Zabić drozda recenzja

Ptak klasyki, który nie zakotwiczy w mym sercu.

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Asamitt ·3 minuty
2019-12-04
Skomentuj
8 Polubień
 Latami odsuwałam ten tytuł na później, choć nie stroniłam od problematyki rasizmu, braku tolerancji i zrozumienia dla wszelkiej "inności", zarówno w powieściach, jak i literaturze faktu. I dziś przyznaję, że zetknęłam się z Nelle Harper Lee zbyt późno, by ta książka mogła wywrzeć na mnie duże wrażenie. Przede wszystkim dlatego, iż w głównej mierze treść traktuje ogólnie o społeczności amerykańskiej w Alabamie w latach trzydziestych minionego wieku, a nie jest w głęboki sposób przesycona pierwiastkiem rasistowskim. Przynajmniej nie w takim stopniu, jaki spodziewałam się odkryć w książce i jaki przystawałby do opisywanych zdarzeń jak na tamte czasy. Powiedziałabym, że Autorka dość delikatnie przekazuje ten punkt wiedzenia, choć nie szczędzi nam moralizatorskiego tonu. Również sposób ukazania bohaterów jako skrajnie złych albo idealnych zaburzał mój odbiór lektury. Właściwie w treści wszystko przyjmuje wymiar jednoznaczności i jest albo białe albo czarne, czyli rzadko spotykane w naturze. Rozumiem powód dla którego stworzono skrajności, w końcu w ten sposób łatwo pozyskać dwa odmiennie myślące obozy mieszkańców i uwypuklić skalę nienawiści do czarnoskórych. Ale o ile mój umysł ogarnia logikę budowania fabuły, to już bynajmniej nie przyjmuje takiej formy za coś ponadczasowego.

 Oczywiście mogłabym spojrzeć przychylniej na treść biorąc pod uwagę również moment pierwszego wydania, napiętą sytuację między ludnością czarnoskórą, a dominującymi w każdej strefie życiowej białymi i że prawdopodobnie został wiarygodnie odtworzony klimat tamtych czasów oczami kilkulatki. Jednakże te przesłanki nie zatrą dyskomfortu użerania się z przewlekle prowadzoną fabułą pierwszej części, którą okroiłabym o połowę, by skupić się na konkretach. Nie zatrze również przejaskrawienia w wypowiedziach dziewczynki, czy też jej ojca, które są idealne jako cytaty, ale dość niewiarygodnie wypadają jako budulec dialogów. Skaut może być wiarygodna jako dziecko skore do psot i czasem naiwne w swej szczerości, jednak już w warstwie językowej traci, bo nagle uzyskuje status dojrzałej osoby. Gdyby takie głębokie przemyślenia były rzucane jako przebłyski młodego umysłu, czyli od czasu do czasu, nie byłoby tak natrętne dla mojej świadomości. Przy czym mam świadomość, iż mówienie ustami osoby dorosłej,  wspominającej przeszłe wydarzenia, pamiętając przy tym jak się wtedy czuło, jest zamierzonym działaniem Autorki.  Jednak dla mnie ten zabieg, choć oryginalny, budzi moje podejrzenia.  Poza tym wydawałoby się, że kluczowym wątkiem w lekturze będzie rozprawa sądowa i uwypuklenie konfliktu natury moralnej, a po przeczytaniu odnoszę wrażenie, iż odbyło się to tak przy okazji, jakby na marginesie wydarzeń. Treść niby opisuje dramat, a nie czuję się wagi przedstawianych problemów.
 
 Być może moje rozczarowanie wynika stąd, iż w "Zabić drozda" nie znalazłam nic odkrywczego. Gdybym miała naście lat mogłoby mnie coś zafrapować, mimo iż już jako nastolatka miałam skonkretyzowane podejście do tak istotnych kwestii, jakie starała się poruszyć Lee. I tak, konwencja jaką zastosowała może się sprawdzić przy młodym, niedoświadczonym czytelniku, ale gdy dziś czytam książkę traktującą o ważnych treściach społecznych bardzo nie lubię ograniczeń narzuconych przez narrację idącą od początku do końca w określonym kierunku. Tutaj nie trzeba myśleć, właściwie można nie mieć zdania, bo i tak jedyny słuszny punkt widzenia przekażą nam prawi bohaterowie. A do tego to uciążliwe prześladowanie przez wybijający się w treści pouczający ton. Nic nie poradzę, że w taki sposób odbieram ponadczasową lekturę, w pewnym sensie sama zabijając drozda.
Ta powieść jest moralizatorska aż do bólu. Jej jednoznacznie oceniane postaci nie inspirują mnie do przemyśleń. Zasadniczo nie ma niczego pośrodku, co prowokowałoby do sprzeciwu, rozważania sytuacji na różne sposoby, bo i po co skoro Autorka z góry ustala jakie mamy mieć wnioski po lekturze. A mnie właśnie z tym kojarzy się klasyka, że można, a nawet trzeba zastanowić się nad jej składnikami, a nie odbierać gotowy wzorzec do zaakceptowania, jako jedyny słuszny. 
Cóż.. cobym nie napisała, uważam, że tytuł zobowiązuje i warto przeczytać, odkryć w nim coś, co być może czytelnika zafascynuje. A ja włożę książkę między klasyki, te z mniejszym potencjałem oddziaływania. Jednocześnie zamierzam sięgnąć po kontynuację, bo podobno dalsze losy bohaterów mogą mi wynagrodzić jednokierunkowość Drozda. 

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zabić drozda
17 wydań
Zabić drozda
Harper Lee
8.7/10

Lata trzydzieste XX wieku, małe miasteczko na południu USA. Atticus Finch, adwokat i głowa rodziny, broni młodego Murzyna oskarżonego o zgwałcenie biednej białej dziewczyny Mayelli Ewell. Prosta spraw...

Komentarze
Zabić drozda
17 wydań
Zabić drozda
Harper Lee
8.7/10
Lata trzydzieste XX wieku, małe miasteczko na południu USA. Atticus Finch, adwokat i głowa rodziny, broni młodego Murzyna oskarżonego o zgwałcenie biednej białej dziewczyny Mayelli Ewell. Prosta spraw...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Zabić drozda” to, co oczywiste, klasyka. Dla porządku warto napisać, iż jej autorka, Harper Lee, w 1961 roku otrzymała za nią nagrodę Pulitzera. Powieść została zekranizowana rok później, w oscarowe...

@maslowskimarcinn @maslowskimarcinn

"Zabić drozda" Harper Lee Zaczęłam może tajemniczo, wplatając tak znaną postać, ale w miarę czytania, dowiecie się jaki wpływ miał ten znany reżyser na to, jak postrzegam tę książkę. @Obrazek ...

@ale.babka @ale.babka

Pozostałe recenzje @Asamitt

Śmiertelni nieśmiertelni
Depresja ustępuje wraz z prawidłową diagnozą

"Śmiertelni nieśmiertelni" to wyjątkowa pozycja zarówno pod kątem ujęcia tematu przewodniego jakim jest choroba nowotworowa, a też z uwagi na konstrukcję. Formalnie przy...

Recenzja książki Śmiertelni nieśmiertelni
Jedna jedyna
Wszyscy mają coś do ukrycia

"Jedna jedyna" stanowi dla mnie start w cykl z komisarzem Williamem Wistingiem. Ani nie był wydawany w Polsce w kolejności ani teraz - mimo istniejących na tę chwilę moż...

Recenzja książki Jedna jedyna

Nowe recenzje

The Marvellers. Cudmistrzowie
Dla fanów Harry'ego Pottera!
@zkotemczytane:

Cudmistrzowie Dhonielle Clayton to pierwszy tom serii; idealny dla fanów Harry’ego Pottera. Szkoła Magii, dużo niebezpi...

Recenzja książki The Marvellers. Cudmistrzowie
Czarne Serce. Zdrada
Ciekawy fantastyczny debiut
@chomiczek71:

Hej Czy powieść fantastyczna musi mieć rozbudowany świat i historię? Według mnie niekoniecznie, wszystko zależy od tal...

Recenzja książki Czarne Serce. Zdrada
Osiem dni maja
Osiem dni maja
@ladybird_czyta:

Wydawać by się mogło, że śmierć wielkiego przywódcy III Rzeszy była równoznaczna z zakończeniem wojny i sromotnym upadk...

Recenzja książki Osiem dni maja
© 2007 - 2024 nakanapie.pl