Opowieści Szidikura i inne bajki tybetańskie recenzja

Powiew świeżości

Autor: @Chassefierre ·3 minuty
2022-11-27
Skomentuj
20 Polubień
,,Opowieści Szidikura i inne bajki tybetańskie'' wpadły mi w ręce przypadkiem i niejako z zaskoczenia. Nie miałam wobec nich żadnych oczekiwań - nie nastawiałam się więc do lektury ani pozytywnie, ani negatywnie. W zasadzie wiedziałam o niej tylko tyle, że będzie zawierała bajki, a te a jako takie zapewne będą czymś, co już w mniejszym lub większym stopniu skądś znałam.

Bo wiecie, kiedy się dużo czyta...

A jednak! Myliłam się i to naprawdę poważnie. Bo ,,Opowieści Szidikura...'' okazały się prawdziwym powiewem świeżości - są tak różne od bajek, które znamy, że czytając je faktycznie jesteśmy ciekawi zakończenia. A to już wiele znaczy.


Zaczniemy jednak od oprawy.
W dobie inflacji, shrinkflacji i ogólnego spadku jakości na wszystkim i we wszystkim wydawnictwo Aspekt postarało się o to, żeby ,,Opowieści Szidikura...'' wydać ładnie. Dostajemy więc książkę w twardej oprawie, szytą, a nie klejoną, wydrukowaną na dobrej jakości papierze i zawierającą duże, kolorowe ilustracje. I tu przyznam, że o ile sama szata graficzna książki bardzo mi się podoba, tak ilustracje Michała Motłocha niespecjalnie. Ale to jest kwestia gustu - po prostu ten styl rysunku mi nie odpowiada i nic poza tym ilustracjom zarzucić nie mogę, ponieważ są jak najbardziej adekwatne i ,,na temat'' czyli odnoszą się do tekstu, który ilustrują.
To, czy powinny się znajdować na początku, w środku tekstu czy na jego końcu też jest tematem do dyskusji - ja osobiście wolałabym, żeby znajdowały się w pobliżu fragmentów do których się odnoszą, ale ponownie: jest to tylko moja osobista preferencja, która nijak nie wpływa na odbiór książki, jako całości.

,,Opowieści Szidikura...'' składają się zaś z trzech części.
Pierwsza z nich poświęcona została przygodom księcia - wszystko, jak to zazwyczaj bywa, zaczęło się od głupiego brata... A skończyło się na próbie złapania i przyprowadzenia Szidikura - tajemniczej i nieco podstępnej istoty - w odpowiednie miejsce. Nie jest to zadanie łatwe, bo istota o ciele ze złota i szmaragdów, o głowie podobnej do ogromnej perły doskonale wie co robi i jak uciec księciu. A przy tym, wierzcie mi, potrafi opowiadać naprawdę zajmujące i porywające historie. Już przy pierwszej (,,Książę Biały Ptak'') westchnęłam głośno z zaskoczenia, a przy kolejnych...

Druga część książki poświęcona została ,,Opowieściom dawnego Tybetu'''.
Są to opowieści smutne, jak ta w której dowiadujemy się ,,Dlaczego w Tybecie piją herbatę z solą'' (i gwarantuję Wam, że nie takiego zakończenia oczekiwaliście); są opowieści podnoszące na duchu (,,Biedak i bogacz'', ,,Dżanu Dżimejlodżi''), są opowieści o przyjaźni (,,Ukarana niewdzięczność'')... Jedno je łączy - wrażliwość Wschodu i to, że zło zawsze zostaje ukarane, a dobro triumfuje. Może nie w taki sposób, jak w naszych bajkach, ale jednak.

Ostatnią częścią książki są ,,Przypowieści z pustyni i stepu'' czyli ,,Czego możemy nauczyć się od zwierząt''.
I wiecie co? Było mi szkoda, że akurat tych bajek było tak niewiele w porównaniu do reszty. Ale nie będę narzekać, bo zaśmiałam się przy opowieści o ,,Błękitnym szakalu'' i o tym, jak został zdemaskowany przez resztę zwierząt.

Czy jest coś jeszcze?
Tak. I też dotyczy szaty graficznej książki - a jest to coś, co możecie łatwo przeoczyć, jako zwykły ozdobnik. Mowa o mapie wyżyny tybetańskiej umieszczonej zaraz na początku książki. Te przypominające małe karty do gry ilustracje nie znalazły się tam przypadkiem, ale pokazują nam z jakich rejonów pochodzi konkretna bajka.


Kończąc: spotkanie z ,,Opowieściami Szidikura i innymi bajkami tybetańskimi'' uważam za naprawdę bardzo udane. Nie nudziłam się w trakcie lektury, chciałam czytać dalej, to było wreszcie coś nowego i świeżego, coś czego wcześniej nie znałam. I przy tym wszystkim bajki zebrane przez Mariana Bielickiego mają w sobie to właśnie, czego w bajkach szukamy - magię, nadzieję, przyjaźń, miłość i walkę dobra ze złem, tę walkę, którą dobro wygrywa. A w dzisiejszych smutnych czasach podtrzymywanie w nas tej wiary jest szczególnie ważne.



*Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Aspekt.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-11-26
× 20 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Opowieści Szidikura i inne bajki tybetańskie
3 wydania
Opowieści Szidikura i inne bajki tybetańskie
Marian Leon Bielicki
7/10

Opowieści Szidikura nie są zwykłymi bajkami. To pobudzająca i inspirująca podróż przez tajemniczy świat Tybetu, ze szczyptą magii i egzotyki, wciągająca jak najciekawszy film. Dla dzieci i młodzie...

Komentarze
Opowieści Szidikura i inne bajki tybetańskie
3 wydania
Opowieści Szidikura i inne bajki tybetańskie
Marian Leon Bielicki
7/10
Opowieści Szidikura nie są zwykłymi bajkami. To pobudzająca i inspirująca podróż przez tajemniczy świat Tybetu, ze szczyptą magii i egzotyki, wciągająca jak najciekawszy film. Dla dzieci i młodzie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Skutki uboczne umierania
,,A kim ty jesteś?''

,,Skutki uboczne umierania'' są typową queerową młodzieżówką i jako takie zostały naprawdę ciepło przyjęte - wystarczy się rozejrzeć po różnych portalach czytelniczych i...

Recenzja książki Skutki uboczne umierania
Piaseczniki
Dawno, dawno temu, kiedy siedziałam na wakacyjnym zesłaniu na wsi...

... syn sąsiadów przyniósł mi opowiadanie, które rzekomo sam napisał. Przeczytałam je wtedy z wielkim zainteresowaniem i - co by nie mówić - od razu wpadłam w kompleksy,...

Recenzja książki Piaseczniki

Nowe recenzje

Echa nieodkupionych win
Echa nieodkupionych win
@ewus1703:

Zosia Miszczyk to młoda mama zmagająca się z trudną sytuacją finansową. Z bólem serca zostawia swoją małą córeczkę pod ...

Recenzja książki Echa nieodkupionych win
Warszawa to mój Nowy Jork
Książka, która długo boli
@ewus1703:

Młoda dziewczyna przenosi się do Warszawy z nadzieją na nowe życie. Wierzy, że u boku ukochanego zacznie wszystko od no...

Recenzja książki Warszawa to mój Nowy Jork
Signal
Bardzo udany debiut
@ewus1703:

Tego lata zdecydowanie stawiam na kryminały – to mój ulubiony gatunek, więc nie mogło ich zabraknąć również w mojej wak...

Recenzja książki Signal
© 2007 - 2025 nakanapie.pl