-Ale za to pracujesz w banku - pocieszyłam ją. - To całkiem fajne. I masz dzieciaki. Dzieciaki są najlepsze. - No dobra, z tymi dzieciakami to trochę nałgałam. Nie chciałam, by czuła się źle. Chodzi mi o to, że nie każdy ma tyle szczęścia, żeby posiadać chomika.
Stephanie Plum po raz piąty! Tak naprawdę to dla mnie po raz trzeci dopiero ;) W każdym razie chcę Wam dzisiaj przedstawić kolejny tom przygód mojej ulubionej łowczyni nagród z Trenton! Przed Wami, "Przybić piątkę".
Dla Stephanie i innych łowców nagród, nastały bardzo ciężkie czasu w Trenton. O dziwo, nikt już nie popełnia przestępstw, a nawet jeżeli popełnia, zawsze stawia się do sądu na czas. Pojawiają się pojedyncze zlecenia, ale o tak małej wartości, że nie sprawią magicznie, że czynsz naszej bohaterki zostanie opłacony! Śliweczka podejmuje męską decyzję i zwraca się do Komandosa po pomoc. W końcu do kogo innego można się zwrócić o pracę, jeżeli nie do faceta, który co chwila zmienia samochód. Na NOWY. I CZARNY. Komandosie, Stephanie, pogromczyni samochodów nadchodzi!!
Oczywiście, jak zwykle, na tapecie mamy niezwykle seksownego Morellego. Niby są razem, niby nie. Nie sypiają ze sobą, robią co chcą, ale trzymają się pewnych reguł. Ich związek jest bardzo skomplikowany. W dodatku rodzina stawia przed Stephanie sprawę zaginięcia wujka Freda. Wszystko ładnie, pięknie, ale... po pierwsze wszystko wygląda na to, że po prostu zapadł się pod ziemię a po drugie, nie będzie z tego zarobku. No, ale czego nie robi się dla rodziny!
Co tu dużo mówić. Janet Evanovich trzyma poziom i w nasze ręce oddaje kolejny fantastyczny tom przygód Śliweczki. Dowód? Nie wypuścił on mnie ze swych objęć, dopóki nie przewróciłam ostatniej strony i nie zostałam postawiona przed jeszcze większą zagadką. W każdym razie, Stephanie jak zwykle ma kłopoty i jak zwykle to inni muszą ją z nich wyciągać. Z jednej strony poszukuje zaginionego wujka, ale jak na złość, nikt nic nie wie i nikt nic nie widział. Z drugiej strony zazdrość o Morellego ją zabija a z jeszcze innej... cholera, Komandos też jest mega seksowny!
Nasza kochana Stephanie będzie podejmowała się różnych zajęć, niekoniecznie legalnych by przetrwać. Wreszcie dostanie samochód o jakim zawsze marzyła i ona i Lula, ale jej zdolność do niszczenia tego co piękne zdecydowanie zwycięży. I to nie raz a babia Mazurowa po raz kolejny wprowadzi trochę zamieszania i swojego humoru do naszej lektury!
Nie ma co przeciągać i wymyślać niestworzone rzeczy. Książkę jak najbardziej polecam! Fani serii na pewno się nie zawiodą a i dla tych, którzy jeszcze nie czytali, książka na pewno okaże się atrakcyjna. Mam tylko do niej jedno zastrzeżenie. Droga Pani Evanovich, NIE WOLNO w taki sposób kończyć książek! Ma Pani szczęście, że już niedługo premiera kolejnego tomu!! :)