiem erotycznym, to Pakt z Diabłem zdecydowanie będzie dla Was. Ja czekam na kontynuację, bo zakończenie kompletnie mnie zaszokowało i cóż, nie mogą się doczekać, aż dowiem się, co było dalej.