Jej imię Greta recenzja

“Jej imię Greta” jest to debiutancka książka Izabeli Zamelskiej- Pawłowskiej. Nie ukrywam, gdy sięgam po książkę danego autora szukam jakichkolwiek informacji o jego twórczości. W tym przypadku, czułam niepewność czego mogę się spodziewać po pierwszej wydanej powieści.

Jednak opis książki oraz kategoria- sensacja spowodowały, że sięgnęłam po tą lekturę.

Już na pierwszych stronach poznajemy główną bohaterkę- Gretę Zakrzewską. Młodą policjantkę, która będąc na służbie zostaje postrzelona w wyniku napadu, cudem unika śmierci, niestety takiego szczęścia nie ma młody chłopak, który zgłosił się na policję prawdopodobnie w celu uzyskania pomocy. Przed śmiercią jednak wyszeptał zdanie, które nie daje spokoju funkcjonariuszce. Po rekonwalescencji dziewczyna próbuje na własną rękę rozwiązać tajemnicę, w tym celu zaczyna kontaktować się z byłą przełożoną. Jednak wszystko jeszcze bardziej zaczyna się komplikować, gdy w mieście w makabryczny sposób zaczynając ginąć młode dziewczyny, wszystkie powiązane w lokalnym gangsterem- Filipem Kasabianem. To śledztwo nie jest niestety proste, żadnych śladów, poszlak, narastający strach w mieście i coraz większa presja ciążąca na policji.

“Podjęła wiele złych decyzji, przeżyła postrzelenie, przetrwała publiczne poniżenie i zastanawiała się, czy praca w policji jest tego wszystkiego warta. Może los daje jej ogromny znak z napisem: CZAS ODEJŚĆ.”

Czy uda się rozwiązać tę zagmatwaną i “śmierdzącą” sprawę naszej policjantce?

Książka bardzo cienka, bo posiada jedynie 147 stron! Czy w takiej cienkiej książce uda ująć się ciekawą historię? O ile moim zdaniem ta historia taka jest, jednak sposób jej przekazanie nie przemówił do mnie. Po pierwsze książka posiada wiele wątków, które nie są według mnie dostatecznie rozwinięte, a szkoda. Kolejnym ważnym dla mnie aspektem jest podział tekstu, jest on mocno chaotyczny, jakby ktoś chciał spisać pomysły dotyczą książki nie rozwijając ich. Ponadto narracja prowadzona w książce nie powoduje, że przekazywane są emocje, które w niektórych miejscach powinny aż iskrzyć. Bardzo nie lubię, gdy w książkach typu sensacyjnego autor próbuje wzmocnić emocje poprzez stosowanie przekleństw, dla mnie jest za zabieg nie konieczny. Wiele dobrych książek trzymających w napięciu czytam bez wulgaryzmów. Książka bardzo krótka, jednak bardzo ciężko mi się ją czytało.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.