Pacjent recenzja

"Pacjent" Maxa Czornyja, który ukazał się nakładem Wydawnictwo Filia, to już dziewiąte spotkanie z komisarzem Erykiem Deryło i jego partnerką zawodową — Tamarą Haler.
Zawsze z wielką niecierpliwością i entuzjazmem wyczekuję kolejnej premiery, a regał w mojej biblioteczce dumnie dźwiga ten ciężar. Nieustannie ciekawi mnie, przed jakim wyzwaniem autor postawi swoich bohaterów, jakich zbrodni "dokona" na kartach powieści. Czy zaskoczy mnie czymś, a może rozczaruje?
Lubię twórczość Czornyja za fachowość, drobiazgowość, rzetelność i skrupulatność, trudną tematykę i często drastyczne, krwawe opisy zbrodni. To taki charakterystyczny znak pisarza. Więc czy kolejna część serii może być ekscytująca jak poprzednie i może zaskakiwać? Zdecydowanie tak!

W tej części główna uwaga została skierowana na komisarza. Deryło dostaje wiadomość ze szpitala, że Tamara ma się zgłosić po wyniki badań. Próba kontaktu z koleżanką nie udaje się, dodatkowo okazuje się, że nikt jej nie widział, nikt nie wie, gdzie się podziała. Kolejny telefon pozbawia Eryka złudzeń. Kobieta została uprowadzona i jeżeli policjant nie spełni żądań porywacza, ta zginie z rąk szaleńca. Wystawiony na próbę Deryło szybko orientuje się, że to nie żarty i rozpoczyna się desperacki wyścig z czasem. Na wykonanie zadania jest tylko 12 godzin.

Jest to kryminał z domieszką sensacji, błyskawiczne działanie, zwroty akcji, szaleńcza pogoń za mordercą i niezwykły fart komisarza jak przystało na fikcję literacką. Podoba mi się także użycie retrospekcji w książce. Myśli, epizody, coś, co początkowo wydaje się nie mieć wspólnych elementów z fabułą, w finalnym rozrachunku pokazuje nam zamysł autora, nadaje sens i pozwala rozwiązać zagadkę.

Czornyj jest specjalistą od czornych charakterów. Świetnie wykreowana postać psychopatycznego mordercy, próba podążenia tokiem myślenia szaleńczego, chorego umysłu, nie wspominając o kreacji kultowego Deryły, obok którego nie można przejść obojętnie, bo dawka zła w jego codzienności odbija się echem emocjonalnym, chcesz wierzyć, że przezwycięży wszystkie przeciwności losu.

Zakończenie zaskoczyło mnie i jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy tego duetu.
Tak więc Panie Czornyj! Pisz Pan dalej!