WYBÓR REDAKCJI TYLKO U NAS

Recenzja książki Córka Bogini Księżyca

Powieść przyjemna jak otulenie kocykiem

Autor: @Banshee22 ·5 minut
2023-02-09 Skomentuj 7 Polubień
Córka Bogini Księżyca od samego początku, gdy ją ujrzałam, skojarzyła mi się z Czarodziejką z Księżyca. Uwielbiałam tę anime jako dziecko i odżyły wspomnienia. Wiedziałam, że będę musiała sięgnąć po tę książkę i tylko kwestią czasu było, kiedy to nastąpi. Moją uwagę przykuła też przepiękna okładka, która jednoznacznie kojarzy się z czymś delikatnym i magicznym. I właśnie taka jest ta książka – delikatna i magiczna.

Xingyin jest córką Bogini Księżyca. Jej matka została dawno temu surowo ukarana przez Niebiańskiego Cesarza, a jej karą jest wieczne uwięzienie na księżycu. Kiedy do ich pałacu przybywa Niebiańska Cesarzowa wraz z ministrem Wu, okazuje się, że Bogini przez wiele lat ukrywała istnienie córki. Wkrótce Xingyin musi uciekać z domu, by ratować siebie i matkę. Trafia do obcego jej świata nieśmiertelnych, w których będzie musiała walczyć nie tylko o swoje przetrwanie, ale też o uwolnienie matki.

Bardzo podobała mi się kreacja głównej bohaterki. Nie mamy tutaj słabej, naiwnej panienki, nie mamy też aroganckiej i bezczelnej pannicy. Xingyin jest silną dziewczyną, która doskonale wie, co chce osiągnąć, tylko nie ma pojęcia, jak to zrobić. Na początku przede wszystkim skupia się na własnym przetrwaniu i kombinowaniu. Kiedy poznaje przyjaźnie nastawionego do niej Liwei i szybko okazuje się, że jest to syn Niebiańskiego Cesarza, a przed Xingyin pojawia się szansa na poprawę swojego losu, córka Bogini natychmiast postanawia ją wykorzystać. To kolejna cecha, za którą mocno cenię nasza bohaterkę – korzystała z szans, które spotykała w życiu. Mimo tego, że się bała, że nie miała pojęcia, czy sobie poradzi, poddawała się próbie, bo wiedziała, że jeżeli tego nie zrobi, nie uda jej się ocalić matki. Oczywiście mogła wieść niespokojne życie, na zawsze pozostając w ukryciu, ale nie tego chciała. Mimo licznych wątpliwości, przez cały czas widziała przed sobą jeden cel. Mimo że miała w nowym życiu wiele pokus, nigdy nie zrezygnowała ze swoich marzeń. Także pamiętaj czytelniku/czytelniczko – nie ważne, że się boisz, że wyzwanie przez Tobą jest trudne i może wydawać się niemożliwe do zrealizowania, jeżeli nie spróbujesz, nigdy nic nie osiągniesz.

Książka podzielona jest na trzy części i zakończenie każdej z nich to wzrost napięcia, dzięki czemu nie nudzimy się podczas tej powieści. Cały czas coś się dzieje i coraz to nowe wątki nas ciekawią, aż w końcu dochodzimy do końca. Powieść była wspaniała. Napisana w bardzo delikatny sposób, płynnie prowadziła nas przez kolejne wydarzenia. Nawet jeżeli działo się coś niepokojącego, nie było to przedstawiane w sposób brutalny i krwawy. Do tego mieliśmy tutaj mnóstwo emocji – od tych pozytywnych, do negatywnych. Znalazł się nawet bohater, dla którego chciałam wejść do książki i wypróbować na nim wszystkiego, czego nauczyłam się na swoich treningach boksu. Dawno żadna postać literacka nie wywołała u mnie tak silnego uczucia nienawiści. Wydaje mi się, że ostatnim razem była to Umbridge z Harry’ego Pottera i Zakonu Feniksa. Miałam ochotę krzyczeć, szarpać, wyżalić się komuś i pomarudzić. Dosłownie czułam, jak coś mnie ściska ze złości. Wielki szacunek dla autorki za wzbudzenie we mnie tak silnych emocji!

Było też w drugą stronę. Była osoba, a mianowicie książę Liwei, który wzbudzał we mnie tylko pozytywne emocje. Ten bohater nie miał łatwego życia. Jak się jest dzieckiem Niebiańskich Cesarzy, to nie ma się lekko. Pomijając już fakt, ile od niego wymagano, weźmy też pod uwagę, że Cesarzowie nie cieszyli się sympatią, a wokół siebie roztaczali tylko strach i wcale nie był on bezpodstawny. Liwei jednak był zupełnie inny (adoptowany?). Był dobry, lojalny, szczery, a serce miał pełne miłości. Kiedy spotkał pierwszy raz Xingyin od razu wyciągnął do niej pomocną dłoń. Można by powiedzieć, że był naiwny, skoro tak chętnie otworzył się przed nieznajomą. Liwei był jednak bardzo potężnym magiem, także mało komu udałoby się go pokonać. Między naszymi bohaterami dochodziło czasami do nieporozumień, konfliktów, ale w tych trudnych chwilach zawsze mogli na siebie liczyć. Zaskoczyło mnie to, bo miałam wrażenie, że teraz to już absolutnie się na siebie gniewają, a tutaj rodzi się problem i oni stoją przy sobie ramię w ramię. Ich relacja była przepiękna. Miłość między nimi rodziła się powoli i naturalnie, bez pośpiechu czy burzliwych zdarzeń. Było to miękkie i ciepłe jak otulenie kocykiem.

Zupełnie inne uczucia darzyłam względem Wenzhiego. Mężczyzna pojawił się w życiu Xingyin, był jej dowódcą na wielu misjach i… Nie zauważyłam miedzy nimi chemii i gdy ich relacja zaczęła się zaziębiać, miałam poczucie, że ktoś próbuje mnie oszukać. Z Liweim było czuć łączącą ich więź, natomiast z Wenzhim, jakby ktoś próbował mi wmówić, że coś jest, mimo że widziałam, że tego nie ma. Nie mogłam się do niego przekonać i mimo że wiele razy nasza bohaterka mogła liczyć na jego wsparcie, to jednak miałam ciągle poczucie, że to jest na siłę. Nie było chemii, kwiatków i motylków. Xingyin też przez cały czas patrzyła na niego jak na dowódcę, może sympatycznego i przyjacielskiego, ale ciągle dowódcę. Aż tu nagle pstryknięcie palcami i w sumie to go kocham. Nie kupowałam tego i cały czas ściskałam mocno kciuki za córkę Bogini i syna Cesarza.

Książka jest tak cudowna, że za moment będą ją wciskać na siłę mojej mamie, aby też ją przeczytała. Mamy tutaj sporo uczuć, nie tylko tych pozytywnych, ale również negatywnych, które opanują nas podczas czytania. Mamy wspaniałych bohaterów, wykreowanych w taki sposób, że automatycznie im ufamy (lub właśnie nie ufamy). Jest tutaj mnóstwo magii i smoki. W Córce Bogini Księżyca mamy smoki! Piękne, majestatyczne i potężne smoki. Zdecydowanie jest to książka polecenia każdej sympatyczce fantastyki. Sympatyk też może po nią sięgnąć, choć musi pamiętać, że jest to bardzo delikatna i romantyczna książka, nawet jeżeli wątek romantyczny nie gra tutaj pierwszych skrzypiec. Jest to powieść o dążeniu do celu, o realizacji swoich marzeń, o przyjaźni i wzajemnym wsparciu, o tym, żeby nigdy się nie poddawać, nawet gdy sytuacja wydaje się być beznadziejna. Jest to powieść o tym, że warto wierzyć w siebie, nawet gdy wszyscy inni w nas zwątpili i o tym, żeby zawsze trzymać się przyjaciół, bo oni nawet mimo różnych sprzeczek czy nieporozumień, zawsze będą stać po naszej stronie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-02-07

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Córka Bogini Księżyca
Córka Bogini Księżyca
Sue Lynn Tan
8.6/10
Urzekające fantasy inspirowane legendą o Chang'e, chińskiej bogini księżyca. Dorastająca na Księżycu Xingyin przywykła do samotności. Nie wie, że jest ukrywana przed Niebiańskim Cesarzem, który skaz...
Komentarze
Córka Bogini Księżyca
Córka Bogini Księżyca
Sue Lynn Tan
8.6/10
Urzekające fantasy inspirowane legendą o Chang'e, chińskiej bogini księżyca. Dorastająca na Księżycu Xingyin przywykła do samotności. Nie wie, że jest ukrywana przed Niebiańskim Cesarzem, który skaz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Nigdy nie dorośniesz, jeśli będziesz robiła tylko to, w czym jesteś dobra.” Xingyin urodziła się i dorastała na księżycu w towarzystwie matki i jednej służącej. Kiedy jej magia budzi się do życi...

@szczechowska.magda @szczechowska.magda

🌙,,Nie mogłam jej powiedzieć, by szła za głosem serca. Nie mogłam jej powiedzieć, że zachowała się egoistycznie. To był jej wybór, choć zamierzałam ją wspierać, jakąkolwiek decyzję by podjęła. Każde ...

@Perlasbooks @Perlasbooks

Pozostałe recenzje @Banshee22

Gorath: Tom 1. Uderz pierwszy
Brutalna, krwawa fantastyka

Lubisz brutalną, krwawą fantastykę, w której autor nie boi się nazywać rzeczy po imieniu? Jeżeli Twoja odpowiedź brzmi tak, koniecznie musisz sięgnąć po Gorath: uderz pi...

Recenzja książki Gorath: Tom 1. Uderz pierwszy
Zaklinacz cieni
Mniej magii, więcej wojowania

Drugi tom serii Starcie królestw rozgrywa się w tym samym czasie, w którym toczyły się wydarzenia z pierwszego tomu. Tym razem jednak dowiadujemy się, jak wyglądała wojn...

Recenzja książki Zaklinacz cieni

Nowe recenzje

Cztery ciotki i trup
Cztery ciotki i trup
@azarewiczu:

Czy istnieje idealna komedia kryminalna? Oczywiście! Jest nią debiut Jesse Q. Sutanto "CZTERY CIOTKI I TRUP" To książk...

Recenzja książki Cztery ciotki i trup
Córka Czarownic
Dorota Terakowska. Moje odkrycie i żal, że więc...
@Nina:

Zakochałam się w twórczości Doroty Terakowskiej. Nie mam pojęcia, dlaczego nie poznałam jej książek wcześniej. Chociaż ...

Recenzja książki Córka Czarownic
Morderstwo na medal
Morderstwo na medal
@ksiazkowafa...:

Dawno nie czytałam tak dobrego kryminału, któr toczy się w 1920 roku. Historia jest tak zakręcona, że musiałam skupić s...

Recenzja książki Morderstwo na medal
O nas Kontakt Pomoc
Polityka prywatności Regulamin
© 2023 nakanapie.pl