„Nieważne, ile masz zer na koncie. Każdy z nas cierpi. I każdy kocha. Jesteśmy tacy sami.”
Z pewnością każdy z nas ma w otoczeniu kogoś, kto wzbudza od razu niechęć i raczej nie pragniemy z tą osobą zawierać jakichkolwiek znajomości. Ja tak miałam z bohaterką książki „The Goal. Cel”, która także w swoim otoczeniu nie ma dobrej opinii i zbyt wielu przyjaciół.
Nic dziwnego, bo Sabrina James to osoba pełna tajemnic, ale i kontrowersyjnych zasad. Pozornie podchodzi lekko do życia, korzysta z niego w sposób bardzo swobodny, ale w efekcie jest kobietą mocno stąpającą po ziemi. Ma swój wytyczony plan, by osiągnąć wymierzony cel, a jest nim ukończenie college’u, potem studia na wydziale prawa i znalezienie dobrze płatnej posady w renomowanej kancelarii prawniczej. W ten sposób chce wyrwać się z dotychczasowego środowiska i domu, z którym nic ją nie łączy, poza traumatycznymi doświadczeniami. Droga do celu nie jest jednak łatwa, gdyż nie ma na to środków finansowych, więc Sabrina podejmuje się niezbyt satysfakcjonujących zajęć, by spełnić marzenia. Do tego niepotrzebne są jej stałe związki, a na jednorazowy seks zawsze znajduje chętnych. I ten plan z pewnością by się powiódł, gdyby nie spotkała Johna Tuckera.
Tę parę poznaliśmy już we wcześniejszych częściach serii "Off-Campus". Tucker ujmował swoją osobowością, spokojem, szczerością, zrównoważeniem, umiejętnością przyrządzania dla współlokatorów pysznych dań i opanowaniem.
By lepiej poznać te dwie osoby, fabuła czwartej części „Off-Campus” cofa nas w czasie do chwili, gdy Tucker dostrzega w barze Sabrinę. Ta scena zaistniała w „The score. Podbój”, więc przez większość powieści pojawiają się sytuacje i dialogi, która są znajome, ale pokazane zostały okoliczności od strony Tuckera i Sabriny. Ich naprzemienna narracja towarzyszy nam przez cały czas, pokazując to, czego nie wiedzieliśmy wcześniej, więc wydarzenia przeplatają się z epizodami z „The score.” Jestem pełna uznania dla autorki, że nie pogubiła się w tej historii i potrafiła umiejscowić w odpowiednim momencie poszczególne wydarzenia, które doskonale uzupełniają historię, którą w tle wówczas śledziliśmy.
To opowieść o samotności w tłumie, zwłaszcza dotyczy to Sabriny, która nie może narzekać na towarzystwo, ale ze swoimi problemami jest sama ze sobą. Jej uroda i sposób bycia zachęca do zawierania znajomości, zwłaszcza z mężczyznami, natomiast kobiety patrzą na nią z niechęcią i zawiścią. U mnie Sabrina też nie zaskarbiła sobie sympatii, ale z zupełnie innych powodów. Było mi jej żal, gdy poznałam jej przeszłość i to, jak wygląda naprawdę jej życie, ale z drugiej strony nie mogłam zrozumieć jej podejścia do niektórych spraw. W domu nie może liczyć na wsparcie, gdyż mieszka z babcią i obleśnym ojczymem, więc nie mając innego wyjścia, zawsze wraca do swojego rodzinnego miejsca, z którym nie czuje się związana uczuciowo. Niewiele osób wie, w jakich warunkach spędza czas poza pracą i kampusem. Ze swoimi dążeniami, problemami musi radzić sobie sama. Poznając ją od tej strony, było mi jej żal, ale najczęściej mnie do siebie zniechęcała.
Ona sama mówi o sobie, że jest „jędzowata, zestresowana i mieszka w rynsztoku.” Dodałabym do tego, że ma luźne podejście do seksu. Można ją określić nawet, jako erotomankę, bo nigdy nie idzie do łóżka dwa razy z tym samym facetem. Jasno określa warunki i ściśle się tego trzyma. Z reguły takie nastawienie do życia mają męscy bohaterowie książek, ale wówczas patrzymy na to z nieco innym dystansem, niż w przypadku kobiet. Sabrina ma opinię kobiety łatwej, z którą spała większa część hokeistów i studentów. Wie czego chce, a czego nie chce zdobyć i jest przekonana, że Tucker nie jest tym, który przebije się przez jej barierę i nie złamie jej zasad gry. Wkrótce życie pokazuje, że w pojedynkę trudno jest pokonywać przeszkody, ale też dziewczyna przekonuje się, że nie wszystko można w życiu zaplanować.
Tucker nie jest typem, który łatwo rezygnuje. Wykazuje wobec niej troskę i chęć zaopiekowania się, ale z kolei ona nie zamierza łamać swoich zasad i wiązać się z kimkolwiek na stałe. On dostrzega w niej coś, czego nie widzą inni. Nie zważa na to, co o niej mówią jego współlokatorzy, znajomi i przyjaciele. Słucha tylko swego serca.
Czwartą i niestety już ostatnią część serii „Off-Campus” czytało mi się fantastycznie, podobnie jak pozostałe tomy. Pani Elle Kennedy pisze w sposób bardzo lekki, więc ja po prostu pochłaniam jej książki za każdym razem, gdy mam okazję sięgnąć po którąś z nich. Uwielbiam styl, prowadzenie poszczególnych wątków, tworzonych bohaterów i sytuacje, w które są wrzucani. Daje możliwość poczucia tego, co przeżywają poszczególne osoby, zarówno ci pierwszoplanowi, jak i pojawiający się w tle. Tetralogia „The-Campus” została wznowiona i uzupełniona spin-off'em pt.: „Efekt Grahama”, co razem stanowi doskonałe zestawienie i wciągającą historię o przyjaźni, życiowych perypetiach, ambicjach i miłości, która nie zawsze od razu zostaje zauważona i doceniona.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i S-ka
ODKRYJ EMOCJE NA LODZIE I MIŁOŚĆ POZA TAFLĄ W WYJĄTKOWEJ SERII „OFF-CAMPUS”! Ona wie, jak osiągać swoje cele... Sabrina James ma zaplanowaną przyszłość: ukończyć college, dać z siebie wszystko ...
ODKRYJ EMOCJE NA LODZIE I MIŁOŚĆ POZA TAFLĄ W WYJĄTKOWEJ SERII „OFF-CAMPUS”! Ona wie, jak osiągać swoje cele... Sabrina James ma zaplanowaną przyszłość: ukończyć college, dać z siebie wszystko ...
„Cel” Elle Kennedy to emocjonalne zakończenie serii, które stawia bohaterów przed wyzwaniami na jakie nie byli przygotowani. Sabrina i Tucker to para, której historia wyróżnia się w całym cyklu. Choć...
"The goal. Cel" to już czwarta część serii Off Campus autorstwa Elli Kennedy. Tym razem bohaterami są Tucker i Sabrina. To miała być tylko jednorazowa przygoda, ale wszystko się skomplikowało. Sabr...
@agnban9
Pozostałe recenzje @Mirka
Ach ta Hanka!
@Obrazek „prawie każdy przestępca ma jakieś upodobanie, jakąś swoją piętę achillesową, za którą łatwo go złapać” Wiadomym jest, że tam gdzie diabeł nie może, tam ...
@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługującego się wahadłem, czy różdżką, wiele osób reaguje ...