Kamil Staniszek "Pętla".
Rafał jest po czterdziestce, jest nauczycielem, jest także dwa lata po zakończeniu związku z miłością jego życia. Dwa lata, a on wciąż nie może się pozbierać. Depresja. Dodatkowo nieleczona depresja. I brak wsparcia przyjaciół, bo tych po prostu nie miał. Oczywiście, została siostra Beata, ale ona przecież nic nie rozumie...
Rafał targa się na własne życie. Po co żyć, kiedy każdy kolejny dzień to katorga dla ciała i duszy? Po co żyć, kiedy miłość okazała się kłamstwem? Próba samobójcza, tak dokładnie zaplanowana. Każdy krok. Miejsce. Cisza. Pustka.
Po nieudanej próbie samobójczej Rafał rusza do Pogorzeliska. Na wieś do dziadków, poukładać sobie wszystko w głowie. Odpocząć. Zregenerować siły. Kontakt z dziadkami nie był idealny, ale sama wieś sprawia, że mężczyzna inaczej postrzega dotychczasowe życie, swoje decyzje i problemy. Inaczej także zaczyna patrzeć na przyszłość. Ale... Czy nie jest za późno?
U dziadków jest dziwnie. Ich zachowanie jest dziwne. Rafał jednak nie narzeka, bo z nim też nie jest wciąż idealnie. Mężczyzna próbuje rozkoszować się urokami wsi. Spotyka dawnych znajomych, którzy także nie są do końca normalni. Rafał ma także zwidy, widzi okropne rzeczy. Jawa miesza się z rzeczywistością. Już nie wie, kto mówi prawdę, kto jest realny, a kogo sobie uroił.
A prawda jest bardziej złożona. Jest okropna, przerażająca. Wszystko, co wydawało się być prawdziwe, realne, materialne... Do końca takie nie jest. Wszystko ma drugie dno. Muliste. Ciemne. Straszne.
To była bardzo dobra powieść, która trzymała mnie w napięciu do samego końca. Powieść nieprzewidywalna, niebanalna. Inna, pełna poplątanych zjawisk, działająca na psychikę, dająca w kość rozumowaniu. Powieść zakręcona, pełna obrzydliwych scen (scena ze szpakami - będą koszmary). Powieść o życiu, jego ulotności, niespełnionej miłości, śmierci i życiu po śmierci. Znalazłam tu wszystko, czego oczekiwałam. Postaci barwne, przepełnione emocjami, bardzo prawdziwie wykreowane. Opisy dokładne, niekiedy przyprawiające o mdłości. Fabuła dająca do myślenia, trzymająca czarny, prawie że namacalny klimat grozy. Atmosfera czającego się zła na każdym kroku. No gratka. Jestem zachwycona!
Polecam, bo pozycja naprawdę warta uwagi!
Ps. Oczywiście wydanie piękne, okładka to miazga, idealnie odzwierciedla historię. Rysunki ze środka też mają klimat. Vesper mnie jeszcze nie zawiódł i mam nadzieję, że tak pozostanie!