Podobno nigdy dwie osoby w związku nie kochają tak samo - zawsze ktoś bardziej, a ktoś mniej... O tej smutnej, ale też i potwierdzonej losami wielu z nas prawdzie, opowiada w znakomity sposób graficzna powieść Mariko Tamaki pt. „Moje rozstania z Laurą Dean”, która ukazała się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu.
To opowieść o związku dwóch dziewcząt - szkolnej gwiazdy z osobie Laury Dean, jak i żyjącej w jej cieniu Freddy Riley. Ich relacja jest niezwykle burzliwą i specyficzną, gdy to co jakiś czas Laura odchodzi od Freddy, by po chwili do niej powrócić nie tyleż ze skruchą, ale z dobroduszną ofertą kontynuowania ich związku. Sceny te poznajemy z perspektywy Freddy, która pewnego dnia wydaje się dojrzeć do tego, by powiedzieć „nie”. Pytanie tylko brzmi, co wtedy...?
Komiks ten wpisuje się w nurt obyczajowej literatury dla młodzieży, w którym oczywiście spełnia ważną rolę kwestia LGBT, ale z pewnością nie najistotniejszą. Otóż związek dwóch dziewcząt wydaje się być tu jedynie znakiem czasu, gdyż uniwersalna wymowa historii o toksycznej i nieszczęśliwej miłości dotyczy tak naprawdę każdego z nas - bez względy na wiek, płeć, społecznie poglądy. I to wydaje się być wielką wartością tej pozycji. Wracając do samej fabuły, to składa się na nią relacja Freddy, przedstawiająca związek z Laurą, krótkie chwile poczucia szczęścia i znacznie częstsze oraz dłuższe momenty upokorzenia, bólu i krzywdy – czyli rozstań, jak i wreszcie próby wyrwania się z tego miłosnego impasu. To także spojrzenie na otoczenie obojga dziewcząt, życie współczesnych nastolatków i uczuciowe problemy, z jakimi zmaga się wielu z nich. I jest to ciekawa, choć nie spieszna relacja, która z każdą stroną wywołuje w nas poczucie, że zbliża się coś wielkiego, mocnego i nie koniecznie szczęśliwego…
Mocną stroną tej opowieści są z pewnością postacie dwóch głównych bohaterek - Laury i Freddy. Pierwsza jest piękną, zapatrzoną w siebie i wykorzystującą swój niezwykle urokliwy sposób bycia egoistką, która chce brać, ale nie koniecznie ma ochotę dawać. Freddy jest jej przeciwieństwem, okazując się inteligentną, wrażliwą i spokojną nastolatką, która chce kochać i być kochaną - za nic, tak po prostu. I oczywiście siłą rzeczy nasza sympatia skupia się po stronie Freddy, aczkolwiek trzeba przyznać, że kreacja Laury jest równie barwną, udaną i przekonującą nas do uwierzenia weń. Opowieść ta jest osadzona w jakże specyficznej, amerykańsko-kanadyjskiej kulturze, gdzie to chociażby takie kwestie jak homoseksualna miłość, są czymś zupełnie zwyczajnym i akceptowalnym. Jednocześnie jednak nie zabrakło tu kilku akcentów, wydawałoby się pasujących bardziej do naszej polskiej codzienności, jak chociażby negatywna reakcja bliskich na przyznanie się do bycia lesbijką, co może nas zaskakiwać, ale co też wskazuje na to, że świat wciąż musi się zmieniać, by zrozumieć tę prostą prawdę, że każdy ma prawo kochać tak, jak chce. I niewątpliwie komiks ten jest kolejnym ważnym głosem w tej wciąż toczącej się dyskusji.
Bardzo udanie przedstawia się ilustracyjne oblicze tego tytułu, które jest dziełem Rosemary Valero-O'Connell. To właśnie ta amerykańska artystka stworzyła tu bardzo specyficzne, w jakiejś mierze surowe i zarazem malownicze rysunki, której mają w sobie coś z mangi, ale też tak nie do końca. To również połączenie poetyckości z realizmem, gdzie mamy z jednej strony wiele symboliki, z drugiej zaś dbałość o najmniejszy drobiazg. Całości efektu dopełniaj trzy kolory - biel, czerń i przełamujące je róż, co tworzy naprawdę niezwykłą, kolorystyczną całość.
Lektura tej opowieści nas porusza i wzrusza, gdy oto tak naprawdę odkrywamy miłosną historię dwojga młodych osób poprzez pryzmat ich rozstań, bardzo wielu rozstań. I jest w tym wszystkim smutek, żal i poczucie niesprawiedliwości..., ale też i piękna nauka życia o tym, że nie każda miłość musi być piękną, szczęśliwą, wartą naszego poświęcenia. Oczywiście wiem, że to komiksowa rozrywka, ale z drugiej strony bardzo realnym wydaje się to, że opowieść ta może autentycznie pomóc nie jednemu polskiemu nastolatkowi, który odnajdzie w losach Freddy prawdę o sobie i swoim toksycznym związku, jak i być może też receptę na to, by się z niego uwolnić. A to już byłoby coś naprawdę wspaniałego... „Moje rozstania z Laurą Dean”, to piękna, niezwykle emocjonalna i mająca sobą do zaoferowania wiele dobrego, komiksowa opowieść nie tylko dla młodzieży, ale dla absolutnie każdego odbiorcy. To ciekawa i uchwycona w zaskakujący sposób historia, barwne kreacje bohaterów, moc emocjonalnej wymowy oraz jakość ilustracji, której nie można nie docenić. Sięgnijcie po ten tytuł – polecam.
„Moje rozstania z Laurą Dean” to słodko-gorzka opowieść o nastoletniej miłości napisana przez Mariko Tamaki („Pewnego lata”) i narysowana przez niezwykle utalentowaną Rosemary Valero-O'Connell.
Najpo...
„Moje rozstania z Laurą Dean” to słodko-gorzka opowieść o nastoletniej miłości napisana przez Mariko Tamaki („Pewnego lata”) i narysowana przez niezwykle utalentowaną Rosemary Valero-O'Connell.
Najpo...
Angielski tytuł tego komiksu – Laura Dean Keeps Breaking Up With Me (Laura Dean wciąż ze mną zrywa) – jest moim zdaniem bardziej adekwatny, niż jego oficjalne polskie tłumaczenie. ,,Moje rozstania......
@Chassefierre
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!
Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...