Przeprowadzka to czas zmian, nowych możliwości i szans..., ale również i obaw względem tego, co przyniesie los. Nigdy bowiem nie możemy być pewni tego, że nowe miejsce, nowy dom i nowa codzienność okażę się lepszą, aniżeli ta pozostawiona za nami... Z podobnymi dylematami zetknęła się główna bohaterka pasjonującej powieści obyczajowej pt. "Syn pszczelarza", autorstwa Kelly Irvin. Powieści o zmianie, rodzinnych tradycjach i szansie na miłość, która pojawia się w najmniej spodziewanym momencie. Książka ta ukazała się w naszym kraju nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Fabuła powieści przenosi nas sobą do współczesnej Ameryki, która przybiera postać dawnego świata - społeczności Amiszów. To właśnie tam przybywa wraz z matką i czworgiem rodzeństwa główna bohaterka tej historii - nastoletnia Debora Lantz. Jej matka ma poślubić swojego dawnego adoratora sprzed lat - Stephena, a tym samym rozpocząć nowe życie wśród amiszów. I mimo miłości do matki i pragnienia dla niej, jak i dla całej rodziny, lepszego życia..., Debora nie potrafi odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości i przekonać do surowości życia w skąpanym słońcem południowym Teksasie. Wówczas jednak poznaje niezwykłego chłopca - okaleczonego w dzieciństwie syna pszczelarza o imieniu Fineasz. Znajomość ta przyniesie jej nie tylko wiele radości, ale też i ... miłość.
Niniejsza powieść stanowi sobą pierwszą odsłonę wielotomowej sagi rodzinnej, opisującej codzienność życia i niezwykłe losy pewnej boleśnie doświadczonej przez los rodziny. To historia obyczajowa z elementami romansu, jak i też niezwykle intrygująca relacja o życiu społeczności amiszów, którzy odrzucają osiągnięcia technologicznego postępu, by wypełniać swoją codzienność tyleż modlitwą, co i ciężką pracą na roli. I niewątpliwie właśnie ten fakt - umiejscowienia miłosnej opowieści w tak niezwykłej rzeczywistości i scenerii współczesnego życia, czyni tę książkę tak udaną, ciekawą i mającą nam sobą tak wiele do zaoferowania...
Fabułę opowieści wypełniają kolejne losy Debory i jej najbliższych, którzy to po przyjeździe do małej osady, muszą nauczyć się w niej żyć. Ciężka praca, konieczność pogodzenia się z surowością praw i zasad oraz niełatwe zapominanie o dawnym życia - to jedno z obliczy tej historii, gdyż na drugie składa się opowieść o niezwykłej relacji Debory i Fineasza, którzy odnajdują w sobie najpierw kolegów, potem rozumiejących się i wzajemnie wspierających przyjaciół, jak i wreszcie kogoś znacznie ważniejszego... I choć nie ma tu pędzącej z zawrotną prędkością akcji, spektakularnych scen i wydarzeń oderwanych od realizmu..., to lektura tej pozycji jest naprawdę pasjonującą i intrygującą od pierwszej do ostatniej strony - kto wie, być może właśnie za sprawą tego, że toczy się ona swoim niespiesznym i bardzo emocjonalnym, rytmem...
Bardzo dobrze wypadają kreacje bohaterów tej książki, jak i też obraz jej miejsca akcji. Co do postaci, to na pierwszy plan wysuwają się tu oczywiście osoby Debory i Fineasza, czyli nieco zagubionej, nie potrafiącej odnaleźć się w nowym miejscu i nie mogącej z nikim o tym porozmawiać, młodej kobiety..., z drugiej zaś niezwykle inteligentnego, wrażliwego i równie samotnego, mężczyzny. Oboje się ciekawi, na swój sposób charakterni i przede wszyscy na wskroś realni, dzięki czemu nie tylko od razu wierzymy tym postaciom, ale też i obdarzamy ich wielką sympatią. Oczywiście, poznamy tu znacznie więcej ciekawych i nietuzinkowych bohaterów, którzy także wnoszą wiele dobrego do tej opowieści.
Niezwykle wielkie wrażenie wywiera na nas obraz tego zamkniętego w sobie, intymnego i surowego świata, jakim jest Bee County - mała osada amiszów w południowym Teksasie. To nie tylko piękne opisy surowej przyrody, ale przede wszystkim zwykłego życia tych ludzi, którzy pracują, modlą się, egzystują w swoim rytmie i bez kontaktu z wielkim światem oraz jego problemami. To także fascynujące opisy zachowań i zwyczajów tej społeczności, które odnoszą się chociażby do stosunku mężczyzn względem kobiet, rodzinnego szacunku, czy też wreszcie "zalotów" młodych, które to przyjmują tu ujmujący obraz. I trzeba przyznać, że autorce udało się oddać tu w pełni realia tej egzystencji, na które składają się tak radości i piękne chwile, jak i też wielki trud względem tego, by przetrwać kolejny rok.
Lektura książki "Syn pszczelarza", zapewnia nam niezwykłą sposobność spotkania z pięknem obyczajowej literatury, w której to najważniejszą nie jest efektowność, ale ludzie i targające nimi emocje. To także pokaźna porcja odniesień do wiary w Boga, religii i życia wedle jej praw, które nie zawsze są tak proste w realizacji, jakby mogło się wydawać. Całości pozytywnego efektu dopełnia zaś niepowtarzalny klimat i język tej książki, w którym znajdziemy chociażby wiele niemieckich naleciałości. Najważniejszą pozostaje jednak i tak relacja o rodzeniu się miłości pomiędzy dwojgiem ludzi...
Reasumując - jeśli macie ochotę na spotkanie z piękną, mądrą i niespieszną w swej relacji, opowieścią o miłości i trudach życia w społeczności amiszów, to jak najszybciej sięgajcie po niniejsze dzieło Kelly Irvin! Sięgajcie i cieszcie się jakże bogatą ofertą tej książki, która to - jak już wspominałam, stanowi dopiero pierwszą odsłonę całego cyklu. Polecam - naprawdę warto!