Mariusz i Artur wraz z grupą przyjaciół, znanych nam z pierwszej części tej serii pod tytułem: "Narkoza", cieszą się słońcem, winem, dobrym jedzeniem i sobą. Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy wakacyjny relaks również i czas wrócić do ponurej rzeczywistości, objąć stanowisko ordynatora, powrócić do trudnej przeszłości i zmierzyć się z bolesnymi wspomnieniami. Czy prywatne śledztwo i odwiedziny w pewnym miejscu, przyniosą odpowiedzi na dręczące pytania? Wyruszam z nimi w tę podróż, mając nadzieję, że czymś mnie zaskoczą.
Pierwsza część ogromnie mi się podobała, bo pod względem kryminalnym naprawdę dużo fajnego się działo, a ja uwielbiam ten dreszczyk emocji, który towarzyszy mi zawsze przy odkrywaniu prawdy i łączeniu w całość wszystkiego, co niewiadome. Tym razem fabuła poszła w trochę inną stronę i została mocno skoncentrowana na wątku obyczajowym LGBT, a reszta rozgrywa się trochę mimochodem.
Książka mądra, wartościowa, momentami skłaniająca do refleksji i wzruszeń, traktująca o ważnych rzeczach-o homoseksualizmie, o braku tolerancji, dyskryminacji, o walce o akceptację, o samotności. O odwadze, którą trzeba w sobie odnaleźć, aby móc zacząć żyć na własnych zasadach. Historia o wychodzeniu poza strefę komfortu i stereotypy. Bo przecież niby uważamy się za tolerancyjnych, prawda? Jestem pewna, że mało kto będzie twierdził inaczej. Niby wiemy, że nie powinno się nikogo odrzucać ze względu na poglądy religijne, kolor skóry czy orientację. Jednak w pewnych sytuacjach (wcale nie tak rzadkich) małomiasteczkowość i zaściankowość aż razi, a każda "inność" jest w naszym społeczeństwie piętnowana i odrzucana. Nawet jeśli się nie zgadzamy- szanujmy. Nie "za coś", a "mimo wszystko". Dla niektórych oczywiste-dla innych wciąż nie do pomyślenia.
Brak szacunku, tolerancji i zrozumienia zawsze we mnie mocno uderza. Zastanawiam się, czy ta książka jest kontrowersyjna? Moim zdaniem absolutnie nie i mogłabym się podpisać pod każdym jest słowem, dotyczącym wiadomych treści. Czy dla niektórych jej treść będzie niewygodna i zareagują świętym oburzeniem? Pewnie tak.
Nie wiem, co Autor chciał nam powiedzieć poprzez tytuł, który wybrał dla swojej kolejnej historii. Czy dotyczy on pacjenta i aspektu ściśle medycznego, czy ogółu społeczeństwa? A może jeszcze czegoś innego? Chętnie dowiem się tego.
Myślę, że Rafał Artymicz to bardzo ciekawy człowiek, połączenie dużej empatii, wrażliwości, z dużym poczuciem humoru, dystansem do siebie i inteligentnym sarkazmem. Lubię to.
Więcej możecie przeczytać tu:
Dużo miejsca tu na piękną miłość i fantastyczną przyjaźń, każdy z nas mógłby sporo zaczerpnąć w tej kwestii. Aspekt obyczajowy i medyczny bardzo mi się podobał, ten erotyczny trochę mniej, ale całość wypada dobrze i na pewno jest warta Waszej uwagi. Uważam, że ta historia jest nam w wymiarze społecznym ogromnie potrzebna, bo uświadamia to, co powinno być wiadome i normalne i czego właściwie nie powinno się uświadamiać.
Rafale @lekarz.emigrant dziękuję za możliwość przeczytania Twojej kolejnej historii i do szybkiego zobaczenia przy następnej.