„Wolę być w grobie w Kolumbii,
niż w więzieniu w Stanach Zjednoczonych”.
Pablo Escobar
Pablo Escobar jedna z najbardziej niejednoznacznych postaci w historii. Z jednej strony niebezpieczny baron narkotykowy określany mianem Króla Kokainy w Kolumbii i na świecie z drugiej mężczyzna, który był kochany przez wszystkich biedaków w swoim kraju.
W czasach największych sukcesów majątek mężczyzny szacowało się na około 80 miliardów dolarów. Był czwartym najbogatszym człowiekiem na świcie. Pablo Escobar mówił o sobie, że jest biedakiem z Medellin. Nie do końca była to prawda, ponieważ pochodził z klasy średniej, jego rodzinie mimo licznego rodzeństwa wiodło się bardzo dobrze. Swoją karierę przestępczą zaczął od drobnych kradzieży, później zajął się kontrabandą, aż w końcu na początku lat 70 – tych wkroczył w świat kokainy. W tamtym czasie nikomu z amerykańskiej agencji do walki z narkobiznesem nie śniło się, że ten narkotyk będzie tak popularny, że w imię wielkich pieniędzy z jego sprzedaży będą ginęły nawet niemowlęta.
Escobar uchodził za człowieka rodzinnego, ze swoją żoną Eugenią poznał się gdy ta miała zaledwie 12 lat, natomiast on 23. Nie długo po tym zaczął ją napastować, a w wieku 14 lat zmusił do aborcji. Pomimo traumatycznych przeżyć po zabiegu kobieta zgodziła się, za niego wyjść twierdząc, że go kochała. Rodzinie Escobara nigdy nie przeszkadzało korzystanie z krwawych pieniędzy mężczyzny. Nauczyli się nie widzieć i nie zadawać pytań. Jego dzieci, na przestrzeni lat mówią, że ich ojciec był jednocześnie dobrym i złym człowiekiem. Oficjalnie mówi się o działalności Pabla na polu najuboższych w Kolumbii. Potrafił rozdawać pieniądze najbiedniejszym i dbać o nich bardziej niż rząd.
Po latach od śmierci króla kokainy jego pierworodny syn Roberto Escobar oddany do adopcji jako niemowlę. W niejednym wywiadzie tłumaczy, że podczas napaści komandosów, którzy mieli zlikwidować Pabla, przeżyło niemowlę, które zostało zaadoptowane przez brytyjskiego agenta M16. Przez wiele lat Pablo Escobar próbował odzyskać syna. Ten jednak dopiero po 24 latach od tamtych wydarzeń dowiedział się, że jest synem barona narkotykowego. Robert Escobar ostatni raz widział ojca przelotem na lotnisku w Medellin w 1976 roku. Na łożu śmierci jego adopcyjny ojciec wręcza mu kartkę z szyfrem, który zawiera informację o miejscu ukrycia beczek z milionami dolarów. W wyniku tego mężczyzna zaczyna poszukiwania, jednak nic nie odkrywa. Postanawia napisać książkę, dzięki której być może odkryje prawdę o majątku ojca.
Roberto Sendoya Escobar syn okrutnego bosa narkotykowego w swej pozycji Syn Escobara pierworodny opisuje swoje życie po adopcji przez agenta M16. Wspomina wydarzenie, które doprowadziły do tego, że dowiedział się, kim jest jego ojciec. Wspaniała autobiografia, która pochłania bez reszty, tocząca się w świecie narkotyków, interesów, morderstw i tajemnic.
Książkę syna Pabla Escobara przeczytałam na jednym wydechu. Słyszałam wiele, o tym człowieku przyznam, że jest to niesamowicie intrygująca i niesamowita postać. Autor w swej publikacji zawarł wiele przemyśleń i wspomnień zdarzeń, które doprowadziły do poznania przez niego ukrywanej prawdy. Dodatkowo tajemny szyfr, który nie został rozwiązany, przez żadnego z kryptologów powoduje, że ta publikacja jest niesamowitą opowieścią z wątkiem tajemnicy. Majątek Escobara owiany jest legendą, na dodatek mówi się, że zginął, ponieważ CIA również handlowało kokaina i po prostu robił im konkurencję. Myślę, że pochylenie się nad pozycją jego pierworodnego syna pozwoli lepiej zrozumieć nam nie tylko kolumbijski półświatek, ale również tok myślenia barona.
Kocham tego typu publikacje. Jest to autobiografia, tak naprawdę postaci, która na długo została wymazana z pamięci rodziny Escobar. Naprawdę podziwiam odwagę pisarza, myślę, że opisywanie swoich przeżyć związanych z tak niebezpiecznym ojcem było trudne.
Książkę Pana Roberta Escobara polecam Wam naprawdę serdecznie. Jest to wspaniałe dzieło, o jednym z najpotężniejszych bosów narkotykowych, i o dzieciństwie chłopca, który utracił swoja tożsamość. Jeśli kochacie biografię, tej pozycji nie może zabraknąć na waszych półkach.