Matnia recenzja

Raz lepiej raz gorzej, a teraz wyszło słabo

Autor: @ilona_m2 ·3 minuty
2021-08-05
Skomentuj
2 Polubienia
Pan Przemysła Piotrowski przyzwyczaił swoich czytelników do książek na pewnym poziomie, zazwyczaj dobrze przemyślanych, składnie napisanych. Całą serię o Igorze Brudnym wspominam jako jedną z lepszych przygód kryminalnych.
Jeszcze nie zdążyły dobrze ostygnąć emocje po najnowszym dziecku autora "Krew z krwi", a tu w zapowiedziach pojawia się jego kolejna książka. Jeśli pójdzie tak dalej P.Piotrowski wkrótce zasili szeregi tych najpłodniejszych. Widać, że są nowe pomysły, jest wena i tylko się cieszyć.
Przy okazji warto zadać sobie pytanie czy ilość pisanych książek przekłada się u niego na jakość?
Obserwując ostatnie poczynania począwszy od słynnej serii kryminalnej, po "Krew z krwi" oraz ostatnią "Matnię" śmiem twierdzić, że spada poziom pisania. Z książki na książkę dostajemy już mniej ciekawych rozwiązań, mniej wiarygodnych zdarzeń, to zupełnie inny styl i moim zdaniem gorszy.

"Matnia" to próba zmierzenia się z thrillerem psychologicznym, choć gatunkowo bliżej tu do powieści obyczajowej, dopiero w finale akcja mocno przyspiesza.
Pierwsze wrażenia po przeczytaniu - dużo tu niedopracowano, pojawiają się błędy, na które przymykałam oko tylko ze względu na pewien sentyment. Raz może się zdarzyć każdemu, prawda? Dla tych, którzy planują jednak sami zapoznać się z tą obyczajową przygodą radzę, by w tym miejscu zakończyli czytanie tej recenzji, gdyż dalej zmuszona jestem nieco zaspojlerować. Bez tego się nie da, wybaczcie.

Niestety pierwsze 70 stron to same sceny alkowy, fani erotyków już pewnie zacierają ręce. Jest tu od tego aż gęsto i dość niesmacznie. A bohaterowie?
Nie raz zdarzało się, że główna bohaterka wprawiała mnie w irytację, ale postać Zuzanny i jej bezmyślność mogłabym jeszcze jako tako przełknąć, gdyby nie pewne szczegóły. To kobieta po przejściach, będąc w bliźniaczej ciąży spotyka na swej drodze idealnego mężczyznę. To, czym facet się zajmuje śmierdzi na odległość, zauważyłby to każdy nawet mało inteligentny człowiek.

Najgłupszą scenę jaką mogę tu przywołać jest rozkopywanie grobu. Nasza bohaterka w dziewiątym miesiącu bliźniaczej ciąży, w grudniu udaje się ze swoja przyjaciółką na cmentarz by rozkopywać mogiłę. Dwie kobiety, warunki niemalże idealne, a do tego jedna mała łopata. Może gdybym była dużo młodszą czytelniczką i dopiero co zaczynała swoją przygodę z thrillerem może i bym takie rozwiązane kupiła. Podobnie rzecz się ma w scenie z kotem. Zwykłe zadrapanie jest powodem natychmiastowej wizyty u lekarza w celu przyjęcia szczepionki przeciw wściekliźnie i to na wyraźny rozkaz partnera.
Fabuła obfituje niestety w takie niezbyt realne sceny. Pewnym wydarzeniom możemy wierzyć lub nie - choć we mnie uderza pewna irracjonalność, a przez to książka traci na jakości. Gatunek niestety do czegoś zobowiązuje, tym bardziej, że po takie powieści sięgają ludzie dorośli.

Intryga zakrojona kiepsko, praktycznie wszystko wyłożone już na samym początku. Z łatwością możemy się domyślić kto jest tu czarnym charakterem i za co odpowiada. Ale może autorowi nie chodziło o skonstruowanie inteligentnej zagadki,
Były w tej opowieści momenty dobre, trochę szkoda, że autor nie pociągnął tych wątków dalej. Zaintrygowała mnie postać niewidomej kobiety tzw. wieszczki i szkoda, że jej udział w całości zdarzeń był tak niewielki.

Zapytacie pewnie dlaczego nie porzuciłam czytania? Bo po pierwsze rzadko kiedy odkładam nieprzeczytane książki, a po drugie urzekł mnie klimat "Matni". Mamy trochę folkloru - jezioro i zagadkowe utonięcia. Czuć atmosferę lekkiej grozy, która skrywa się wśród wysokich drzew i zapadającym mroku. Zamknięta społeczność niechętna przybyszom, pełno tu patologii i widać na oko, że mieszkańcy skrywają jakiś wspólny sekret. Pojawiają się też echa scen zaczerpnięte z "Piętna", widać zamiłowanie autora do opuszczonych gospodarstw, chlewni, gdzie zwierzęta konsumują ludzkie szczątki.
I gdyby nie ten klimat, który niejako ratuje całość pewnie byłby to jeden z najgorszych thrillerów obyczajowych, jakie przyszło mi czytać.
Uważam, że nie jest to książka na miarę możliwości autora. Pomysł na fabułę może i był ciekawy, jednak nie wszystko zostało tu dobrze przemyślane. Niezbyt dobrze czytało się te sceny oderwane od rzeczywistości. Gdyby to była pierwsza książka autora moja ocena byłaby zgoła inna, natomiast biorąc pod uwagę warsztat i to czym nas wcześniej uraczył - niestety większej oceny ode mnie nie otrzyma.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-08-02
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Matnia
Matnia
Przemysław Piotrowski
7.3/10

Skrzypiące pod nogami deski. Wiatr wyjący na zewnątrz. Gałęzie poruszające się za oknami. Nieprzenikniony mrok, w którym coś się czai… Zuza nigdy nie miała zbyt wielkiego szczęścia, ale zawsze jak...

Komentarze
Matnia
Matnia
Przemysław Piotrowski
7.3/10
Skrzypiące pod nogami deski. Wiatr wyjący na zewnątrz. Gałęzie poruszające się za oknami. Nieprzenikniony mrok, w którym coś się czai… Zuza nigdy nie miała zbyt wielkiego szczęścia, ale zawsze jak...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kolejną książką Przemysława Piotrowskiego, po którą postanowiłem sięgnąć, była powieść pod niewiele mi mówiącym tytułem Matnia. Seria z Igorem Brudnym, którą to serią zapoczątkowałem „znajomość” i a...

@Krzysiek86 @Krzysiek86

Zuza wychowała się w domu dziecka. Nie ma żadnej rodziny, a jedyną bliską jej osobą jest przyjaciółka, Agata, z którą przez lata dzieliła codzienność. W dorosłym życiu nie ma łatwo, jednak pomału zac...

@ladybird_czyta @ladybird_czyta

Pozostałe recenzje @ilona_m2

Cienie Pecan Hollow
Wśród tylu stanów ludzkiego splątania

To kolejny w tym roku zagraniczny debiut, który ani nie był zły, ani na tyle dobry by zachwalać go w kategoriach literackiego objawienia. Choć styl melodyjny, poetycki i...

Recenzja książki Cienie Pecan Hollow
Pani March
Na taki thriller właśnie czekałam!

Wiecie, że nieczęsto sięgam po debiuty, nie mam zbytniego zaufania do nowych nazwisk, ale niekiedy moja czytelnicza intuicja mnie nie zawodzi. Recenzję tej książki mogł...

Recenzja książki Pani March

Nowe recenzje

Jeśli jutra nie będzie
Getto przedsionkiem obozu Zagłady
@Asamitt:

Nie znam książek Marii Paszyńskiej i gdy do wyzwania naKanapie wybrałam właśnie jedną z jej powieści dość powściągliwie...

Recenzja książki Jeśli jutra nie będzie
Cierń
Czerń
@Anna30:

Nie jestem w stanie oderwać wzroku od książki, kiedy to główni występujący bohaterowie są, tak bardzo zróżnicowani char...

Recenzja książki Cierń
Oszukana
Oszukana
@gabi_feliksik:

Jakiego określenia używacie moi drodzy na książkę, która Was zachwyca? Genialna? Fenomenalna? Porywająca? Właśnie rozwa...

Recenzja książki Oszukana
© 2007 - 2024 nakanapie.pl