Portal zdobiony posągami recenzja

Psująca się rzeczywistość

Autor: @destrakszyn ·3 minuty
2012-12-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Już od dawna nie przeczytałam książki, po skończeniu której nie wiedziałabym, co powiedzieć, jak określić uczucia towarzyszące mi podczas i po lekturze. Zwykle z łatwością jestem w stanie ocenić, czy coś mi się podobało, czy nie. Przy Portalu zdobionym posągami autorstwa Marka S. Huberatha sprawa nie jest taka prosta.

Na początku do czytania zniechęcał mnie chaos przedstawianych wydarzeń i ich kompletny brak związku ze sobą.

Główny bohater, Ioanneos, budzi się z dziwnego snu, dotyczącego dawno zmarłego malarza, po czym rusza na wykłady o historii sztuki w ośrodku szkoleń. Dziwnym trafem pierwsza prezentacja dotyczy tegoż właśnie snu, lecz mężczyzna nie wydaje się być tym specjalnie zdumiony. Poznaje innych słuchaczy – jednych bardziej interesujących, drugich mniej. Z czasem dostrzega, że rzeczywistość ośrodka nie jest taka, jaka być powinna, znajduje kolejne błędy i rysy – czy to atrapę zamiast bibliotecznych pozycji, czy koła samochodów zlewające się z asfaltem parkingu. Dołącza do spiskowców próbujących pojąć istotę tego, czym jest ośrodek i oni sami, bo jedno jest pewne – z pewnością nic nie jest tu zwyczajne.

W zasadzie dopiero od tego momentu (czyli około dwusetnej strony) Czytelnik może zacząć zbierać informacje, by odpowiedzieć sobie na pytanie co tu się, do diabła, dzieje? Poprzednie wydarzenia stanowią raczej nieuporządkowany zlepek faktów wyrwanych z kontekstu, przez co nie mogłam zupełnie pojąć ich sensu. Nie rozumiałam, czemu postacie zachowują się tak zwyczajnie w dziwnych, niepokojących okolicznościach, czemu Ioanneos snuje myśli na tematy, które nie mają najmniejszego związku z przeszłymi sytuacjami.

Wszystko było kompletnie niepojęte i to powoli zaczynało doprowadzać mnie do frustracji – gdyby nie determinacja, która każe kończyć mi to, czego się podejmuję, odłożyłabym tę książkę na półkę. Sytuacji nie poprawiał fakt, że zdań złożonych jest tu jak na lekarstwo – początkowo czytanie było irytujące, a z czasem stało się zwyczajnie męczące. Naprawdę nie lubię krótkich zdań – i to jest mankament, który zawadzał mi od początku do końca tej powieści.

Jeśli jednak chodzi o akcję i jej rozumienie – po dołączeniu Ioanneosa do niewielkiej grupy spiskowców, zaczyna się część interesująca. Nowi towarzysze bohatera ujawniają przed nim tajemnice ośrodka, on sam także dzieli się własnymi podejrzeniami i wnioskami. Wówczas Czytelnik jest w stanie pojąć znaczenie tego, co zostało wcześniej opisane, choć nadal większość skrywa się za zasłoną. A może po prostu ja jestem na to za głupia? Niemniej jednak, od kiedy zręcznie wytłumaczono osobliwe zachowania postaci, zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na tę powieść. Dostrzegłam tu nawoływanie do szukania swojej drogi, wolności i miłości – nie wiem, czy słusznie, ale muszę przyznać, że determinacja i nadzieja Ioanneosa, żywe mimo niesprzyjających okoliczności, pobudziły moją wyobraźnię i sumienie.

Skoro wspomniałam o postaciach… Początkowo mnie irytowały – zachowywały się irracjonalnie; płynęły przez niezwykłe wydarzenia kompletnie niewzruszone i obojętne, przyjmując je bez emocji do świadomości. Przecież nie o to w czytaniu idzie! Z czasem jednak przywykłam do tych trudnych do zrozumienia i zaakceptowania osobowości, nawet zaczęłam doceniać niektóre cechy oraz zabiegi, jakie zastosował autor, zwłaszcza po minięciu wspomnianej dwusetnej strony. Trudno bowiem jednoznacznie określić, kim w zasadzie są przedstawione przezeń osoby – są nie tyle zaskakujące, co skryte przed Czytelnikiem, nie ujawniają swoich pobudek. Możemy się ich jedynie domyślać, spekulować na temat tychże motywacji, określać charaktery, nierzadko błędnie. Jednak i to składa się na interesującą odmienność tej powieści.

Początkowa niechęć przekształciła się w zainteresowanie – teraz cieszę się, że udało mi się w miarę szybko przebrnąć przez mało fascynującą, pierwszą część książki. Ta powieść jest osobliwa, miejscami niezrozumiała; nie sądzę, by przypadła do gustu każdemu, niemniej polecam i zachęcam do czytania – choćby dla samego przekonania się, jak to naprawdę wygląda. Bo może Destrukcja jest po prostu idiotką (wielce prawdopodobne).
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Portal zdobiony posągami
Portal zdobiony posągami
Marek S. Huberath
9/10
Seria: Fantastyczna Fabryka

To z pewnością nie jest zwyczajny gmach. W jego piwnicach, za metalowymi drzwiami płoną ludzie. Powieszeni za stopy. Inni siedzą w wannach pełnych odpadków. To piekło? A może czyściec? Jaką rolę w tym...

Komentarze
Portal zdobiony posągami
Portal zdobiony posągami
Marek S. Huberath
9/10
Seria: Fantastyczna Fabryka
To z pewnością nie jest zwyczajny gmach. W jego piwnicach, za metalowymi drzwiami płoną ludzie. Powieszeni za stopy. Inni siedzą w wannach pełnych odpadków. To piekło? A może czyściec? Jaką rolę w tym...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Dzisiejsza recenzja dotyczy książki, wpisującej się w gatunek, który roboczo nazywam "mózgotrzepem". Prawdę mówiąc nie miałam nawet pomysłu, od której strony się do tego tekstu zabrać. Może tym razem...

AN
@Leanika

Pozostałe recenzje @destrakszyn

Portret pani Charbuque
Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy

Zimno, mokro, niepogodno. Chciałoby się zakopać w miękkich poduchach i w ciepełku przeczekać, aż aura stanie się nieco przyjemniejsza – zasnąć i obudzić się w blasku słoń...

Recenzja książki Portret pani Charbuque
Bogowie muszą być szaleni
Tylko wariaci są coś warci!

Moja babcia, jak to babcie zwykle mają, uwielbia swoim wnuczkom podtykać przeróżne smakołyki i tylko złośliwości brata powstrzymują mnie przed zamienieniem się w najedzon...

Recenzja książki Bogowie muszą być szaleni

Nowe recenzje

Distraction
Black Moon
@ksiazkawaut...:

„Distraction” to książka, która od samego początku mnie intrygowała i to wcale nie chodzi o promocje czy przyciągające ...

Recenzja książki Distraction
Wiedźmag. Zimowe przesilenie
Za oknem co prawda prawie lato... a tu Zimowe p...
@xbooklikex:

"Każda wiedźma i każdy zmiennokształtny potrzebują rodziny, która będzie rozumieć ich magię." W "Zimowym przesileni...

Recenzja książki Wiedźmag. Zimowe przesilenie
W sidłach namiętności
Recenzja
@aleksandra390:

Tytuł : W sidłach namiętności. Wirtualni Ulicznicy. Autor : Maria Fraszewska Wydawnictwo Magia Słów Data premiery : 13....

Recenzja książki W sidłach namiętności