Zew Aslana recenzja

Pragnie się ze mną spotkać Lew...

Autor: @Intueri ·4 minuty
2011-04-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Nikt z nas nie zna recepty na bestseller. Zapewne ilu czytelników, tyle definicji. Któż mógłby przypuszczać, że saga o chłopcu, który przeżył wzbudzi tyle emocji i na ponad dekadę zawładnie wyobraźnią wielu nastolatków. Kto mógł wiedzieć, że młode dziewczyny tak bardzo polubią historię Belli Swan. Szczęśliwy, kto przeczyta książkę i będzie potrafił stwierdzić: „Tak, o ten wydruk za parę lat będą się biły wszystkie wytwórnie filmowe, a ja w końcu zrobię majątek!”. Czy krytycy tego chcą, czy nie, historia literatury pisze się także gustem jej czytelników. Nie przypuszczam, że gdy pod koniec lat czterdziestych XX wieku C.S. Lewis zasiadał do pisania „Kronik Narnii”, przemknęło mu choćby przez myśl, że historia grupki dzieci, które wyjeżdżają na wieś z powodu bombardowań Londynu, niebawem na trwałe ugruntuje swą pozycję w kanonie literatury dla dzieci i młodzieży.
Narnia to niewątpliwie kawałek świetnie wykonanej literackiej roboty. Przemyślanej i dopracowanej w najdrobniejszych szczegółach. Każde zdarzenie opisane w cyklu siedmiu narnijskich książek znajduje się tam w jakimś celu. Fakt ten jeszcze dogłębniej uświadamiają nam krytyczno-literackie prace omawiające fenomen krainy Aslana. Niewątpliwie w XX wieku badacze literatury „przeprosili” się z powieściami dla dzieci oraz nastolatków i spojrzeli na nią, co więcej zatrzymali na niej swe spojrzenie na dłużej, poczęli przyglądać się z zainteresowaniem. Sądząc, że opuszczają swój jaśnieoświecony wzrok, tak naprawdę go podnieśli, sami o tym nie wiedząc. Zainteresowanie teoretyków literatury powieściami dla dzieci i młodzieży sprawiło, iż zaczęto opisywać i omawiać Narnię, przykładając do niej różne teorie. Mark Eddy Smith spojrzał na krainę Aslana, jako nośnik wartości chrześcijańskich. We wstępie wyłożył pogląd, iż są to książki natchnione. Bóg chciał, by Lewis napisał o Narnii, my natomiast przez lekturę przybliżamy się do Boga. Nie powiem, by ta teza mi się podobała, postanowiłam jednak dać książce szansę.
Nie zawiodłam się. Książka jest rzetelnym, pogłębionym i dobrym opracowaniem. Od dawna wiadomo, iż postać Aslana, Syna Wielkiego Władcy Zza Morza, który oddał swe życie, by ratować Edmunda, ma uosabiać Chrystusa. Nie ma w tym już nic nowatorskiego ani odkrywczego. „Zew Aslana” uświadomił mi jednakże, jak doskonałym rzemieślnikiem literackim był Lewis. Wszystko przemyślał, wszystko dopracował. Każde nawiązanie intertekstualne zastosowane w książkach – czy to do Biblii, mitologii, filozofii, kosmologii – jest funkcjonalne, występuje w określonym celu. W okresie postmodernizmu zaczęto stosować odwołania intertekstualne dla samej zabawy tekstem, by sprawić przyjemność sobie, ale także czytelnikowi, który nawiązanie odkryje i jakoś tam sobie zinterpretuje, bądź nie. W „Kronikach Narnii” tego nie ma. Tutaj wszystko posiada głębszy sens. Każde z czworga dzieci ma inny charakter, to właśnie z powodu tego, jakimi są ludźmi, reagują w sobie tylko wiadomy sposób na dźwięk imienia Wielkiego Lwa. Edmund natomiast musiał przystać do Białej Czarownicy. W pewien sposób przez swój niegodny czyn przysłużył się rodzeństwu, upewnił bowiem Czarownicę, że nie ma czego się obawiać. Utwierdził ją w przekonaniu, że rodzeństwo Pevensie nie stanowi dla niej zagrożenia. To tylko kilka z licznych przykładów interpretacji powieści, którymi autor „Zewu Aslana” mnie zaskoczył.
Jednego tylko nie potrafię Lewisowi wybaczyć. Nie umiem przeboleć zdania wypowiedzianego przez Piotra: „Moja siostra nie jest już przyjaciółką Narnii”. Lubiłam Zuzannę, była moją ukochaną postacią. Taka rozsądna, a jednak potrafiła się poddać magii Narnii. Na końcu okazało się, że ona jedna nie wraca. Zostaje sama w Anglii, podczas gdy cała jej rodzina ginie w wypadku pociągu. Zuzanna traci nie tylko rodzeństwo, ale także rodziców. Czy to nie zbyt wygórowana cena, za to, że odważyła się dorosnąć? Nie bez przyczyny używam tego słowa. Zuzanna odważyła się dorosnąć. I choć nie popieram jej wyboru (pończochy, przyjęcia – Lewis sugeruje nam, że Zuzanna Pevensie stała się niezbyt mądrą młodą kobietą, swoją drogą nie podejrzewałabym o taką przemianę rozważnej, logicznie myślącej dziewczynki, nie przekonuje mnie ona, ale cóż…). I choć autor „Kronik” w liście do jednego z młodych czytelników zasugerował, że Zuzanna nie jest jeszcze stracona dla Narnii i że być może dotarła tam jakąś znaną tylko sobie drogą, jakoś mu nie wierzę. Myślę, że gdy się już raz wybrało, nie ma odwrotu. I choćby nie wiem jak długo pukał, potem za futrami jest już tylko tylna ściana szafy. Zuzanna nie zasługiwała na taki los, tylko dlatego, że wykazywała się trochę większym rozsądkiem niż reszta jej rodzeństwa. Za to pana nie lubię, panie Lewis.
„Zew Aslana” jest niewątpliwie pozycją wartą przeczytania. Polecam ją tym, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej o Narnii, a także o tym, co miało wpływ na jej powstanie i ostateczny kształt. To pozycja godna polecenia także nauczycielom. W ciekawy i nowatorski sposób naświetla pewne problemy przedstawione w powieściach. Myślę, że przed omawianiem z uczniami „Lwa, czarownicy i starej szafy” naprawdę warto zapoznać się z prezentowanymi tam treściami.
Książka zawiera kilka tez, z którymi się nie zgadzam. Miałam wrażenie, że w umiejętny sposób próbuje mnie zmanipulować. I nie podobało mi się to. Choć nie wykluczam, że to nie w niej znajduje się problem, a we mnie samej. Jednej tezie jednakże niezaprzeczalnie przyklasnę – Mark Eddy Smith ma rację, cytując człowieka, który stworzył Wielkiego Króla Piotra i Zuzannę Łagodną: „wszystkie istoty w Narnii określa stosunek do Aslana”. Od siebie dodałabym tylko, że wszystkie istoty w Narnii i poza Narnią określa stosunek do Aslana… cokolwiek sądzą o Jego istnieniu. Ja, podobnie jak błotowij Błotosmętek, jestem po stronie Aslana. Nawet, jeśli nie ma żadnego Aslana.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zew Aslana
Zew Aslana
Smith Mark Eddy
9/10

Oto pragnie się ze mną spotkać lew. Podobno jest nieoswojony, nieprzewidywalny i potężny. Wiem o jego istnieniu niemal od urodzenia, a nawet czasem miałem wrażenie, że dostrzegam skrawek rzucanego prz...

Komentarze
Zew Aslana
Zew Aslana
Smith Mark Eddy
9/10
Oto pragnie się ze mną spotkać lew. Podobno jest nieoswojony, nieprzewidywalny i potężny. Wiem o jego istnieniu niemal od urodzenia, a nawet czasem miałem wrażenie, że dostrzegam skrawek rzucanego prz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Intueri

Bractwo Czarnego Sztyletu tom7 Anioł zemsty
Ludzie czy zwierzęta?

Nazwisko J.R. Ward gdzieś/kiedyś obiło mi się o uszy. Kiedy nadarzyła się możliwość konfrontacji z książkami tegoż autora, postanowiłam nie zwlekać, a podobnie jak w...

Recenzja książki Bractwo Czarnego Sztyletu tom7 Anioł zemsty
Dobiechna
Wiedźma z lasu

Przystępując do lektury „Dobiechny”, nie dysponowałam żadnymi informacjami na temat jej ewentualnej zawartości. Znałam jedynie krótki fragment powieści zamieszczony na od...

Recenzja książki Dobiechna

Nowe recenzje

Kamienica Schopenhauerów
"Kamienica Schopenhauerów"
@tatiaszaale...:

“Nic tak nie jednoczyło ludzi, jak zastawiony stół”. Pisarka w cudowny sposób przenosi nas do przeszłości. Jest rok 17...

Recenzja książki Kamienica Schopenhauerów
RAK. Psy szczekają, karawana jedzie dalej
Historia, którą napisało życie…
@inlovewithr...:

„Napawał się tą chwilą. Był zsiebie bardzo dumny, bo rozegrał to lepiej, niż planował. To nie życie pisało dla niego te...

Recenzja książki RAK. Psy szczekają, karawana jedzie dalej
Willa przy Perłowej
Willa przy Perłowej
@ela_r22:

Współpraca reklamowa - wydawnictwo_dragon "Willa przy Perłowej" to kontynuacja "Księgarenki na Miłosnej", debiutu Pau...

Recenzja książki Willa przy Perłowej
© 2007 - 2024 nakanapie.pl