Pan Lodowego Ogrodu. Tom 3. Wydanie 2 recenzja

Pan Lodowego Ogrodu - tom 3

Autor: @Trinity801 ·3 minuty
2013-01-16
Skomentuj
2 Polubienia
“Pan z wami! Jako i Ogród jego! Wstąpiwszy, porzućcie nadzieję. Oślepną monitory, ogłuchną komunikatory, zamilknie broń. Tu włada magia”.

Mam nadzieję, że nie macie już dość „Pana Lodowego Ogrodu” na moim blogu? Bo właśnie zamierzam was pomęczyć recenzją trzeciego tomu. Tomu, który, podobnie jak pierwszy, zdobył mnóstwo nagród literackich, przede wszystkim tych z dziedziny fantastyki. I szczerze mówiąc wcale mnie to nie dziwi, ponieważ Grzędowicz jak najbardziej na te nagrody zasłużył. Nie wierzycie? Przeczytajcie.

Tak jak przy pisaniu recenzji drugiej części, tak i tutaj muszę wspomnieć, że trudno jest pisać o książce, a raczej o fabule, nie zdradzając nic z poprzedniej części. Sam wydawca tego nie robi, przytaczając na okładce jedynie podstawowe informacje, ogólny zarys wydarzeń. Ale co się naprawdę stało, czytelnik sam musi odkryć. I jeśli tylko sięgnie po pierwszy tom, jest ogromna szansa, że nie będzie chciał kończyć, aż nie dojdzie do ostatniego zdania części czwartej, ostatniej.

Midgaard to świat, gdzie kultura i rozwój zatrzymały się, jakbyśmy żyli wciąż w epoce średniowiecza. To planeta, gdzie Ziemianie postrzegani są jako istoty o rybich oczach, świat, gdzie rozpętała się wojna bogów, giną kolejni ludzie, a zimna, tajemnicza mgła przeraża wszystkich. Vuko Drakkainen wyrusza samotnie w swoją misję na Midgaard, gdzie musi odnaleźć ekspedycję naukowców, dowiedzieć się, co się z nimi stało, zabić albo sprowadzić z powrotem na Ziemię – jednym słowem oczyścić tamtejszy świat ze zła, które przywieźli ze sobą ludzie, jednocześnie nie ingerując w jego kulturę. Ale jak się okazuje, tamci niekoniecznie chcą wracać…

To, że jestem zafascynowana książkami Grzędowicza widać było już chyba przy pierwszym tomie. Przy drugim tylko się w tym utwierdziłam, kończąc trzeci byłam tak przygnębiona, że nie mam na półce tomu czwartego i że będę musiała poczekać na jego przeczytanie, jak nigdy. „Pan Lodowego Ogrodu” naprawdę wciąga, i to wciąga jak mało która książka. Uzależnia jak narkotyk. Do tego stopnia, że chcemy więcej, coraz więcej, i ciągle nam mało. Pewnie niektórzy z was pomyślą, że przesadzam, ale ta książka naprawdę zrobiła na mnie ogromne wrażenie, myślałam o niej non stop dzień i noc, byłam wściekła, że się tak szybko kończy, że tak szybko się ją czyta, przekłada stronę za stroną… Pociesza mnie jedynie fakt, że czwarty, ostatni tom to aż 880 stron – już się nie mogę doczekać, bo będzie co czytać… Jednocześnie to już ostatni tom, szkoda, wielka szkoda.

„Pan Lodowego Ogrodu” to jednak nie tylko historia Vuko. To również historia Filara, którą śledzimy z nie mniejszym zainteresowaniem. Obie te opowieści toczą się równolegle. Filar opowiada o swoim losie w taki sposób, że w ogóle nie ma się ochoty kończyć. Przygody Vuko natomiast to jeszcze lepsza historia. Podoba mi się w PLO to, że Grzędowicz postanowił rozdzielić narrację – jest tu ta pierwszoosobowa Drakkainena, z jego własnymi odczuciami, myślami, ale i trzecioosobowa, jakby narrator stał z boku i opowiadał, co widzi. Czyni to tę powieść dzięki temu jeszcze atrakcyjniejszą. Pewnie się zastanawiacie, czy w trzecim tomie w końcu losy Nocnego Wędrowca, czyli Drakkainena oraz Filara się połączą… Tego wam nie zdradzę, bowiem Ci, którzy się zdecydują na książkę, mogą mieć później za złe, że zdradziłam za dużo. Sami przeczytajcie.

I jeszcze taka mała uwaga odnośnie opinii i właśnie spoilerów. W sieci jest ich pełno. Nie czytajcie opinii innych osób, bo popsuje Wam to lekturę – uwierzcie. Pełno jest recenzji, które zdradzają, jak się kończy pierwszy tom, które wyłuskują wszystko jak na tacy – i właściwie po co wtedy jeszcze czytać książkę? Mało tego – te opinie w ogóle nie zaznaczają, że zawierają spoilery – a moim zdaniem to już jest przestępstwo. Jak ktoś chce, niech czyta opinie, ale powinno być wyraźnie zaznaczone, że czytamy na własną odpowiedzialność. Jak widzę nieoznaczoną recenzję z np. opisem zakończenia, to czasem aż mnie krew zalewa!

Pozostaje mi więc do przeczytania już tylko czwarty tom – ile będę musiała na to czekać, nie mam pojęcia. Nie mając pracy nie mam teraz pieniążków na żadne książki, a czekając na to, aż czwartą część zakupi biblioteka mogę jedynie marzyć, aby zrobiła to możliwie szybko. Albo modlić się o to, żeby w końcu znaleźć pracę i kupić całą serię. To ostatnie marzy mi się najbardziej.


[http://mojeczytadla.blogspot.com/2013/01/pan-lodowego-ogrodu-tom-3.html]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-01-16
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pan Lodowego Ogrodu. Tom 3. Wydanie 2
7 wydań
Pan Lodowego Ogrodu. Tom 3. Wydanie 2
Jarosław Grzędowicz
8.7/10

NOWE WYDANIE BESTSELLEROWEJ POWIEŚCI Z OKŁADKĄ AUTORSTWA PIOTRA CIEŚLIŃSKIEGO I GRAFIKAMI DOMINIKA BROŃKA. PAN Z WAMI. Jako i ogród jego. Wstąpiwszy, porzućcie nadzieję. Oślepną monitory, umilkną tele...

Komentarze
Pan Lodowego Ogrodu. Tom 3. Wydanie 2
7 wydań
Pan Lodowego Ogrodu. Tom 3. Wydanie 2
Jarosław Grzędowicz
8.7/10
NOWE WYDANIE BESTSELLEROWEJ POWIEŚCI Z OKŁADKĄ AUTORSTWA PIOTRA CIEŚLIŃSKIEGO I GRAFIKAMI DOMINIKA BROŃKA. PAN Z WAMI. Jako i ogród jego. Wstąpiwszy, porzućcie nadzieję. Oślepną monitory, umilkną tele...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jarosław Grzędowicz to jeden z tych pisarzy na polu literackiej fantastyki, który gwarantuje swoim nazwiskiem jakość, wielkość i efektowność pisarskiej sztuki. Tak było, jest i zapewne zawsze już bę...

@Uleczka448 @Uleczka448

Dwie pierwsze części "Pana Lodowego Ogrodu" odbiły się szerokim echem na polskiej scenie fantastyki. Nagroda im. Janusza A. Zajdla, Śląkfa, Sfinks czy Nautilus - rzadko zdarza się, aby jedna książka z...

MK
@gambit

Pozostałe recenzje @Trinity801

W cieniu kaplicy
W cieniu kaplicy

Są książki, które darzę wielkim sentymentem między innymi ze względu na czas, w którym je czytałam. Tak jest również z pierwszą powieścią Melvina Starra, która wpadła mi ...

Recenzja książki W cieniu kaplicy
Karminowy szal
Karminowy szal

Pamiętam, jak w zeszłym roku, w lato, trafiła do mnie niesamowita książka. Była to „Sukienka z mgieł” Joanny Chmielewskiej. Nie była to ta znana Chmielewska od kryminałów...

Recenzja książki Karminowy szal

Nowe recenzje

Nasze światy
Fascynująca przygoda w wielu wymiarach
@maitiri_boo...:

"Nasze światy" to fascynująca podróż przez niezwykłe wymiary, gdzie każdy krok to nowe odkrycie, a każdy zakręt skrywa ...

Recenzja książki Nasze światy
Narzeczona bez zobowiązań
Zagubione dusze
@jagodabuch:

"Narzeczona bez zobowiązań" autorstwa Eweliny C. Lisowskiej to romans historyczny, który przenosi czytelnika w drugą po...

Recenzja książki Narzeczona bez zobowiązań
Księgarenka na Miłosnej
Ukojenie po ciężkim tygodniu
@mariola1995.95:

“Księgarenka na Miłosnej” jest uroczą powieścią obyczajową osadzoną w czasach współczesnych. Trzydziestoletnia Aleksan...

Recenzja książki Księgarenka na Miłosnej
© 2007 - 2024 nakanapie.pl