„Prosty układ” to wcale nie taka prosta i banalna historia.
Łucja Zarzycka jest młodą kobietą, która skończyła studia. Ma swoje zasady, których postanawia się trzymać, zwłaszcza w kontaktach z mężczyznami. Wszystko to jednak burzy jej pewien mężczyzna, który pojawia się w jej życiu niczym huragan, zmieniając jej dotychczasowe zasady, wartości
i przekonania.. zmieniając ją samą. Łucja początkowo jest negatywnie nastawiona do przystojnego, tajemniczego Dymitra, a wszystko przez jego arogancję i zbyt dużą pewność siebie. Pomimo tego od samego początku istnieje między nimi niepohamowana chemia i żądza, której oboje wreszcie się poddają.
„A co byście zrobili, gdybyście już byli w tym gównie, a wasze serce podpowiadałoby całkowicie co innego niż rozum? Kogo byście posłuchali? Czy chcielibyście wyjść z tego gówna, czy drążylibyście temat? Gdybym wiedziała, co mi los szykuje, możliwe, że od razu zrezygnowałabym z kontaktów z tym człowiekiem…”
Relacja jaką tworzy tych dwoje staje się skomplikowana, gdy mężczyzna żąda od Łucji jedynie jej ciała, o każdej porze, gdy tylko będzie miał na to ochotę i gdy ona również będzie tego samego pragnęła od niego. Zasada jest jedna: tylko seks, nic więcej.. Zero uczuć, pocałunków, czy nocowania u siebie. Czy faktycznie ten układ okaże się taki prosty i czy rzeczywiście nie będzie miało miejsca nic więcej, poza tym, co wydawałoby się definitywnie ustalone? Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że gdy w grę wchodzą uczucia, wszystko potrafi się zmienić, a nawet skomplikować. Tak właśnie nazwałabym ich relację – skomplikowana.
Autorka świetnie wykreowała bohaterów, zarówno tych głównych, jak i drugoplanowych. Wszyscy bohaterowie byli dla mnie bowiem do szpiku kości prawdziwi, a ich zachowania nie były naciągane, choć czasami pewne ich wybory trudno czytelnikowi zrozumieć. No właśnie, bohaterowie drugoplanowi to kolejny atut, bo niejednokrotnie zdarza się, że są oni pomijani lub nawet jeżeli są, to zupełnie nie posiadają żadnych cech. Tutaj byli wykreowani tak jak trzeba i byli ważni.
Początkowo bardzo podobały mi się dialogi, których było sporo. Nie lubię zbyt długich opisów i chętniej czyta mi się rozmowy pomiędzy bohaterami. Z czasem jednak zaczęłam mieć wrażenie, że tych dialogów zrobiło się za dużo, nawet jak dla mnie.
Autorka dokonała czegoś ważnego, co wbrew wyobrażeniom wcale nie jest takie łatwe – sprawiła, że można było się wczuć w stany bohaterów, którzy przeżywali radość, smutek, podniecenie, czy rozczarowanie. Wierzcie mi lub nie, ale czytelnik naprawdę przezywa to wszystko razem z nimi!
Główna bohaterka z kolei.. cóż czasami miewałam wrażenie, że ona sama nie wie czego chce, ale domyślam się, że tak właśnie miała być przedstawiona. Autorka pokazała nam, jak człowiek może się zmienić pod wpływem innego człowieka, bo przecież porządna i poukładana Łucja, nagle zupełnie zaczyna się zatracać w relacji z mężczyzną, któremu ostatecznie zawsze się podporządkowuje.
Ta historia może zarówno irytować, jak i przerażać czy fascynować. Przede wszystkim jednak daje do myślenia. Ja przeżyłam te wszystkie stany. Wiem natomiast jedno, muszę przeczytać kolejną część bo autorka pozostawiła w pierwszej wiele pytań, a ja czuję niedosyt historii Łucji i Dymitra.