Recenzja książki Neon Gods

Jestem tą osobą, która non stop wypożyczała ze szkolnej biblioteki mity Parandowskiego. Później popadły w zapomnienie, aż do momentu, kiedy na urodziny dostałam "Pieśń o Achillesie" Madeline Miller. Rozbudzona miłość do mitologii nie pozwoliła mi odpuścić sobie "Neon Gods" Katee Robert. Jest to luźna, współczesna interpretacja mitu o Hadesie i Persefonie. W tym tytule tytuł Zeusa czy Demetrii nie należy do jednej osoby, a jest dziedziczny. "Bogowie" są (nie) zwyczajnymi ludźmi, którzy zamiast panować nad oceanami, mają pieniądze, wpływy i władzę. Sam Olimp jest przedstawiony jako odizolowane miasto w bliżej nieokreślonym miejscu. Pozwala to identyfikować się pewien sposób z bohaterami, którzy są ludźmi.

Fabuła "Neon Gods" nie jest zaskakująca, ale nieliczne zwroty akcji to prawdziwe zwroty akcji! Przewidywalność książki nie przeszkadza w jej odbiorze, bo nie chodzi w niej o niesamowitą i zawiłą historię. To opowieść przede wszystkim o pragnieniu wolności, byciu sobą wbrew narzuconym regułom i schematom. Persefona to silna kobieta, "która nie daje sobie w kaszę dmuchać", a przy tym jest czuła i opiekuńcza. Jest gotowa do poświęceń, a przy każdej swej decyzji zwraca uwagę na najbliższych. Hades także jest odważnym mężczyzną, który chce przede wszystkim obronić swoich poddanych, a także dokonać zemsty...

Cała historia nie skupia się wyłącznie na seksualnej więzi pomiędzy głównymi bohaterami. Oni się poznają, spędzają ze sobą czas i odkrywają swoje lęki i marzenia. Książka nie jest gruba objętościowo, w konsekwencji relacja ta rozwija się szybko, jednak nie jest to problemem. Persefona i Hades są tak uroczy w kontaktach między sobą, że odwraca to uwagę od całej reszty.

Sceny erotyczne są odważne, ale też oryginalne, dotychczas nie spotkałam się z takim wątkiem w innej książce. W moim odczuciu są idealne, ponieważ oddają charakter pary. Ta historia nie tylko rozbudza żądzę, ale także wzrusza, bawi i przede wszystkim pokazuje walkę o siebie samego.

Jedyne co ciągle rzucało mi się w oczy w "Neon Gods", że jak na "erotyk połączony z fantastyką" to fantastyka praktycznie w tej opowieści praktycznie nie występuje- Olimp istnieje, bogowie istnieją jako ludzie i to tyle. W fabule nie spotkamy żadnych magicznych wątków. Moim zdaniem jest to romans erotyczny, inspirowany mitem.

Nie zmienia to faktu, że czekam na kolejny tom. "Neon Gods" to powiew świeżości, jeśli chodzi o tematykę mitologiczną.