Maski pośmiertne recenzja

Zapraszam do Woking w hrabstwie Surrey, gdzie inspektor David Redfern rozpracowuje sprawę Bożeny i Mariusza Sokolińskich, mierząc się również z demonami przeszłości.

Niesamowicie podobała mi się ta książka. Autorka pięknym językiem i stylem w ciekawy sposób opowiedziała historię tajemniczego zabójstwa eks-małżonków pochodzących z Polski, którą połączyła z powojennymi losami polskich żołnierzy w UK i obozami przesiedleńczymi w Surrey, zręcznie wplatając wątki historyczne w fikcję literacką. Fabuła jest wielowątkowa i drobiazgowa, wymaga uważnego czytania, bo nie wiadomo, który niuans może się okazać tym, który przyczyni się do rozwiązania zagadki. Relacje rodzinne, powiązania, osoby, nazwiska i najróżniejsze poszlaki, przemyślenia i skojarzenia składają się na ostateczną historię, której główną nicią jest historia braci Biernat, a która zaczyna się od zabójstwa Bożeny.

Anna Rozenberg wykreowała też wielu barwnych bohaterów, ale oczywiście na plan pierwszy wybija się David Redfern – trapiony rzadką chorobą nieszablonowy inspektor z jeszcze bardziej nieszablonowym pochodzeniem. Kiedy te fakty w pełni wybrzmiały w powieści i do mnie dotarły, byłam naprawdę zaskoczona – ciekawy pomysł… Żal nie wspomnieć o wszystkich dziarskich seniorach, którzy w powieści zostali opisani jako ludzie niezłomni, mimo bardzo podeszłego wieku wciąż pełni wigoru i niedający się zepchnąć na społeczny margines.

Bandit kradnie show :)))

Pierwszy raz czytałam kryminał (w ogóle jakąkolwiek książkę) z akcją osadzoną w UK, a napisaną przez Polkę i szczerze przyznaję, że podoba mi się sposób, w jaki autorka ukazała to całe angielskie tło społeczno-obyczajowe. Zobaczyłam Wielką Brytanię w innym wydaniu niż to pokazywane w mediach. Zanurzyłam się w Anglii małomiasteczkowej, brzydszej, bardziej ponurej, trapionej problemami, przemocą i uzależnieniami.

Zabieram się za kolejną część cyklu, bo liczę na kontynuację niektórych wątków, które w Maskach nie znalazły rozwiązania. Żałuję, że tak długo odkładałam ten cykl i pewnie gdyby nie przypadek wciąż leżałby na półce.