Anthony Bridgerton to najstarszy syn Violetty i Edmunda Bridgertonów. Po niespodziewanej i nagłej śmierci ojca obowiązek opieki nad rodziną, młodszym rodzeństwem i matką, a także trzymanie pieczy nad rodzinnym budżetem i majątkiem spadło na niego. Anthony uważał ojca za ideał, do którego starał się choć w jakimś stopniu upodobnić, choć wiedział, że nigdy nie będzie taki jak Edmund. Od śmierci ojca obawiał się także tego, że i on w młodym wieku opuści padół ziemski. Z tego względu postanowił korzystać z życia, dbać oczywiście o bliskich, ale by nie skazywać swoich dzieci na los, jaki spotkał jego i jego rodzeństwo, postanowił nigdy się nie ożenić. W Londynie znany jest ze swojej reputacji najbardziej zatwardziałego kawalera i rozpustnika. Jednak wszystko zmienia się pewnego dnia. Anthony postanawia się w końcu ustatkować, być może ślub młodszej siostry Daphne, i jej szczęście skłoniły go do tego by pomyśleć o założeniu rodziny. Jest jednak pewny warunek, Anthony chce się ożenić, ale nie chce się zakochać. Idealną kandydatką zdaje się być Edwina Sheffield, która w tym sezonie bryluje na salach balowych. Ale...no właśnie jest jedno ale.
Edwina ma starszą siostrę, Kate. Która nie uważa by mężczyzna, o takiej reputacji jak Anthony Bridgerton był odpowiednim kandydatem na męża dla jej młodszej siostry. Ta liczy się ze zdaniem Kate, dlatego Anthony chcąc zdobyć serce Edwiny, musi najpierw przekonać do siebie Kate, a to nie będzie proste zadanie. Ale cóż to takiego dla Anthony'ego, nieprawdaż? ;) Problem pojawia się gdy myśli i serce Anthony'ego we władanie przejmie nie Edwina, a jej starsza siostra właśnie !
Kate jest dumną, pewną siebie kobietą. Ma charakterek, stać ją na cięte riposty, nie da sobie w kaszę dmuchać. Wie, że pozostaje w cieniu młodszej siostry, ale nie zazdrości jej powodzenia wśród płci przeciwnej, wręcz przeciwnie wspiera siostrę w poszukiwaniach idealnego kandydata na męża, pragnie szczęścia siostry. Dlatego gdy zauważa zainteresowanie wicehrabii Bridgertona jej młodszą siostrą, postanawia zrobić wszystko by nie dopuścić do zaręczyn Edwiny z Anthonym. Ale jak powstrzymać największego rozpustnika Londynu od ożenku z siostrą a jednocześnie samej nie ulec urokowi przystojnego wicehrabii? Dobre pytanie. Co wyniknie ze spotkania tak temperamentnych charakterów, czy jest szansa na prawdziwy ogień miłości między tą dwójką? Tego dowiecie się sięgając po drugi tom o Bridgertonach "Ktoś mnie pokochał". A uwierzcie mi na słowo, warto !
Bowiem lektura "Ktoś mnie pokochał" dostarczyła mi porcji tak doskonałej rozrywki, że jestem zachwycona ! Takie romanse historyczne mogę czytać, drugi tom tego cyklu sprawił, że nie mogę doczekać się lektury kolejnych tomów.
Świetnie nakreśleni bohaterowie, no nie da się nie lubić Bridgertonów, przeurocza relacja, która rodzi się pomiędzy parą głównych bohaterów, która powoduje szybsze bicie serce u czytelnika, zadziorna główna bohaterka, hipnotyzujący główny bohater, doskonały humor, nienachalny, ale wywołujący uśmiech na twarzy czytelnika, i oczywiście wyśmienicie oddane realia XIX - wiecznego Londynu. Prawdziwa uczta dla miłośników dobrych romansów historycznych. Ja bawiłam się znakomicie, bardzo polubiłam Bridgertonów i Sheffieldów, bardzo miło było też spotkać ponownie Daphne i Simona, głównych bohaterów pierwszego tomu, nie mogę doczekać się kolejnych przygód pozostałych z rodu Bridgertonów, a Wam polecam gorąco lekturę "Ktoś mnie pokochał" !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.