Niewidzialny most recenzja

Prawdziwa miłość nie ma granic...

Autor: @Betsy ·3 minuty
2013-10-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Co takiego sprawia, że czytamy książki? Na to pytanie można otrzymać wiele różnorodnych odpowiedzi. Każdy z nas ma swoje prywatne powody, dlaczego uwielbia sięgnąć po lekturę i zatopić się w przyjemnej fabule, jaką serwuje nam wielu autorów. Ja zdradzę, że kocham odkrywać coraz nowsze historie, które urzekają, sprawiają, że czujemy się lepiej, ale co najważniejsze – tworzą ten świat bardziej barwnym. Dla takich chwil warto czytać… Naprawdę. Przykładem książki, która zmienia postrzeganie rzeczywistości, jest z pewnością „Niewidzialny most” autorstwa Julie Orringer. Ta XX-wieczna powieść zatraca w sobie każdego wrażliwego czytelnika, porywa w niebezpieczne czasy wojny, ale serwuje również czułe chwile dwojga bohaterów. W tej powieści mamy wszystko – od romansu po wojnę, przyjaźń i problemy na linii matka-córka. Niech was ta mieszanka jednak nie odstrasza. To wszystko nadaje tej książce sens, który odnajdujemy na każdej kolejnej stronie historii.

Jest rok 1937. Młody chłopak o imieniu Andras wyrusza do Paryża, aby tam podjąć studia. Dzięki swojemu talentowi udaje się w podróż, podczas której pragnie zrealizować swoje marzenia o karierze w wielkim świecie. Niespodziewanie staje się również tajnym przewoźnikiem listu, który ma dostarczyć na jeden z francuskich adresów. Odbiorcą okazuje się niejaka Klara, nauczycielka baletu, w której Andras widzi ucieleśnienia anioła. Mimo różnic ich dzielących, zakochują się w sobie szaleńczo, co może prowadzić ich do zguby. Tajemnice Klary, groźba wojny czy też nieakceptacja ich związku przez córkę kobiety – ich związek będzie wystawiony na ciężkie próby. Warto jednak zaryzykować, kiedy w grę wchodzi tak wielka miłość…

Patrząc z boku na tę książkę, można się niejako przestraszyć – opasłe tomiszcze niejednego czytelnika potrafi skutecznie zniechęcić. Zapewniam jednak, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. „Niewidzialny most”, bez względu na obfitą ilość i jej skromnie wyglądającą czcionkę, wart jest przeczytania każdej strony. Historia, jaką stworzyła Julie Orringer, z jednej strony może wydawać się banalnym romansem – wiadomo, takich książek jest mnóstwo, nie ważne, w jakim ujęciu są przedstawieni bohaterowie. Z drugiej również może odstraszyć niektórych czytelników, podobnie jak objętość, tematyka wojny. Wiem, że wiele osób stroni od tej tematyki, co oczywiście jest zrozumiałe – nie każdy lubuje się w ciężkich historiach. Opowieść o Klarze i Andrasie jednak nie jest typowym wojennym romansem. Tutaj wojna (jej widmo) stanowi tylko tło do ich losów. Fabuła skupia się na uczuciach tych dwojga ( z umiarem oczywiście), na edukacji Andrasa, na spotykanych przez nich ludzi i wszelkich zagrożeniach, które na bohaterów czyhają. Mnie ujęcie tej sprawy w ten sposób doprawdy przejęło do reszty – czyste uczucie nie jest zmącone niepotrzebnymi wątkami. To sprawia, że powieść jest naprawdę pełna magii, że tak to ujmę.

Przyglądając się ponownie objętości tej książki, zadajemy sobie pytanie: co też musi się tam dziać, skoro aż tyle stron zajmują przygody bohaterów? Tutaj można mówić o zalecie, którą niektórzy potraktują również jako wadę. Otóż fabuła nie obfituje w niewiadomo jak wiele akcji. Powieść składa się przede wszystkim z opisów, które mówią nam, jak toczą się losy bohaterów. To takie ciągłe opowiadanie, w które wplątano trochę dialogów i tak powstała książka. W wielu książkach takie podejście do sprawy z pewnością nie wróży ciekawości. Czytelnik się nudzi, co w konsekwencji prowadzi do tego, że nie doczytuje powieści do końca. „Niewidzialny most” zaskakuje ponownie – choć nie posiada ciągłej akcji, napięcia jest tyle, co kot napłakał, to w jego treści jest coś ujmującego, co sprawia, że czytamy historię z nieskrywanym zaciekawieniem. Ogromny ukłon w stronę autorki, bowiem ma naprawdę prawdziwy talent do budowania historii. Stworzenie niepozornej powieści z tak bogatymi w uczucia wątkami, po prostu aż prosi się o to, aby to docenić.

„Niewidzialny most”, mówiąc krótko, to powieść warta wszelakiej uwagi. Nie traktujmy jej jak typowego romansu z wojną w tle, bowiem byłoby to wielką ujmą dla tej książki. Julie Orringer, co trzeba przyznać, wykreowała naprawdę barwne postaci i połączyła ich naprawdę niezwykle bogatym uczuciem. Co więcej, chociaż porusza ciężką tematykę, to każdy zdoła odnaleźć w niej coś dla siebie, coś, co zdoła go oczarować i wprawić w nieskrywany zachwyt. Takie powieści pamięta się bardzo długo i ja na pewno będę o niej pamiętać. Zachęcam do poznania losów Klary i Andrasa – ich historia to duże emocjonalne bogactwo, które z pewnością mile odczujecie…

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-10-14
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Niewidzialny most
2 wydania
Niewidzialny most
Julie Orringer
8.8/10
Seria: Szmaragdowa seria

Poruszająca historia rodziny rozbitej i ponownie zjednoczonej w najmroczniejszej godzinie wojny Zimnym porankiem 1937 roku młody i utalentowany Andras Lévi wyrusza do Paryża. Mimo obaw i oporów przed ...

Komentarze
Niewidzialny most
2 wydania
Niewidzialny most
Julie Orringer
8.8/10
Seria: Szmaragdowa seria
Poruszająca historia rodziny rozbitej i ponownie zjednoczonej w najmroczniejszej godzinie wojny Zimnym porankiem 1937 roku młody i utalentowany Andras Lévi wyrusza do Paryża. Mimo obaw i oporów przed ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Szmaragdowa Seria to cykl książek ukazujących się nakładem Wydawnictwa Czarna Owca, przedstawiających dzieje rodzin w trudnych czasach. Gdzie perypetie miłosne i dramaty historii splatają się, tworząc...

@agatrzes @agatrzes

„Niewidzialny most” Julie Orringer to książka, na którą czekałam od momentu, gdy zobaczyłam ją w zapowiedziach. Szalenie zaciekawił mnie jej opis oraz życiowa, wojenna tematyka. Przenosimy się do 1937...

@kasandra @kasandra

Pozostałe recenzje @Betsy

Druga runda
Warto dać sobie drugą szansę.

Stracić bliską osobę w najmniej oczekiwanym momencie to jedno. Ale jak poradzić sobie później? Czy żałoba ma trwać wiecznie? Jak zrobić krok do przodu, by znów żyć jak...

Recenzja książki Druga runda
Ostatnia prowokacja
Coś zawsze może pójść nie tak...

Powieść detektywistyczna i humor? Takie klimaty uwielbiam. Zwłaszcza, jeśli wątek detektywistyczny jest dobrze rozwinięty – za idealną zagadkę właśnie pokochałam czyta...

Recenzja książki Ostatnia prowokacja

Nowe recenzje

Dni w historii ciszy
Dni w historii ciszy
@Jezynka:

Lubię ciszę. Męczy mnie hałas, nieustanne trajkotanie, głośna muzyka. Lubię pobyć sam na sam ze swoimi myślami i dobrze...

Recenzja książki Dni w historii ciszy
Weranda pachnąca jaśminem
Porusza do głębi
@Izzi.79:

Uwielbiam książki pisane przez panią Kasię, ponieważ tworzy ona przepiękne, wartościowe historie, które dostarczają mi ...

Recenzja książki Weranda pachnąca jaśminem
POPR-ańcy. Polowanie na wandali
Z drużyną POPR -ańców nie można się nudzić!
@anettaros.74:

Nie mogę uwierzyć, że minął już prawie rok od mojego pierwszego spotkania z mieszkańcami Chaty pod Wierchami. Wyjątkowi...

Recenzja książki POPR-ańcy. Polowanie na wandali
© 2007 - 2024 nakanapie.pl