Legenda. Rebeliant recenzja

Rebeliant

Autor: @Rebellish ·4 minuty
2013-05-29
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
W tym roku przeczytałam naprawdę wiele książek, które z czystym sumieniem mogłabym zaliczyć do bardzo udanych lektur, jednak tak naprawdę tylko jedna książka wywołała we mnie burzę niekontrolowanych emocji i sprawiła, że uroniłam kilka łez - była nią „Gwiazd naszych wina” Johna Greena. Myślałam, że jeszcze długo będę musiała czekać na kolejną taką lekturę, która sprawi, że mój umysł stanie się niespokojny od natłoku emocji, jednak poszukiwania wcale nie trwały długo. Wystarczyło sięgnąć po „Rebelianta” autorstwa Marie Lu, abym mogła całkowicie zatracić się w skonstruowanym przez nią dystopijnym świecie, w którym wolność to tak naprawdę pojęcie względne i nawet najmniejsze, nieostrożnie wypowiedziane słowo może stać się przyczyną zguby.

June jest republikańskim geniuszem, piętnastoletnią dziewczynką, która podczas testu zwanego Próbą otrzymuje największy możliwy wynik, będąc jednocześnie jedyną taką osobą w całej Republice. Day natomiast jest przestępcą, którego poszukują wszystkie jednostki władzy, ofiarując za chłopca niezwykłą sumę pieniędzy. Gdy brat June umiera, a za jego śmierć oskarżony zostaje Day, June przepełnia chęć zemsty i złapania młodego kryminalisty. Do ich spotkania dochodzi w zasadzie przypadkowo, co się jednak stanie, gdy oboje odkryją sekret zazdrośnie skrywany przez Republikę?

Dystopia, na równi z antyutopią, to jeden z najchętniej czytanych przeze mnie gatunków. Granica między nimi jest niewielka, ledwo wyczuwalna, w związku z czym ludzie mają w zwyczaju mylić oba pojęcia. Dla mnie jednak nie ma znaczenia czy mam do czynienia z antyutopią, czy z dystopią, ponieważ powieści z obu gatunków są w stanie ofiarować mi przygodę w świecie, którego wizja czasami jest zbyt przerażająca, by móc ją sobie swobodnie wyobrazić. Niekiedy również wyobrażenie sobie podobnego świata nie sprawia żadnych problemów i jest to jedynie kwestia wyobraźni danego czytelnika i tego, czy będzie on w stanie poddać się słowom danego autora czy autorki.

Gdy czytałam „Rebelianta”, od samego początku do ostatniej strony nie chciało mnie opuścić wrażenie, że skądś już znam tę historię, że świat przedstawiony przez Marie Lu w niektórych momentach nie jest mi obcy i już kiedyś byłam świadkiem takiego obrazu. Faktycznie, kilka miesięcy temu spotkałam się z czymś podobnym podczas oglądania anime o nazwie No.6, które zauroczyło mnie do tego stopnia, że wciąż nie mogę o nim zapomnieć. Podobieństwa pomiędzy „Rebeliantem” a wyżej wspomnianym tytułem pojawiają się na wielu płaszczyznach: sytuacji z epidemią, relacji pomiędzy geniuszem wywodzącym się z elity społeczeństwa a poszukiwanym przestępcą, nawet w zakończeniu pojawia się minimalne podobieństwo. Nie uważam tego za coś złego, a wręcz przeciwnie. Podobało mi się to, że podczas czytania tej książki wyczuwałam klimat No.6, ponieważ dzięki temu znacznie łatwiej było mi pokochać tę historię, chociaż przyznaję - i bez tego zrobiłabym to z łatwością.

Świat przedstawiony przez autorkę jest cudowny i przerażający jednocześnie. Łatwo jednak można domyślić się, że tak naprawdę władza, wszelkie prawo i zasady przez nią skonstruowane są zwykłym fałszem, który kontroluje społeczeństwo w niemalże każdej sferze życia. W większości książek z tego gatunku fabuła budowana jest właśnie w ten sposób, dlatego nie było dla mnie zaskoczeniem, że Republika ma swój brudny sekret, który nie może ujrzeć światła dziennego (podobieństwo do No.6 troszkę ukierunkowało moje podejrzenia co do tego wątku). Muszę jednak przyznać, że Marie Lu bardzo zgrabnie skonstruowała przedstawiony przez siebie świat, jednak jest kilka rzeczy, których mi w tej książce brakowało. Przede wszystkim są to informacje na temat reszty świata. Nie po raz pierwszy spotykam się z nie podejmowaniem tematu innych kontynentów i zawsze jest to rzecz, której w książkach dystopijnych czy antyutopijnych bardzo mi brakuje. Kolejną rzeczą są informacje na temat wojny Republiki z Koloniami, o której w „Rebeliancie” jest dużo wzmianek, jednak cały obraz zarysowany jest bardzo powierzchownie i mam nadzieję, że w drugiej części autorka udzieli mi więcej informacji na ten temat.

Bohaterowie „Rebelianta” to prawdziwie twarde charaktery, które rzadko pojawiają się w czytanych przeze mnie książkach. Natomiast w powieści Marie Lu postacie to istoty zaradne, które potrafią poradzić sobie nawet w najtrudniejszej sytuacji oraz doskonale wiedzą, jak korzystać z władzy, która znalazła się w ich rękach (o ile oczywiście są w jej posiadaniu). Muszę przyznać, że autorka ma zadziwiającą tendencję do uśmiercania swoich bohaterów i najwyraźniej nie boi się usunięcia jakiejś postaci z kart swojej powieści. Na nieszczęście spotkało to tych bohaterów, których zdążyłam bardzo polubić i to te momenty sprawiły, że uroniłam kilka niechcianych łez.

Po przeczytanych wcześniej recenzjach oczekiwałam sympatycznej, aczkolwiek nie rewelacyjnej książki, dlatego też bardzo się zdziwiłam, gdy po odłożeniu „Rebelianta” nawet nie wahałam się nad decyzją, aby natychmiast dodać tę powieść do moich ulubionych lektur. Półka ta jest zapełniana rzadko, nawet przy bardzo wysokich notach nie dodaję danej książki do tych, które pokochałam najbardziej, jednak z „Rebeliantem” sytuacja jest oczywista. Nie dość, że powieść ta bardzo poruszyła mnie emocjonalnie, to jeszcze dostarczyła kilka godzin fantastycznej rozrywki, o której długo nie zapomnę. Dzięki wartkiej akcji nie raz musiałam odwrócić wzrok i odetchnąć głęboko (naprawdę!), aby unormować bicie serca, bo, co jak co, jednak książka ta jest gwarancją dawki niesamowitych wrażeń. Dlatego też, jeżeli poszukujecie lektury, która was wzruszy oraz wciągnie w fascynującą przygodę – „Rebeliant” to wybór idealny.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-05-29
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Legenda. Rebeliant
4 wydania
Legenda. Rebeliant
Marie Lu
8.0/10
Cykl: Legenda, tom 1

Mroczna przyszłość, w której nic nie jest takie, jak się wydaje. Dwa odmienne światy, i dwoje młodych bohaterów, którzy stają w walce przeciwko sobie. Piętnastoletnia June – geniusz militarny kontra j...

Komentarze
Legenda. Rebeliant
4 wydania
Legenda. Rebeliant
Marie Lu
8.0/10
Cykl: Legenda, tom 1
Mroczna przyszłość, w której nic nie jest takie, jak się wydaje. Dwa odmienne światy, i dwoje młodych bohaterów, którzy stają w walce przeciwko sobie. Piętnastoletnia June – geniusz militarny kontra j...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książka jest wciągając praktycznie od pierwszego zdania. „Moja mama myśli, że nie żyję.” Historia opowiada o losach genialnego przestępcy i genialnej agentki. June Iparis ma pomścić śmierć brata (Met...

@topikmartyna4 @topikmartyna4

Niegdyś zintegrowane, dziś rozbite. Zjednoczone Stany Ameryki toczą nieustanne, krwawe wojny. Pomiędzy Republiką, a Koloniami dochodzi do walk terytorialnych, zamieszek i ataków terrorystycznych. Gru...

@fantastyka.na.luzie @fantastyka.na.luzie

Pozostałe recenzje @Rebellish

Szepty lasu
Szepty lasu

Niektóre wydarzenia zmieniają człowieka na zawsze i szczęśliwcami mogą nazwać się tylko ci, których wydarzenia te zmieniły na lepsze z tego względu, iż były to momenty po...

Recenzja książki Szepty lasu
Czas motyli
¡Vivan las Mariposas!

Kilka dni temu, na ćwiczeniach z prawa konstytucyjnego podczas rozmowy na temat związany z jednym z artykułów naszej konstytucji, przed moją grupą zostało postawione z po...

Recenzja książki Czas motyli

Nowe recenzje

Róże i fiołki
Intrygująca i niezwykle klimatyczna!
@maitiri_boo...:

„Róże i fiołki” Gry Kappel Jensen to tom otwierający młodzieżową trylogię fantasy, który przenosi nas do tajemniczego, ...

Recenzja książki Róże i fiołki
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęczyna
@CzarnaLenoczka:

W świecie gdzie woda i świeże powietrze nie są oczywistością a towarem luksusowym pajęcza bogini ma oko na wszystkie sw...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
Na trwogę bije dzwon
Fascynująca podróż do przedwojennego Poznania
@czytanie.na...:

Niektóre książki zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. W moim na stałe zagościła seria kryminalna z Antonim Fis...

Recenzja książki Na trwogę bije dzwon