Potępieńcza gra recenzja

POTĘPIEŃCZA GRA

Autor: @horror.com.pl ·3 minuty
2009-12-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Clive Barker zaczynał jako dramatopisarz. W wolnym czasie zaś tworzył opowiadania, które świat poznał jako cykl „Księgi Krwi”. Kariera rozpoczęła się, pozostało tylko ugruntować pozycję powieścią. I stało się tak za sprawą „Potępieńczej gry”
Warszawa. Rok 1944. na zgliszczach pięknego niegdyś miasta, zniszczonego przez wojnę, Powstanie i „pomoc” ZSRR, rodzi się nowy porządek. Rodzi się z deprawacji, śmierci i zgnilizny. Złodziej i oszust czerpiący korzyści z cierpienia innych poszukuje legendarnego Mammoulina – gracza, który nigdy nie przegrał – a gra o najwyższe stawki. Wiele lat później, inny złodziej i hazardzista – Mark Strauss – dostaje możliwość zwolnienia warunkowego. Zasady są jednak wyjątkowe. Zostaje bowiem ochroniarzem wielkiego potentata, multimilionera, Johna Whiteheada. W przypadku nie wywiązania się z obowiązków wraca do więzienia. Początkowo Strauss jest zachwycony nową sytuacją – wolność, pieniądze... Wkrótce jednak odkrywa, że nie będzie w stanie ochronić pracodawcy, gdyż zagrożenie pochodzi sprzed wieków, a w rozgrywce w jaką został wplątany, stawką będzie nie tylko jego życie, ale i śmierć.
Nie jest tajemnicą, że Barker wypracował już w „Księgach Krwi” specyficzny styl, który zapewnił mu zarówno oddanych zwolenników jak i przeciwników. W omawianej powieści idzie dalej. Fabuła nie jest szczególnie skomplikowana, zwłaszcza w odniesieniu do późniejszych utworów autora, niemniej skonstruowana bardzo rzetelnie i na tyle intrygująco, by wciągnąć czytelnika w proponowaną, nomen omen, grę. Zwrotów akcji, kiedy autor odkrywa, niczym sztukmistrz, kolejne karty, również nie brakuje. Ponadto są one tak zmyślnie zbudowane, że nie można zbyt łatwo przewidzieć następstw kolejnych zdarzeń, nie mówiąc o zakończeniu. Niemniej wciąż pozostajemy w kręgu typowej powieści grozy, skonstruowanej według międzykulturowego mitu o graczu, który musi spłacić swój dług za grę z diabłem. Spokojnie – niczego nie zdradziłem, u Barkera żadnego diabła nie ma... Autor lawiruje pomiędzy znanymi wątkami a oryginalnymi pomysłami, pomiędzy oczywistością, a zaskoczeniem. Bo choć powieść oryginalnością fabularną nie poraża (co nie znaczy, że jej w ogóle nie ma) i akcja rozwija się dość leniwie, właśnie wspomniany na początku styl Barkera czyni ja wyjątkową. Krótko mówiąc, powieść ta jest pomostem pomiędzy opowiadaniami z „Ksiąg Krwi” a późniejszą twórczością autora. Można wręcz czasem odnieść wrażenie, że pisarz obawia się rozwinąć skrzydła, świadomie trzyma cały czas gardę, czasem tylko wyprowadzając ciosy. Za to ciosy pewne i mocne.
Barker bowiem do perfekcji opanował sferę profanum i świadomie, od początku zanurza nas coraz głębiej w swojej turpistycznej rzeczywistości. Nie waha się przed użyciem naprawdę drastycznych opisów, nie unika tematyki kanibalistycznej czy fekalnej, wręcz bawi się obrzydliwością. Nie epatuje nią wprawdzie tak jak będzie to robił później, co tylko pogłębia wrażenie specyficznego niesmaku z jakim przyszło nam obcować. Bowiem początkowo tylko nieznaczne wzmianki dają nam znać, że mamy do czynienia z horrorem, podczas gdy akcja rozwija się na zasadzie powieści sensacyjnej, względnie thillera. I mimo narastającego napięcia i pojawiających się niesamowitości, następujące z czasem okropieństwa są nie tylko zaskakujące, ale wręcz przerażająco realistyczne w swoim opisie.
Głównym bohaterem, choć ukrytym i całkowicie niewidocznym przez całą powieść, autor uczynił ciało. To ono jest motorem działań, to ono staje się zbawcą i zagładą człowieka. Barker perfekcyjnie opisuje rozkład ciała, z uwielbieniem wręcz i chirurgiczną precyzją omawia okaleczenia i mordy, nawet akty seksualne nabierają nowego znaczenia, stają się nieczyste, brudne, wręcz odstręczające.
Interesująco zostali przedstawienia bohaterowie. Nie ma tu miejsca na podział na czarne i białe charaktery. Tak naprawdę, nie ma tu ani jednej postaci, która mogłaby wzbudzić naszą bezbrzeżną sympatię, z którą można się identyfikować. Tu zło walczy ze złem. Autor pozostawia nam tylko do wyboru skalę rażenia. Każda z postaci, nawet postacie drugoplanowe i poboczne, mają na sumieniu jakies przewinienia, grzechy, z których prędzej czy później przyjdzie im się rozliczyć. Barker wprowadza nas do świata brudu, zła i okrucieństwa, gdzie światełko nadziei jest ledwie widoczne. Tym samym zakończenie, choć pozostawia pewien niedosyt, nie może być inne.
Wszystko to sprawia, że dla czytelników wychowanych na Mastertonie powieść może się okazać za ciężka, zbyt drastyczna i pogmatwana – na pewno nie relaksacyjna. Pamiętajmy jednak, że to początki Barkera - powieściopisarza i doskonała okazja do w miarę bezkolizyjnego zanurzenia się w posoce i odnalezienia rozważań na temat człowieczeństwa, które autor ukrył przewrotnie pomiędzy wydzielinami ludzkiego, nierzadko martwego ciała.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Potępieńcza gra
Potępieńcza gra
Clive Barker
6.5/10

Przypadek rządził życiem Marty?ego Straussa od zawsze. Wreszcie los się do niego uśmiechnął. Zwolniony warunkowo z więzienia, zostaje ochroniarzem Josepha Whiteheada, jednego z najbogatszych ludzi w E...

Komentarze
Potępieńcza gra
Potępieńcza gra
Clive Barker
6.5/10
Przypadek rządził życiem Marty?ego Straussa od zawsze. Wreszcie los się do niego uśmiechnął. Zwolniony warunkowo z więzienia, zostaje ochroniarzem Josepha Whiteheada, jednego z najbogatszych ludzi w E...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @horror.com.pl

Zew Cthulhu
ZEW CTHULHU

H.P. Lovecraft zwany mistrzem stylu oraz najciekawszym autorem fantastyki grozy, pisał swe opowiadania bardziej dla siebie aniżeli dla innych. Jest to z pewnoś...

Recenzja książki Zew Cthulhu
Zdradzieckie serce
ZDRADZIECKIE SERCE

"Czerwona śmierć wyludniła i pustoszyła kraj. Nigdy jeszcze tak straszna zaraza nie nawiedziła tych stron. Zwiastunem jej była krew; czerwona, okropna krew. Ch...

Recenzja książki Zdradzieckie serce

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri