Przystań Nadziei recenzja

Przystań Nadziei

Autor: @malgosialegn ·3 minuty
2019-11-27
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
 Każdy z nas tęskni za swoją przystanią nadziei. A czy Ty już odnalazłeś swoją przystań nadziei ? Jeżeli nie, to jeszcze wszystko przed Tobą. 
 Tracy Campbell prowadzi wraz z wujem rodzinną plantację żurawiny. Z roku na rok uprawy przynoszą coraz mniejsze zyski. Tracy, aby dokapitalizować plantację, pracuje zawodowo jako księgowa oraz udziela się w stowarzyszeniu pomagającym ludziom potrzebującym codziennej pomocy. Kobiecie ciążą również przeżycia z przeszłości. Czy jest w stanie sama wszystko ogarnąć? Zmartwienia i trudne chwile zwątpienia nie opuszczają jej ani na chwilę. Jest twarda, pracowita, bardzo wytrzymała; jej silna wola nie pozwala się poddać. Ale każdy z nas ma punkt wytrzymałości, po przekroczeniu którego nie ma już sił na nic. Niespodziewanie w tytułowej Przystani Nadziei zjawia się Michael Hunter. Co go tutaj sprowadza? Podobnie jak główną bohaterkę, smutne przeżycia z przeszłości sprowadzają go w odległy zakątek kraju. Przypadkiem nasi główni bohaterowie wpadają na siebie, i to dosłownie, Michael na ulicy wchodzi pod koła jadącej rowerem Tracy. Tylko czy to był przypadek czy dzieło Najwyższego? Ja skłaniałabym się ku tej drugiej wersji. Oboje są samotni, po trudnych przejściach, czy będą w stanie spojrzeć w jednym kierunku i odnaleźć wspólną drogę – odnaleźć swoją przystań? Mają wspólnego sprzymierzeńca – Stwórcę – więc on zapewne poprowadzi ich drogą ku lepszemu. 
 “To, czego my chcemy, a co zsyła nam Bóg, to dwie różne rzeczy. On zawsze kieruje się tym, co dla nas najlepsze”. “Drzewo ma jeszcze nadzieję, bo ścięte, na nowo wyrasta, świeży pęd nie obumrze. Choć bowiem korzeń zestarzeje się w ziemi, a pień jego w piasku zbutwieje, gdy wodę poczuje, odrasta, rozwija się jak młoda roślina”.
 Wraz z bohaterami odbyłam długą podróż w poszukiwania tytułowej Przystani Nadziei. Towarzyszyłam i kibicowałam im na każdym kroku, bardzo się z nimi zżyłam. Ich sympatia do drugiej osoby, okazywana na każdym kroku cierpliwość i wyrozumiałość, nieodparta chęć niesienia codziennej pomocy potrzebującym spowodowały, że tych bohaterów nie da się nie pokochać. Oni stają się nam tak bliscy, jakbyśmy się znali od zawsze. Dzisiaj – w czasach wiecznej pogoni za czymś – człowiek nie ma czasu na rozmowę z drugim człowiekiem, a co dopiero mówić o drobnym, miłym geście czy choćby zwykłym uśmiechu. Naprawdę tak niewiele, a taką radość możemy sprawić innym, zwłaszcza osobom samotnym czy doświadczonym boleśnie przez los. 
 “Dawać z siebie wszystko, a resztę zostawić Bogu”.
 Ta wspaniała książka zmusza nas właśnie do takiej, czasem bolesnej, refleksji. Chociaż jej główny wątek to przygody zwykłych ludzi z codziennymi przyziemnymi problemami, to tak naprawdę niesie ona w sobie przesłanie dla wszystkich: zauważcie człowieka obok was, wyciągnijcie do niego pomocną dłoń, zapytajcie, czy nie potrzebuje waszej pomocy lub chociażby tylko waszej obecności. 
 Losy bohaterów intrygowały, sprawiały, że wraz z nimi przeżywałam kolejne wydarzenia, trzymając kciuki za to, by było dobrze. Na początku bohaterowie trzymają się na dystans, nie było różowo i kolorowo, ale w końcu między bohaterami zaczęło iskrzyć, oboje uczyli się wzajemnego zaufania i zrozumienia. Jednak im bliżej końca, to w życie bohaterów wkrada się nuta niepewności i lęku, zwłaszcza dla Tracy, która obawia się, że Michael jednak nie jest nią zainteresowany. Irene Hannon przykuła moją uwagę i ją utrzymała do samego końca. Pisze lekkim, plastycznym językiem, zadbała o opisy, emocje i napięcie. 
 “Przystań nadziei” to bardzo refleksyjna lektura o rodzącej się miłości, miłości dwojga ludzi dorosłych i z bagażem doświadczeń, ale potrafiących zdefiniować i określić swoje potrzeby. Ukazany w powieści wątek miłosny jest bardzo sensualny i delikatny, pokazany z wielkim wyczuciem smaku. To również historia bohaterów, którzy potrafią zrozumieć drugiego człowieka i wybaczyć mu jego niewłaściwe postępowanie w przeszłości. Zwycięża miłość, wiara i nadzieja. 
 Jestem pewna, że Ciebie również powieść skłoni do refleksji nad otaczającym Cię światem, panującymi relacjami między ludźmi, obserwowanym często egoizmem wśród ludzi, obojętnością. I jeżeli tak naprawdę jest, to uważam, że ta powieść spełniła swoją rolę. 
 “Przystań nadziei” była dla mnie czystą przyjemnością. Spodziewałam się po niej dużo, a dostałam jeszcze więcej. Sama nawet nie wiem kiedy mnie pochłonęła. Czas przy niej spędzony był na prawdę cudowny. Żałuję jedynie, że opowieść skończyła się tak szybko. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-05-16
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Przystań Nadziei
Przystań Nadziei
Irene Hannon
6.5/10

Tracy Campbell nigdy nie chciała wyjeżdżać z Przystani Nadziei w pochmurnym Oregonie ani opuszczać należącej do jej rodziny od trzech pokoleń sielskiej plantacji żurawiny, na której dorastała. Jednak ...

Komentarze
Przystań Nadziei
Przystań Nadziei
Irene Hannon
6.5/10
Tracy Campbell nigdy nie chciała wyjeżdżać z Przystani Nadziei w pochmurnym Oregonie ani opuszczać należącej do jej rodziny od trzech pokoleń sielskiej plantacji żurawiny, na której dorastała. Jednak ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @malgosialegn

Smolarz
Smolarz to powieść, której nie przeczytać to grzech!

Twórczość Przemysława Piotrowskiego jest mi obca. I nie mogę tego przeżyć, że tak długo omijałam tego autora. Dlaczego? Nie wiem, nie potrafię tego sobie wytłumaczyć. Al...

Recenzja książki Smolarz
Diabelska góra
Dlaczego intrygujące opowieści o Roswell zachwycają do dzisiaj?

Czy słyszałeś o Roswell i istniejącej teorii o rozbiciu się tam UFO? Było to dawno, w roku 1947, a władze Stanów Zjednoczonych za wszelką cenę ukrywały prawdę o tym, co ...

Recenzja książki Diabelska góra

Nowe recenzje

Kruchy lód
Misja
@gala26:

𝐴 𝑐𝑜 𝑡𝑜 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑒? 𝑁𝑖𝑘𝑡 𝑔𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑠𝑝𝑜𝑡𝑘𝑎ł 𝑛𝑎 𝑑𝑟𝑜𝑑𝑧𝑒 𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑡𝑘𝑛ął, 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑜 𝑗𝑎𝑘 𝑤𝑦𝑔𝑙ą𝑑𝑎. 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑔𝑜 𝑐𝑎ł𝑒 ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑠𝑧𝑢𝑘...

Recenzja książki Kruchy lód
Krótka historia prawie wszystkiego
Poniekąd wspaniała opowieść o nauce
@Carmel-by-t...:

Kultowa w kręgach popularnonaukowych książka, która doczekała się świetnych ocen mnóstwa czytelników, to ciekawe wyzwan...

Recenzja książki Krótka historia prawie wszystkiego
Gdy leżę, konając
Niesamowita powieść, która łączy w sobie mrok, ...
@burgundowez...:

„Gdy leżę, konając” to niesamowita powieść, która łączy w sobie mrok, brutalność, liryczność i mistykę. William Faulkne...

Recenzja książki Gdy leżę, konając
© 2007 - 2024 nakanapie.pl