Uwielbiam sięgać po książki polskich autorów i muszę przyznać, że ostatnio mam wyjątkowe szczęście, co do wyboru pozycji. "Lina" wciągnęła mnie od pierwszych stron, skutecznie oderwała od otaczającej rzeczywistości i wessała do swego świata, czyniąc ze mnie naocznego świadka tej przejmującej, przeszywającej serce historii. I choć początkowo lekko obawiałam się, że opowieść może przybrać formę banalnego, ckliwego romansu, to dość szybko przekonałam się, iż autorka szykuje swoim czytelnikom prawdziwą bombę emocjonalną, po której niełatwo będzie się pozbierać.
Początek powieści jest dość subtelny, po to, by stopniowo rozbudzić wyobraźnię i zasiać w duszy zamęt. Kolejne sekrety, bolesne doświadczenia bohaterów odkrywane są stopniowo, po to, by w końcu przytłoczyć, rozsypać serce w drobny mak. Z każdą kolejną stroną historia przeszywa jeszcze mocniej, a pisarka gra na czytelniczych emocjach niczym prawdziwy wirtuoz. Podsumowując, otrzymujemy porywającą, silnie angażującą, niezapomnianą lekturę, po jakiej naprawdę ciężko się pozbierać.
Filarem tej słodko-gorzkiej, frapującej powieści są doskonale wykreowane, niebanalne postacie. To ludzie z krwi i kości, boleśnie poturbowani przez niesprawiedliwy los. Ogromny, wręcz przytłaczający bagaż doświadczeń ukształtował ich charaktery, wycofał z normalnej codzienności, zamknął serca na zdawać się może niepotrzebne emocje. Ich życiu nadaje sens wspinaczka, adrenalina, niebezpieczeństwo, to jedyny sposób na ucieczkę, chwilę normalności, wolności. I choć oboje usilnie się wzbraniają przed kiełkującym uczuciem, to wygląda na to, iż tylko oni mogą wzajemnie sobie pomóc z bólem i okrutną przeszłością. Czy odważą się zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartkę? Czy miłość okaże się lekiem na całe zło? A może jednak życie ponownie boleśnie potrząśnie nimi i przypomni, jak daleko mu do pięknej bajki?
Język autorki jest nienaganny, cechuje go lekkość, przystępność oraz wyjątkowa sugestywność, dzięki czemu kartki same przelatują przez palce, a czytelnik z zapartym tchem śledzi nakreśloną historię. Na ogromny plus zasługują również malownicze, sugestywne opisy wspinaczek, a także emocji im towarzyszącym. Czytający czuje się niemal, jak naoczny świadek, a niekiedy nawet jak uczestnik wyprawy na górski szczyt. Czyni to z powieści fascynujące doświadczenie, którego nawet na chwilę nie chce się przerywać, a jednak, ciekawość, jak dalej potoczą się losy Mikołaja i Niny jest silniejsza i nie pozwala zbyt długo delektować się lekturą.
Ta słodko-gorzka historia jest niczym samo życie, nieobliczalna, wywołująca lawinę skrajnych emocji, czasem ciężka do zaakceptowania. To właśnie ten prawdziwy, przemawiający przekaz sprawia, że czytelnik tak mocno się angażuje, przeżywa perypetie bohaterów niczym swoje własne, kibicuje im całym sercem, całkowicie zapominając o otaczającym go świecie.
"Lina" to niesłychanie przejmująca opowieść, z niebezpieczną, fascynującą pasją w tle, jaka nie pozostawi nikogo obojętnym. Zanurzcie się w tej poruszającej lekturze, wyruszcie w niezapomnianą, boleśnie prawdziwą, angażującą podróż i przekonajcie się na własnej skórze, do czego jest zdolna prawdziwa miłość. Ta książka zatrząśnie waszym sercem! Polecam gorąco!