Chorwackie powroty recenzja

Pod jurysdykcją losu

Autor: @phd.joanna ·1 minuta
2021-03-04
Skomentuj
2 Polubienia
Dziś pobawię się w parafrazowanie.

„Proszę zapiąć pasy. Za chwilę lądowanie w Warszawie.”

Proszę zapiąć pasy, za chwilę kawał fajnej lektury.

Zaczęłam od drugiego tomu, bo pierwszy przegapiłam. Przegapiłam też dotąd autorkę. Czy przeszkodziło mi to we frajdzie z czytania Chorwackich powrotów? Nic a nic. Hyc! I wskoczyłam w świat wykreowany wyobraźnią pisarki. W tej książce przenosimy się do Chorwacji, ale nie o to tylko chodzi, chodzi o wystąpienie motywu doświadczenia życia na obczyźnie. Dotyczy on współcześnie tak wielu Polaków przebywających na emigracji. I tak wielu Polaków pozostających w kraju, na co dzień słyszących zewsząd akcent (a czasem i rodzimy język) imigrantów.

Poprzez losy Any i Błaża oraz kolejnego pokolenia Weroniki i Zorana, a potem oczekiwania na kolejne pokolenie tamtego kolejnego pokolenia kulamy się przez cudze życia i ich pułapki. Rodzą się pytania o przyszłość. Ale i o to jak przeszłość kształtuje to, co wydarzy się jutro. No i miłość. Niby banalna, a wepchnęła pod pociąg niejednego twardziela…

„Temperatura powietrza dwadzieścia pięć stopni Celsjusza, ciśnienie tysiąc piętnaście hektopaskali.”

Temperatura akcji dość ciepła, ciśnienie rośnie w miarę zagłębienia się w fabułę. Przez wszystkich 470 stron odczyty wiarygodności utrzymują się na realnym poziomie. Pragnę podkreślić ponad wszelką wątpliwość, że jest to książka dojrzała, może dlatego, że pisarka powróciła do wątku po dekadzie. Konstrukcja książki jest przemyślana, poukładana, wyważona. Oczywiście są pewne smaczki… Z całą pewnością warto dotrwać do ostatniego rozdziału, bo Anna Karpińska serwuje tutaj coś wyjątkowego (strasznie mnie korci, żeby zdradzić co, ale nie mogę popsuć Państwu frajdy z brnięcia w tę historię strona po stronie).

„W imieniu pilota i całej załogi dziękuję państwu za wspólny lot i zapraszam do korzystania z naszych linii.”

W imieniu własnym (i pewnie innych czytelników) dziękuję autorce za wspólną podróż przez chorwackie uliczki i zdarzenia. Zapraszam do dalszego pisania, chętnie skorzystam z przywileju poznania dalszych losów bohaterów.

Wydawnictwu Prószyński i S-ka zaś serdecznie dziękuję za kolejną solidną porcję literatury, zaufanie, że recenzja będzie zjadliwa oraz fizyczne pojawienie się tego wolumenu w mojej biblioteczce.

P.S. Jaka ta okładka piękna… Można na nią patrzeć godzinami i odpoczywać… Relaksacje gratis do każdego egzemplarza.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-04
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Chorwackie powroty
Chorwackie powroty
Anna Karpińska
7.4/10
Cykl: Chorwacka przystań, tom 2

"Chorwackie powroty" to druga część debiutanckiej powieści Anny Karpińskiej "Chorwacka przystań". Po dziesięciu latach autorka wróciła do swojej bohaterki Any, polskiej dziennikarki, która w czasie...

Komentarze
Chorwackie powroty
Chorwackie powroty
Anna Karpińska
7.4/10
Cykl: Chorwacka przystań, tom 2
"Chorwackie powroty" to druga część debiutanckiej powieści Anny Karpińskiej "Chorwacka przystań". Po dziesięciu latach autorka wróciła do swojej bohaterki Any, polskiej dziennikarki, która w czasie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Twórczość p. Karpińskiej bardzo lubię i pamiętam, że „Chorwacka przystań” bardzo mnie porwała jednak czytałam ją na tyle dawno, że teraz musiałam przekartkować...

@landrynkowa @landrynkowa

Pozostając w wakacyjnych klimatach, przeczytałam nową książkę Anny Karpińskiej „Chorwackie powroty”. Przyznaję, że nie czytałam pierwszej części tego chorwackiego cyklu autorki. Nie przeszkodziło to ...

@madalenakw @madalenakw

Pozostałe recenzje @phd.joanna

Bliska sobie
Niby nic, a jednak

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. Po drugie, tę książkę można czytać kompletnie nie ...

Recenzja książki Bliska sobie
Budujemy odporność w żłobku i przedszkolu
Odporni na głupie pytania

Przyszła paczka, myślę, dziwne jakieś, Pan Tabletka bardzo świadomy i ekologiczny człowiek, a książkę w taki wielki karton zapakował? Otwieram z precyzją szwajcarskiego ...

Recenzja książki Budujemy odporność w żłobku i przedszkolu

Nowe recenzje

Płonne nadzieje
Płonne nadzieje
@rudaczyta2022:

🔥🔥🔥RECENZJA 🔥🔥🔥 ❤️❤️ Dzień dobry Kochani 😉Chciałabym zaprosić Was na recenzję książki Heather Redmond pt. ,,Charles D...

Recenzja książki Płonne nadzieje
Konklawe
Konklawe
@WystukaneRe...:

Ostatnimi czasy pojawia się coraz więcej ekranizacji powieści i to zdecydowanie bardzo dobrze, bo w ten sposób dociera ...

Recenzja książki Konklawe
Nie mój Romeo
Nie mój Romeo
@azarewiczu:

"(...) - No bo naprawdę, jakie były szanse, że natkniesz się na niego w jego restauracji, potem w klubie, a do tego poj...

Recenzja książki Nie mój Romeo
© 2007 - 2024 nakanapie.pl