W swojej ocenie książki kieruję się przede wszystkim tym, jaką powieść biorę do ręki i czego od niej oczekuję. Jeśli jest to typowo rozrywkowa pozycja, najbardziej liczy się dla mnie fakt, jak bardzo mnie zaangażuje, czy nie przynudza i jak wiele emocji wywołuje. Zwracam też uwagę na gatunek, motywy obecne w powieści, akcję i zaskakujące momenty. Zawsze w powieściach obawiam się trochę erotyki, bo często nie wiem, jeśli w książce jest, jak zostanie przedstawiona i czy nie zdominuje fabuły. W przypadku "Tronu Upadłych" nie obawiałam się jej, bo twórczość Kerri Maniscalco znam już całkiem dobrze i doskonale wiem, czego się spodziewać. W aspekcie spicy scen, które oczywiście w książce są, nie było zaskoczeń. Nie uwierały, nie drażniły, nie żenowały w żaden sposób. Były wyważone i dobrze dopasowane do tego, co działo się między bohaterami. Zostały napisane z wyczuciem i nie dominowały nad głównym wątkiem, stanowiły jego naturalne uzupełnienie.
W centrum tej przepięknie wydanej powieści znajduje się Książę Zazdrości, znany z wielu przydomków, takich jak grzesznik, złoczyńca czy nikczemnik. Jest on jednym z siedmiu Książąt Piekła, i podobnie jak jego rodzeństwo, czerpie moc z grzechów. Zaproszony do tajemniczej i śmiertelnie niebezpiecznej gry, postanawia ją wygrać, mając na celu zdobycie potężnego artefaktu, a także ocalenie swojego dworu. Drugą kluczową postacią jest Camilla Antonius, utalentowana malarka i fałszerka, której życie nie jest łatwe. Prowadzi galerię po zmarłym ojcu i stara się utrzymać swoją reputację, szczególnie w obliczu szantażu ze strony lorda Philipa Atticusa Vexleya. Ten pozbawiony skrupułów człowiek zmusza Camillę do wykorzystania jej talentu do własnych celów. W końcu, by ratować swoją reputację, Camilla zgadza się na diabelską umowę z Księciem Zazdrości. Razem wyruszają w niebezpieczną podróż na Zmienne Wyspy, odwiedzając demoniczne dwory, królestwa wampirów i Krainy Faerie.
Historia zaczyna się w małym miasteczku Waverly Green, w którym Camilla prowadzi swoją galerię. Jej względnie spokojne życie zostaje zakłócone pojawieniem się Księcia Zazdrości, który potrzebuje jej talentów do wygrania gry. Książę jest aroganckim, pewnym siebie mężczyzną, który nie wie, co to moralność. Jego dwór, jak i on sam, są przepełnieni mrokiem i tajemnicami. Spotkanie tej dwójki okazuje się być punktem zwrotnym w ich życiu. Oboje będą musieli stawić czoła nowym, niebezpiecznym wyzwaniom. Maniscalco stworzyła barwne, moralnie niejednoznaczne postacie, które nie są ani dobre, ani złe. Każda z nich ma coś za uszami. Najważniejsze jest jednak to, że żadna nie odkrywa kart od razu, ich sekrety poznajemy stopniowo, co skutecznie trzyma w napięciu i podsyca zainteresowanie. Zazdrość, chociaż demoniczny i zimny, pokazuje ludzkie słabości, a to czyni go złożoną i interesującą do okrywania postacią. Camilla z kolei, mimo trudności, jakie napotyka, pozostaje silną i zdeterminowaną kobietą, która nie boi się stawić czoła przeciwnościom. Relacja między tą dwójką pełna jest napięcia, uroczych przekomarzanek i przede wszystkim wzajemnego przyciągania. Jest ogień!
Jednym z głównych motywów powieści jest gra, której zasady są niejasne i niebezpieczne. Nie znamy zasad gry i odkrywamy je krok po kroku razem z bohaterami, co skutecznie zatrzymuje przy lekturze. Bardzo podoba mi się worldbuilding w tej powieści. Świat przedstawiony jest złożony, rozbudowany, ale łatwy do zrozumienia. Autorka stworzyła różnorodne miejsca, w których toczy się akcja, każde z własnym klimatem i każde inne, równie fascynujące. Od demonicznych dworów po królestwo wampirów, każda kraina ma swoje unikalne cechy. Magiczne stworzenia, jak elfy, demony, wampiry i inne, są przedstawione w realistyczny sposób, pozbawiony cukierkowych wyidealizowań.
Powieść angażuje od pierwszych stron. Mnie dosłownie pochłonęła i straciłam kontakt z rzeczywistością na dobre kilkanaście godzin. Przestałam istnieć dla świata, a nie zdarza się to zbyt często. Mroczny, czasem nawet nieco gotycki klimat, złożone, moralnie szare postacie, intrygująca fabuła, mnóstwo emocji, zagadki, intrygi, tajemnice, niebezpieczeństwo, ciekawe, przemyślane plot twisty, niejasne zasady gry, to wszystko nie tylko mocno angażuje, nie tylko trzyma w napięciu od początku do końca, ale też potęguje atmosferę niepewności i zagrożenia. Autorka potrafi zgrabnie balansować między mrocznym klimatem a lżejszymi momentami, tworząc spójną narrację. Jej styl jest przystępny i lekki, dlatego powieść czyta się z przyjemnością, płynnie i szybko, mimo że jest to spora cegiełka. Od czasu "Królestwa Nikczemnych" autorka zrobiła znaczny warsztatowy progres i to w tej książce widać, a ja to doceniam. Bardzo mi się podobało i polecam 🖤
Współpraca z Wydawnictwem Otwarte.