Klan wojowników recenzja

Przeciętne romantasy

Autor: @asiaczytasia ·2 minuty
2024-01-17
Skomentuj
2 Polubienia
Amelia jest Ziemianką. Została porwana ze swojej planety, a potężny wojownik Tytus Woodrok wybrał ją sobie na żonę. Wiele kobiet jej zazdrości, dlatego Amelia jest obiektem nienawiści Ona sama – lekko mówiąc – nie jest zachwycona swoją sytuacją. Trudno mówić o miłości w tym związku. Okazuje się, że dziewczyna nie może się czuć bezpieczna pomimo potęgi swojego męża. Ten ma sekret, który może pogrążyć ich wszystkich. Amelia zostaje wplątana w jego intrygi, a w efekcie para musi uciekać. Razem na dobre i złe – tak swobodnie pozwolę sobie przytoczyć słowa przysięgi małżeńskiej. Czy w przypadku tej pary ona obowiązuje?

Powieść „Klan wojowników” to romantyczne fantasy o charakterze „hate to love”, czyli „kto się czubi, ten się lubi”. Paulina Popiela wpadał w pułapkę, jaką są dla pisarzy i pisarek tego typu powieści. Żeby naturalnie doprowadzić bohaterów do miłości trzeba porządnie pokazać ich nienawiść. Amelia zapewnia, że nienawidzi swojego męża, ale, z drugiej strony, „(…) każda marzy o takim facecie, który ma w sobie mrok”[1] Chyba już się domyślacie, jak to wygląda. Nie lubię go, ale te seksowne oczy. Obleśny dziad z niego, ale drżę, kiedy na mnie patrzy. Mogłabym tak długo, ale nie to chodzi. Wybaczcie miłośnicy tego typu książek, ale u mnie takie pisane wywołuje przewracanie oczami.

Amelia też nie wydaje się nam silną, charakterną babką, która może zostać wojowniczką, a głupiutką nastolatką. No tak, ma siedemnaście lat, co wiele wyjaśnia. Jednak ja miałam wrażenie, że ona nie do końca ogarnia sytuację w jakiej się znalazła. Domyślam się, że autorka chciała dodać nieco luzu, humoru do swojej powieści i to nie była dobra decyzja, w mojej ocenie. Kiedy chcemy kreować okrutnych wojowników ma być strach, a nie „fun”.

Trochę żałuję, że zobowiązałam się napisać recenzje tej książki, bo trafiłam na literaturę, której nie lubię. Nie chcę podcinać Paulinie Popieli skrzydeł, jednak nie bardzo mam co w tym przypadku pochwalić, bo książka „Klan wojowników” nie podobała mi się. Ja powieści romantycznych czytam mało, bo zazwyczaj nie spełniają moich oczekiwań. Dużo od nich wymagam, a jako fankę naturalizmu drażni mi ich cukierkowość. Autorka próbuje rozwinąć akcję, ale wychodzi jej to średnio. Pani Paulino, proszę nie brać tej opinii do siebie. Proszę znaleźć swoją niszę czytelników i dla nich pisać.

[1] Paulina Popiela, "Klan wojowników", wyd. beYA, Gliwice 2023, s. 16.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Klan wojowników
Klan wojowników
Paulina Popiela
5.6/10

Nie urodziła się wojowniczką, ale musi się nią stać... Amalia Woodrok ma siedemnaście lat, męża i jest Ziemianką. TYLKO Ziemianką. W świecie Nondarów oznacza to osobę gorszej kategorii. A w zasadzie...

Komentarze
Klan wojowników
Klan wojowników
Paulina Popiela
5.6/10
Nie urodziła się wojowniczką, ale musi się nią stać... Amalia Woodrok ma siedemnaście lat, męża i jest Ziemianką. TYLKO Ziemianką. W świecie Nondarów oznacza to osobę gorszej kategorii. A w zasadzie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Dziś na tapetę ląduje książka wydawnictwa BeYa. Młodzieżowe fantasy, które jest jednocześnie debiutem. Uwielbiam fantasy, nie ma znaczenia jaki rodzaj czy to młodzieżowe, czy urban, czy zupełna magia...

@lalkabloguje @lalkabloguje

Mimo że należę do tej zdecydowanie starszej młodzieży, to lubię niekiedy wrócić do wzlotów i upadków młodości oraz tej intensywności często sprzecznych emocji zaprawionych odrobiną naiwności. Dzisiej...

@czytanie.na.platanie @czytanie.na.platanie

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Stella Maris
„Ludzie uważają mnie za osobę interesującą, jednak właściwie przestałam z nimi gadać”[1]

Powieść „Pasażer” oraz „Stella Maris” powinno się czytać w duecie. Pierwszą z nich mam już za sobą. Jak napisałam w swojej recenzji, nie okazała się ona powieścią akcji,...

Recenzja książki Stella Maris
Strychnica
Awangardowy horror

Jak definiujecie horror w literaturze? Pytam się o to, bo w wielu recenzjach książki, o której chcę wam opowiedzieć pada sformułowanie, że nie jest literaturą grozy, a f...

Recenzja książki Strychnica

Nowe recenzje

Haft botaniczny.
Od nici do dzieła sztuki
@monweg:

Kanadyjska artystka i rękodzielniczka Arounna Khounnoraj w 2002 roku wraz z mężem Johnem Boothem założyła bookhou, stud...

Recenzja książki Haft botaniczny.
Sąd ostateczny
Armagedon.
@Malwi:

"Sąd ostateczny" Anny Klejzerowicz to książka, która od pierwszych stron przyciągnęła moją uwagę i nie pozwoliła się od...

Recenzja książki Sąd ostateczny
Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
Warto czytać
@Izzi.79:

Któż z nas nie czytał lub przynajmniej nie słyszał o „Harrym Potterze”? Hmm…wydaje mi się, że chyba każdy. Sama posiada...

Recenzja książki Akademia Crookhaven. Szkoła oszustów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl