Czy często spotykacie się z tym, że autorzy danej lektury zaczynają Was obserwować, a potem przestają, bo napisaliście prawdę o ich książce? Ja miałam tak dwa razy. I teraz był trzeci. Tak! Pisarka @ludkaskrzydlewska_autorka właśnie zrobiła to parę godzin temu, jak dałam komentarz pod jej książką "Po godzinach". Napisałam, że miałam do czynienia z piórem autorki i niestety nie stykło. Wtedy dostałam unfollow. Ech, to było żenujące, no ale cóż innego można było się spodziewać? Są autorzy i "autorzy". Pewnie po tej recenzji dostanę bloka 😅 Ale w sumie mało mnie to obchodzi, ponieważ w pisaniu opinii chodzi o to, aby być szczerym, a nie słodzić pisarzom. Także zapraszam Was Kochani na recenzję "świetnej" powieści! 🙊🙈
⭐RECENZJA⭐
Moje pierwsze książkowe spotkanie z autorką @ludkaskrzydlewska_autorka uważam za nieudane. Kiedyś miałam przyjemność czytać jakieś opowiadanie tej pisarki i pamiętam, że bardzo mi się podobało. Dlatego postanowiłam sięgnąć po jej powieść, ale tutaj niestety nie pykło. Na początku chcę powiedzieć o tym, co mnie od razu najbardziej zraziło. A mianowicie chodzi tutaj o druk, który jest cholernie mały, a ja takiego nie lubię. Wolałabym, żeby książka miała 450 stron, ale miała odpowiedni druk, wtedy nie męczyłabym się przy jej czytaniu. Tutaj niestety przeżywałam mękę, nie mogłam czytać więcej niż dwa-trzy rozdziały, bo zlewał mi się druk i oczy się męczyły. Czytanie książek ma być przyjemnością, a tu było odwrotnie. Powieść męczyłam dwa tygodnie i powiem Wam, że do teraz nie wiedziałam, co mam o niej napisać. Dla mnie nie było tutaj niczego, co mogło zachwycić. Jeśli chodzi o historię, to nie mogłam się w nią wkręcić. Nie czułam żadnych emocji, uczuć, po prostu niczego. Owszem, bohaterka mi zaimponowała swoim poświęceniem i tym, co zrobiła, żeby odnaleźć bliską jej osobę, ale nic po za tym. Była niewyobrażalnie głupia i pusta. Jeśli chodzi o męską postać, to niezmiernie mnie irytował i powodował, że przewracałam oczami. Nie polubiłam zarówno głównej bohaterki, jak i bohatera. Dla mnie w ogóle nie byli wykreowani, byli tacy nijacy. Absurdem było to, że mężczyźnie stawał na baczność nawet po małym dotknięciu i w ogóle był prawie cały czas w gotowości. Ja po prostu nie mogłam już tego czytać. To był koszmar! Owszem, nie mogę powiedzieć, że sceny seksu były złe, ale jak dla mnie było ich zdecydowanie za dużo. Wątek śledztwa zapewne dałby tej powieści dużo więcej, ale niestety był sporadycznie wspominany, tak jakby pisarka kompletnie o tym zapominała. Zakończenie bez szału. Tak naprawdę patrząc na całość, to uważam, że czas spędzony przy tej książce był stracony, a szkoda. Miałam dać szansę autorce i przeczytać jej powieści, które mam na półce, ale po jej „dojrzałym” zachowaniu, poświęcę swój czas na lepszych autorów i dla takich, którzy potrafią przyjąć krytykę. Ba! Potrafią za nią podziękować. Tutaj nie było krytyki, a unfollow dostałam za komentarz… Przykro mi, ale świadczy to o danym autorze. Szkoda, ze pisarka sama się skreśliła, ale to jej wybór. Ja nie polecam! Szkoda Waszego czasu na tę lekturę! Bardzo serdecznie pozdrawiam pisarkę <3
Pe. eS. @justus_reads dziękuję za wspólne czytanie 😘
🤢
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję @editio.red @wydawnictwohelion 🖤
🤢