Ściana recenzja

"Pisać, żeby nie postradać zmysłów"

Autor: @maslowskimarcinn ·1 minuta
2024-03-23
Skomentuj
7 Polubień
Pochłonęła mnie „Ściana” zupełnie. Bo można ją odczytywać na setki sposobów, chwytać cienie, wiązki światła i szukać dróżek, którymi podążała autorka, i można w tym poszukiwaniu nawiązań zupełnie się zatracić, a można po prostu, zwyczajnie „Ścianą” się zachwycić. Odrzucić wątki ekologiczne, analizę rodzinnych zaszłości i utraconych miłości, dumać nad motywami patriarchatu (?) i bawić się metaforami jak czystą formą.

A ja to wszystko odrzucam i czytam Haushofer pokrętnie bo wprost (taki ze mnie nieskomplikowany chłop). I daje mi to dużo satysfakcji (nikt mi nie zabroni). Bo widzę w „Ścianie” kobiecego Robinsona C. wyrzuconego na górsko-leśnej wyspie otoczonej tytułową ścianą; samotni, z której bohaterka w każdej chwili może się wydostać. Zostaje jednak i mierzy się ze światem. Dopadają ją sprawy przyziemne, a dzięki łutowi szczęścia, nie musi – przynajmniej początkowo – walczyć o przetrwanie. Koi ta opowieść, uspokaja. I wielu pisało o krowie, psie i kotach, i piękne to, i ładne, ale gmatwa tylko całą historię. Tymczasem współczuje się z bohaterką, współprzeżywa się. Czasami nas irytuje, niekiedy bawi jej naiwność i błędy. Wszystko to jednak jest tak zmyślnie pospinane, że zanim się zorientujemy, a ciężki los bohaterki (i ta krowa, ten pies i rżnięcie trawy) wydają się być idyllą, a codzienne troski – żmudną rutyną, która daje satysfakcję. Wysiłek zawsze zakończony nagrodą. Prostota niełatwego życia równa się szczęście. Mimo narzekań, mimo trosk bohaterka trwa za ścianą. I tu tkwi (moim zdaniem) clue „Ściany”. Czy jesteśmy gotowi zamknąć się w odosobnieniu i wyzbyć się świata? (nawet jeśli nie byłby zniszczony)? Rodziny (jeśli nie przynosiłaby zmartwień i uczuciowych porażek)? Ludzi (którzy tylko czasami bywają źli)? Czy gotowi jesteśmy na samotność?

A ja zazdroszczę bohaterce. I nawet chętnie zamieniłbym się z nią. Tak zwyczajnie, po prostu. Oddzielił od tego co jest na zewnątrz. I wziął wszystko to, co miała – i tego psa, kota i krowę. I rżnięcie trawy. Burze, prażące słońce i tajemnicę, która czai się za przezierną ścianą. W każdej chwili mógłbym wrócić, prawda?

Tylko czy bym chciał?

A co ja się będę uzewnętrzniał i wymądrzał (powie ktoś). Czytajcie „Ścianę”, jak chcecie i sami szukajcie interpretacyjnych ścieżek. Naprawdę warto.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-28
× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ściana
2 wydania
Ściana
Marlen Haushofer
8.2/10
Seria: Cymelia

Mistrzowska postapokaliptyczna powieść w nowym przekładzie Małgorzaty Gralińskiej W chłodny wiosenny wieczór kobieta w średnim wieku przygotowuje risotto w skromnej kuchni domku myśliwskiego, zjad...

Komentarze
Ściana
2 wydania
Ściana
Marlen Haushofer
8.2/10
Seria: Cymelia
Mistrzowska postapokaliptyczna powieść w nowym przekładzie Małgorzaty Gralińskiej W chłodny wiosenny wieczór kobieta w średnim wieku przygotowuje risotto w skromnej kuchni domku myśliwskiego, zjad...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

@YouTube „Ściana” Marlen Haushofer to książka, o której ostatnimi czasy jest bardzo głośno. Przyznam, że zazwyczaj nie sięgam po nowości wydawnicze, ale w tym wypadku musiałem złamać tę niepisaną za...

@snaky_reads @snaky_reads

Nigdy nie słyszałem o autorce ani o jej książce. Gdyby nie to, że dostałem ją w prezencie (książkę, a nie autorkę), zapewne tak też by zostało. Ale dostałem, więc zacząłem czytać. Powieść wielowym...

@Meszuge @Meszuge

Pozostałe recenzje @maslowskimarcinn

Suknia i sztalugi
"Malarki tylko przyszpilają cień/ Same - giną w mroku"

Z okładki najnowszej książki Piotra Oczko spogląda Catharina Van Hemessen. Odważna, bezczelna. I w dodatku kobieta. Ubrana w suknię w stylu hiszpańskim, a nie w ubabrany...

Recenzja książki Suknia i sztalugi
101 Reykjavik
"Jedyne co wiem to ja"

Ależ to była jazda! Owszem, nie ukrywajmy "faktów oczywistych" – grubaśna książka Helgasona nie jest do wchłonięcia „na raz” i nie dlatego, że wieje nudą, lecz wymaga sk...

Recenzja książki 101 Reykjavik

Nowe recenzje

Miał być spokój, są kłopoty
"Miał być spokój są kłopoty"
@agnieszkamts:

„Znając moją skłonność do pakowania się w kłopoty, wiejska sielskość wydaje się mało prawdopodobną perspektywą. – Więc ...

Recenzja książki Miał być spokój, są kłopoty
Wojna
"Wojna"
@agnieszkamts:

"Stra­ta to rana, która nigdy się nie goi. Prze­nig­dy. Strup­ki od­pa­da­ją izcza­sem za­po­mi­na się oura­zie, ale po...

Recenzja książki Wojna
Jesień w kolorze syropu klonowego
"Jesień w kolorze syropu klonowego"
@agnieszkamts:

"— Słuchaj... Tak, wiem, że większość z nas egzystuje sobie w wygodnej banieczce. Ale życie nie jest słodkie jak syrop ...

Recenzja książki Jesień w kolorze syropu klonowego
© 2007 - 2024 nakanapie.pl